Gospodarka i polityka

„Bądź patriotą, zabij księdza!” (2)

Niełatwo było stanąć jako człowiekowi Bożemu wśród ubogich jak Chrystus i kroczyć z nimi. Kościół może być tylko wówczas pełny, jeśli kroczy z wiernymi z peryferii. Dziś tę mądrość kontynuuje kontrowersyjny dla konserwatywnych katolików papież Franciszek, który stara się przyciągnąć wszystkich wiernych na drogę bliskości z najuboższymi.

Gdy jedyną opozycją wobec wielkich pieniędzy byli marksiści i progresywni chrześcijanie, inspirowani teologią wyzwolenia logiczne, że arcybiskup Romero stał się celem ataków hierarchów Salwadoru, jak i papiestwa. Będąc w Watykanie na audiencji u Jana Pawła II arcybiskup przedstawił papieżowi dokumenty, poświęcone sytuacji praw człowieka w Salwadorze. Według części historyków papież-Polak, będący zagorzałym antykomunistą, skrytykował postawę Romero i nie obdarzył go ojcowskim zaufaniem. Taki sygnał z samej góry był pretekstem dla wrogów salwadorskiego patriarchy. Po watykańskiej audiencji od Romero odwróciła się większość salwadorskich biskupów, którzy w maju tego samego roku wysłali do Rzymu list ze skargą na arcybiskupa, iż miast zajmować się interesami Kościoła, poświęca się „polityce”.

Romero otrzymywał pogróżki, a w końcu pod ołtarzem w jego kościele znaleziono ładunek wybuchowy. Miał wybór, bo jak wiemy wciąż należał do klasy rządzącej, klasy posiadaczy! Niezłomny arcybiskup nie zrezygnował z walki z niesprawiedliwym ustrojem, w swoich kazaniach krytykował nie tylko miejscowych aparatczyków, ale apelował również o pomoc do społeczności międzynarodowej i wzywał prezydenta a o wycofanie się z poparcia finansowego dla reżimu (dziennie półtora miliona dolarów).

Siły rządowe podejmują szeroko zakrojoną akcję Młot i kowadło, skierowaną przeciwko lewicowym partyzantom z Frontu Wyzwolenia Narodowego. W latach 1980-1992 w Salwadorze trwała regularna wojna domowa.  Znacząca liczba ofiar spowodowała, iż zyskała ona miano jednego z najkrwawszych konfliktów wewnętrznych, jakie miały miejsce na obszarze państw Ameryki Środkowej. Oblicza się, że w ciągu 12 lat jego trwania śmierć poniosło około 75 000 osób, co w porównaniu z faktem zamieszkiwania w tym kraju 6 milionów osób, stanowiło znaczący procent ludności (szczególnie ludzi młodych, torturowanych i bestialsko mordowanych).

24. marca 1980 roku walkę arcybiskupa przerwał zamach na jego życie. To było barbarzyństwo dzieci diabła Escuela de Las Americas (Szkoły Obu Ameryk), finansowanej przez Stany Zjednoczone w ramach paniki przed rozlewającym się z Nikaragui czy Kuby komunizmem. Mieli oni okrzyk, przypominający o tym, że niektórzy księża „zbłądzili”: Bądź patriotą, zabij księdza!

Nie wiedząc, że nadchodzą jego ostatnie godziny, w noc przed swoją śmiercią Romero wygłosił przez radio apel do armii, Gwardii Narodowej, „szwadronów śmierci” i milicji na usługach bogatych latyfundystów. Żaden żołnierz nie jest zobowiązany do przestrzegania nakazu, sprzecznego z prawem Bożym. Nikt nie musi przestrzegać niemoralnego prawa. Najwyższy czas, abyście odzyskali sumienie i byli posłuszni jego nakazom, a nie nakazowi grzechu… Dlatego w imię Boga i w imię tego cierpiącego ludu, którego lamenty budzą się do nieba każdego dnia bardziej burzliwe, błagam was, błagam was, rozkazuję wam! W imię Boga: „Zaprzestań represji!”. Ksiądz został zastrzelony podczas celebrowania mszy świętej. Odprawiał mszę za matkę jednego z przyjaciół w kaplicy szpitala La Divina Providencia, na której tyłach mieszkał. Śmiertelne strzały oddał szkolony przez Amerykanów snajper. Nie przestraszyło to jednak ludu Salwadoru. Na pogrzeb kapłana biedoty przybyło trzydziestu biskupów, trzystu księży, a tłum ponad miliona świeckich rozlewał się z placu Wolności. W trakcie uroczystości przed katedrą, w miejscu zajmowanym przez przedstawicieli opozycji wybuchła bomba, a ktoś ostrzelał z okolicznych budynków obecnych na placu ludzi. Wybuchła panika. Zginęło kolejnych czterdzieści osób. Na katedrze wisiał transparent, pod którym od tygodnia głodowała grupa księży i zakonnic twierdząca, iż do ciała arcybiskupa nie mają prawa podchodzić ci, którzy nie chcieli być z nim za życia. Tu padały nazwiska wszystkich, poza biskupem Riverą, salwadorskich biskupów, przedstawicieli junty oraz reprezentantów Stanów Zjednoczonych. (Cdn.)

Roman Boryczko,

październik 2018 

 

(Visited 64 times, 1 visits today)

Jeden komentarz do “„Bądź patriotą, zabij księdza!” (2)

  • Kk zawsze był hamulcowym postępu i zawsze topił we krwi wszelkie postępowe ruchy. Rozumiał to doskonale JP2, który tępił wszelkie odstępstwa od “jedynie słusznej” linii Kk w rodzaju “teologii wyzwolenia” i innych ruchów, a jednoczesnie przymykał oko na pedofilię i pederastię w Kościele, na lewe związki księży i ich współpracę ze służbami PRL. Zezwalał na orgie u Jankowskiego i Głodzia. I tak dalej i temu podobnie – a wszystko w imię walki z komunizmem. Walkę tą wygrał, ale to pyrrusowe zwycięstwo, bo ludzie maja dość kościoła dewiantów i deprawatorów – odchodzą albo do ateistów albo do protestantów.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*