Idea Europejskiej Ligi Morskiej (3)

Reasumując powyższe analizy i sugestie proponuję, jeno fakultatywnie, bez uzurpowania sobie roli doradczej, aby w związku z ideą Europejskiej Ligi Morskiej, czyli idei rozszerzenia projektu Trójmorza o „komponent skandynawski”, aby wysłać zaproszenia na zbliżający się Szczyt Państw Trójmorza w Warszawie, zaprosić na ów Szczyt ambasadorów z wymienionych państw skandynawskich, aby uczynić pierwszy krok w kierunku wcielenia w życie ambitnego projektu powołania do istnienia silnego bloku państw europejskich, znaczącego podmiotu politycznego, znacznej siły militarnej i pola do współpracy gospodarczej o nieznanych, być może znakomitych, wynikach, korzystnych dla wszystkich państw Europejskiej Ligi Morskiej!

Pragnę raz jeszcze podkreślić, że to moja sugestia jeno, obywatelski akt troski o przyszłość Polski, mądre budowanie sojuszy i kreowanie współpracy gospodarczej w takiej formie, aby była to kooperacja wielu państw i wielu myśli technicznych, ekonomicznych, energetycznych i koncepcji infrastrukturalnych, w których Polska odegrać mogła rolę leadera, bowiem nasz potencjał intelektualny, wynalazczy, humanistyczny, kulturalny i rosnąca moc gospodarki, której brakuje jednak dostatecznego wspierania rodzimego kapitału, a to ważny aspekt rozwoju Polski, są podstawą, aby wykreować naszą znaczącą pozycję, godną owego potencjału i zaplecza historycznego, jagiellońskiej potęgi Złotego Wieku Rzeczpospolitej Obojga Narodów, ponadczasowego wzoru demokracji, tolerancji, wielokulturowości, wobec których idee gender, multikulti, czy marksizmu kulturowego, to jeno wynaturzone karykatury tych naszych idei!

Na zakończenie pozwolę sobie na cytat z własnego tekstu publicystycznego, aby zaakcentować przesłanie moich wywodów, które pozwoliłem sobie poddać Panu Prezydentowi pod rozwagę, z pełnym szacunkiem i zrozumieniem w przypadku odrębnego zdania. Oto ten passus:

„Takim rozwiązaniem jest teoretycznie, choć z dużą dozą realności, poważnie traktując kwestie kulturowo-cywilizacyjne, LIGA BAŁTYCKA, Pomost Skandynawsko-Wschodnioeuropejski, Międzymorze Bałtycko-Adriatyckie, czy Europejska Liga Morska, który to koncept ma wiele podstaw, aby stał się trwałym i korzystnym układem dla stron, gdyż wynika z geopolitycznej logiki, a stanowiłby konstrukcję mocnego bloku państw kulturowo, gospodarczo i politycznie sobie pokrewnych, a także neutralnej, protestanckiej Skandynawii, w obliczu znajdowania się w obszarze politycznej ekspansji imperialnej Rosji, która od lat znakomicie dogaduje się z Niemcami ponad naszymi głowami. Rosji, co teraz udaje, jako krwiożerczy niedźwiedź, „pluszowego, łagodnego i przewidywalnego misia” (jak długo jeszcze, zapewne wkrótce „stary niedźwiedź” się obudzi i …), a jest zainteresowana naszą słabością i „odpodmiotowieniem” politycznym. Także wrogą (choć kosmetycznie jest poprawnie) postawą Niemiec, chociażby blokującą przebiegiem North Streamu (pobudowanemu wbrew wytycznym UE!) tor wodny Świnoujścia, wykupującej polskie media i wspierającej ruchy separatystyczne na obu Śląskach. To także geograficzna spójność krain scalonych wodnym, żeglownym obszarem Bałtyku, Adriatyku i Morza Czarnego, akwenami transportu, rozszerzonymi o szlaki śródlądowe, a także wymiany towarowej, kulturalnej i turystyki, również wspólnej strefy obrony. To jest budowanie regionalnej podmiotowości i solidarności międzynarodowej, „wbijanie klina” pomiędzy dwie potęgi Europy, dwie siły, co dzielą i rządzą,  same rozdają karty w „europejskim pasjansie”, to mądra idea solidaryzmu w obliczu imperialnych zakusów sąsiadów! Taką formacją kulturowo-ekonomiczno-militarną o znaczącym, geograficznym zasięgu jest właśnie Europejska Liga Morska, blok współpracy Skandynawii, Pribałtyki, Europy Wschodniej i Chrześcijańskich Bałkanów, porozumienie państw Północnej, Środkowej i Południowej Europy, gdzie jeszcze gender i marksizm kulturowy nie zdeptały planowo ducha chrześcijańskiego, mało tego, gdzie przejawić się może szansa na nową formę ekumenii, współpracy protestantów, katolików i prawosławnych w imię fundamentalnych wartości europejskich. Zatem powinniśmy politycznie, gospodarczo, kulturowo i ideowo doprowadzić do solidaryzmu i współpracy w ramach Europejskiej Ligi Morskiej! Wzrostu bogactwa i bezpieczeństwa państw członkowskich na bazie wymiany gospodarczej, kulturalnej współpracy, poznania obyczajów partnerów, zbudowania spójności infrastruktury, transportu, sieci żeglugi rzecznej, powiązań łączności elektronicznej, wymiany technologii, a także współpracy militarnej, nie agresywnej, stricte obronnej, dającej poczucie solidaryzmu geopolitycznego! Warto o tym podyskutować publicznie, zwłaszcza nam, Polakom, którzy mamy wspaniałą tradycję demokracji szlacheckiej, prawdziwego, zdrowego multi-kulti, czyli Rzeczpospolitej Obojga Narodów, a po Unii Hadziackiej z roku 1658, niestety na krótko, Trojga Narodów, pierwszej konstytucji w Europie, tradycji dynastycznych powiązań, a na przykładzie Gdańska, najbogatszego grodu Rzeczpospolitej, jego handlowej i kulturowej przynależności do Hanzy, która łączyła także porty Bałtyku: Sztokholm, Visby, Elbląg, Rygę, Tallin, Tarnawę, Windawę… Ostatni zjazd delegatów miast hanzeatyckich odbył się w 1669 roku, ale formalnie liga nigdy nie została rozwiązana! Mamy dwa klucze historyczne: etos Hanzy i Ideę Jagiellońską, najwyższy czas, aby genetycznie i praktycznie korzystać z owych doświadczeń!” (tekst z roku 2010).

Mając nadzieję, iż Pan Prezydent nie poczyta mi za akt bezczelnej suflerki politycznej, powyższe sugestie, a jeno obywatelską troskę o Polskę, która to zapewne nas łączy, jak i wielu innych, świadomych i szlachetnych Polaków, a jeno za sugestie i rady Polaka, starego i zaprawionego w „bojach o wolność” kombatanta (z przymrużeniem oka, wobec tych prawdziwych, obrońców Ojczyzny, także mych Dziadów Karśnickich, oficerów 15. Pułku Ułanów Poznańskich, ochotników i bohaterów Września 1939) czasów PRL, inwalidy po pobiciach przez ZOMO, jeszcze duchem młodego i intelektualnie sprawnego, słowem – tego, co ma wolność w sercu, a dobro ojczyzny na sercu, ot co!

Z wyrazami szacunku i uznania pozdrawia serdecznie – Antoni Kozłowski

Gdańsk, 28.06.2017 roku

Zdjęcia: Lech L. Przychodzki

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*