6. lipca 2017 – historyczna wizyta widziana nieco inaczej

Z pewnością odwiedziny w Polsce prezydenta Donalda Trumpa w dniu 6. lipca 2017 roku można określić wizytą wielkich nadziei i utrwalania przyjaźni.

Ważną dla obydwu narodów.

Dowodem na to, że tak właśnie jest, była z pewnością wypowiedź naszego gościa. Pierwsze wrażenia po wypowiedzi prezydenta Trumpa są bardzo pozytywne, echa tych opinii docierają do nas z wielu źródeł, są jednak sprawy, które nam uciekają w obliczu czy to ważnych osobistości czy też wydarzeń, które bezpośrednio ich dotyczą. Tak było i jest tym razem i to o nich należy także wspomnieć. Warto podkreślić zaangażowanie służb porządkowych i policji na długo przed  rozpoczęciem uroczystości.

NADZIEJA WYPISANA BYŁA NA TWARZACH WIĘKSZOŚCI PRZYBYWAJĄCYCH NA SPOTKANIE Z PREZYDENTAEM USA – DONALDEM TRUMPEM

Policjanci odpowiadali na wiele pytań, dotyczących poruszania się po mieście podczas wizyty prezydenta Trumpa. Można było odnieść wrażenie, że wszystko odbywa się dokładnie według precyzyjnego planu, opracowanego przez obydwie strony, zarówno gospodarzy, czyli stronę polską, jak Amerykanów.

Wydaje się jednak, iż być może w natłoku ważnych spraw zapomniano o tych podstawowych związanych z obywatelami – zbyt mało było punktów sanitarnych na ulicach bądź w pobliżu dużych skupisk ludzkich. Chcący zobaczyć przejazd prezydentów obu państw oczekiwali na tę chwilę od wczesnych godzin rannych, tam też powinno się pomyśleć o dostarczaniu na miejsce wody a także zainstalowaniu przenośnych punktów gastronomicznych. Jednym z takich smutnych przykładów niech będzie los grupy ze Zgorzelca. Ludzie ci podróżowali całą noc, niestety mimo zaproszeń, które posiadali, nie dane im było zobaczyć osoby prezydenta. W skwarze cierpliwie oczekiwali więc na przejazd kolumny ulicami Warszawy.

Warto wspomnieć, o miłym akcencie, którego sprawcami byli żołnierze amerykańscy. W tłumie podążającym w kierunku bramek kontrolnych pojawili się żołnierze armii Stanów Zjednoczonych. Na pytanie dlaczego tłoczą się, a nie idą poza kolejką, ze zdziwieniem odparli: Przecież jesteśmy z wami i chcemy z wami pozostać, nie jesteśmy na służbie… Tuż za nimi grupa z Zabrza niosła transparent z napisem: Szczęść Boże Ameryce i Polsce – God Bless USA & Poland, od tej pory żołnierze nie odstępowali od tej grupy, robiąc sobie pamiątkowe zdjęcia. Wydaje się, że to nic nie znaczący mały epizod, a jednak miał on wielkie znaczenie i oby tak ważnym pozostał.

 

Polska zawarta w trzech symbolach

Trzy osoby trzymające w rękach tyleż samo obrazów, każdy z nich pozornie  zupełnie inny, na pytanie – co one miałyby oznaczać, osoby te odpowiedziały: To Polska w trzech symbolach zawarta. To samo, co w sercu – nasi żołnierze mają na sztandarze, a dziś podczas wizyty, która jest nadzieją dla nas wszystkich, także Amerykanom należy o tych symbolach przypominać. 

BÓG – HONOR – OJCZYZNA… ŁATWO ROZPOZNAĆ TE SYMBOLE NA OBRAZACH. WIZYTA PREZYDENTA TRUMPA TO DOBRY CZAS NA ICH PRZYPOMNIENIE…

To tylko kilka z wielu przykładów ludzkich zachowań w dniu szczególnej wizyty. Kto wie, czy nie tak samo ważnych, jak ważna była wizyta amerykańskiego prezydenta i jego wypowiedź. Wybór miejsca spotkania prezydenta USA, Donalda Trumpa ze społeczeństwem był jak najbardziej właściwy, jednakże kontynuacja drugiej części uroczystości, którą przewidziano w okolicach Stadionu Narodowego, miała pewne słabe strony. Przemieszczenie się tłumu ludzi do tej części Warszawy przysporzyło bowiem wiele problemów, szczególnie osobom  z zewnątrz. (Cdn.)

Tekst i fotografie:

Tadeusz Puchałka

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*