„Żółte kamizelki” – detonator dotychczasowego ładu w Europie, czy pacynki w rękach globalistów? (6)

 

 

 

 

 

 

 

Do tłumienia zamieszek europejscy policjanci nie potrzebują prymitywnych pał i plastikowych tarcz.

LRAD (Long Range Acoustic Device), urządzenie akustyczne dalekiego zasięgu (100 metrów), zostało stworzone w 2000 roku przez amerykańską firmę, prowadzącą badania nad dźwiękiem kierunkowym. Urządzenie to wytwarza dźwięk o bardzo wysokiej głośności, który jest słyszalny na dużych odległościach (ale tylko u odbiorców, na których zostanie skierowany). Jego głównym celem jest emitowanie fal dźwiękowych, wywołujących u odbiorcy nieprzyjemną reakcję i wpływały na jego zachowanie poprzez odstraszanie. Jedna sztuka tego urządzenia jest stosunkowo tania i kosztuje około 20 tysięcy dolarów a montowana może być na burcie policyjnego vana. T3 Motion wprowadziła do policyjnego arsenału nowy pojazd patrolowy. To przerośnięty Segway, obsługiwany tylko przez jednego policjanta, ale może bardzo wiele. Niewielkie rozmiary pozwalają mu wjeżdżać nawet w trudno dostępne miejsca, prędkość maksymalna jest – jak na urządzenie tego typu – całkiem spora i wynosi ponad 40 kilometrów na godzinę, a nisko położony środek ciężkości zapewnia mu dobrą stabilność. Wrażenie robi również 120-kilometrowy zasięg. Nowy pojazd interwencyjny wyposażony został m.in. w kamerę, odstraszające światło stroboskopowe o sile 40 tys. lumenów, tarczę, nagłośnienie i odporne na przebicie opony. Najistotniejszym wyposażeniem pojazdu są dwie wyrzutnie gumowych pocisków, zasilane sprężonym powietrzem. Pocisków jest 10 tys. i zapewniają teoretyczną szybkostrzelność 700 strzałów na minutę. Wyrzutnia może miotać pociskami pieprzowymi, wodą, albo kulkami z barwnikiem.

Na targach we Francji firma Alsetex zaprezentowała bezzałogowy śmigłowiec ASV100, uzbrojony w wyrzutnie granatów niezabijajacych kalibru 56 mm (hukowo-błyskowych, z gazem łzawiącym itp.) Granaty systemu Alsetex mogą być użyte w granatniku do prowadzenia ognia na zasięgu do 200 metrów lub też być miotane ręcznie na odległość kilku metrów. Kolejne urządzenie, wprowadzone do użytkowania przez policję, to miotacz firmy Battelle, wykorzystujący technologię wiru do rozpylania gazu pieprzowego. Gaz pieprzowy może zostać rozpylany z prędkością od 96 do 144 km/h, zaś zasięg takiej broni wynosi aż 45 metrów, czyli znacznie przekracza zasięg typowego ręcznego miotaczu gazu. Laser Induced Plasma Effect jest narzędziem dla europejskich służb, stworzonym w ramach programu Joint Non-Lethal Weapons, nieśmiercionośnej broni, przeznaczonej do rozpędzania tłumu.

Urządzenie to jest strzela błękitnymi kulami plazmy, które produkują dźwięk o dużym natężeniu, umożliwiając jego precyzyjne nakierowanie na określony cel. System strzela krótkimi impulsami laserowymi o wysokiej energii, które są praktycznie niegroźne dla organizmów żywych, jednakże wytwarzają wspomnianą kulę plazmy. Ta z kolei dzięki manipulowaniu kolejnymi impulsami, wytwarza duży hałas. Jak widać policja miała wiele opcji, by okiełznać tłum i rozproszyć go tak, by nie powstały znaczące szkody, lecz nie skorzystała z postępów techniki i narzędzi które posiada. Dziś jedyne, co robi, to zatrzymuje m.in. osoby w maskach gazowych. Odbiera także kije, flagi, butelki i puszki po napojach. „Siły porządkowe konfiskują wszystko, co może być użyte w zamieszkach: gogle narciarskie, okulary pływackie, hełmy, surowica fizjologiczna przeciw gazowi łzawiącemu.” Wygodniej jest zastrzelić oglądającą protesty w Marsylii w oknie 80-letnią staruszkę czy zabić kolejne trzy osoby – to wszak detonuje i rozognia rozruchy. Francuzi w okresie przedświątecznym dostali swój „Majdan” i chaos na ulicach. Obroty licznych rzemieślników – piekarzy, rzeźników czy fryzjerów – spadły o 60-70%, a sklepikarzy o 30-40%. Konsumenci nie myślą już o szale zakupów, wszystkich ogarnął strach. 15. listopada Macron w wywiadzie telewizyjnym powiedział, że potrzebna jest budowa europejskiej armii, aby się bronić m.in przed ekspansją Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej a już tydzień później miała Francja ów „Majdan”.

Czyżby był to sygnał dla tych, co nie są tylko odmóżdżonymi zjadaczami chleba z kosza na odpady, którym świat buduje się wokół szczęścia zdeformowanych celebrytów, że miarą wolności będzie dzisiaj posłuszeństwo? Gdy nie będziesz posłuszny, zaleje cię przestępczość i zamachy kolorowych gangów a biali Francuzi wkrótce trafią do zamkniętych gett, jako niezdolni do samodzielnej egzystencji wobec braku dostatecznych funduszy.

Dzisiejsi przywódcy wobec nadchodzącego finansowego krachu Unii Europejskiej wymyślili, że jedyną metodą na utrzymanie władzy jest utrzymywanie ciągłego społecznego niezadowolenia. Jako lek na społeczne problemy rewolucja, prowadzona przez demagogów, spowoduje jeszcze większy chaos (dzisiejsza tzw. Ukraina). Skłócić, upodlić, pozbawić wartości i zniszczyć!

Prezydent Emmanuel Macron w związku z trwającymi od kilku tygodni protestami „żółtych kamizelek” wygłosił orędzie do narodu. Macron przyznał, że ponosi odpowiedzialność za tę sytuację, ponieważ nie przedstawił na czas odpowiedniej oferty. Nie przedstawił, ponieważ nie ma żadnej oferty dla zwyczajnych Francuzów. Prezydent zapowiedział, iż od 1. stycznia 2019 roku podniesie o 100 euro najniższe płace. Dodatkowe ulgi otrzymają osoby, które zarabiają poniżej 2 tys. euro miesięcznie. To już do reszty rozwścieczyło zwyczajnych zjadaczy chleba…

Na koniec chciałbym przytoczyć wypowiedź przewodniczącego Komitetu Żydów Amerykańskich, Davida Harrisa oraz byłego prezydenta RP, Aleksandra Kwaśniewskiego. „W krajach demokratycznego Zachodu mnożą się oznaki rozpadu. Brakuje wielkich przywódców. Musi się chyba coś dramatycznego stać, żeby wielki pokojowy projekt światowy odzyskał dawny blask. Czyli musi być jeszcze gorzej, żeby później zrobiło się lepiej”. Lepiej dla… bogatych!!!

Roman Boryczko,

 grudzień 2018

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*