Cześć i chwała Bohaterom!

„Gdy zapłonął nagle świat bezdrożami szli przez śpiący las”… To o nich śpiewał onegdaj syn żołnierza AK, Krzysztof Klenczon, a dziś w Warszawie, Krakowie, Suwałkach, Hajnówce, Olsztynie, Ełku czy Orzyszu (tam świętowało 8 żołnierzy US Army!) dało się słyszeć: „Cześć i chwała Bohaterom!”. Dodamy: „Na pohybel zdrajcom i bandytom, a także i ich „resortowym dzieciom”, kontynuatorom tradycji miast i WSI!”. Po emocjonalnym akcencie, przechodzę do przypomnienia faktów, a one włodarzom III RP chwały, zgoła odmiennie, niż Bohaterom Powstania Antykomunistycznego 1944 – 1963, nie przynoszą!

Po 22 latach od powstania III RP, nieślubnej i niechlubnej córki Magdalenki i Kiszczaka, obywatelskiej sieroty i „Bolkowej” stadniny „poprawności politycznej” oraz zakulisowego sterowania przez „depozytariuszy teczek”, czyli od 2011 roku, uchwałą Sejmu owej III RP, dzień 1. marca ustanowiono „Dniem Pamięci Żołnierzy Wyklętych”. W tym czasie odbywają się uroczystości państwowe z udziałem czołowych polityków i przede wszystkich rodzin prześladowanych i zamordowanych członków antykomunistycznego sprzeciwu, ale nie jedynie „członków ruchu partyzanckiego, sprzeciwiających się władzy komunistycznej”, ale żołnierzy podziemnej armii Narodowej Rewolucji Antykomunistycznej, bojowników zbrojnego oporu wobec sowieckiego okupanta, żołnierzy zbrojnego podziemia i cywili, patriotów i obrońców Ojczyzny wobec przyniesionej na sowieckich bagnetach „czerwonej zarazy”. I teraz uwaga wielce istotna – aktem założycielskim Polski Ludowej, a potem PRL były ZDRADA i ZBRODNIA! Sowieccy agenci, polscy zdrajcy i koniunkturaliści, nie byli Polakami, byli polskojęzycznymi reprezentantami sowieckiej władzy w Polsce, byli renegatami i „sowieckim patriotami”. Państwowe i represyjne struktury w Polsce, które zbudowali w oparciu o sowiecką pomoc, reprezentowały interesy obcego mocarstwa – ZSRR, zatem czerwony aparat władzy i przemocy dopuścił się zdrady, ludobójstwa i fałszerstwa historii!

Pamiętajmy o tym, bo to klucz do zrozumienia transformacji PRL w III RP. Ta transformacja, to przeniesienie nietkniętych kadr partyjnych i specsłużbowych w realia „dzikiego kapitalizmu’, gdzie po „ustawce magdalenkowej” mieli komuniści i ich „progenitury kadrowe” zapewnioną bezkarność, kontrolę mediów i uwłaszczenie na kapitale, wypracowanym przez obywateli PRL, także szantaż sceny politycznej, a więc kontrolę elit politycznych III RP, nie poddanych nigdy weryfikacji,  przy pomocy „sprywatyzowanych teczek” swoich TW.

Pozycji i bezkarności kasty „pomagdalenkowej” w III RP mogła jedynie zaszkodzić demaskacja mechanizmów powstania PRL, personalna odpowiedzialność za eksterminację antykomunistycznego podziemia i agenturalnego przygotowania do „transformacji” przez ludzi obciążonych „mordem założycielskim” i „młodych wilków”, przez nich wychowanych na „zaufanych towarzyszy”. Największym wrogiem, obalającym mit PRL i prawdziwe mechanizmy przekształcenia PRL w III RP, jest ludzka świadomość. Tak więc, póki powszechnego zaczadzenia, społecznej bezrefleksyjności – bandyci i zdrajcy mogą być „reformatorami” i „autorytetami”, mogą być chowani jak bohaterowie, być celebrytami. Ale nadszedł kres tej politycznej i prawnej patologii! La rubra comedia finita! Młode pokolenie nie dało się „mentalnie wypatroszyć”, ma innych bohaterów niż Bartoszewski, Geremek, Wałęsa, Borusewicz czy Kwaśniewski, odkryło magiczną, heroiczną i zakotwiczoną w wartościach moc etosu Żołnierzy Niezłomnych, tych, co powiedzieli NIE czerwonej zarazie; młodzi odkryli prawdziwych BOHATERÓW! Bowiem w „naszej ojczyźnie, Polsce Ludowej”, to byli żołnierze wyklęci, ale teraz, po „dobrej zmianie”, na pewno w dziedzinie odkłamania historii, na pewno nie w dziedzinie „rzeźnictwa drzew” i marazmu w dekomunizacji struktur wymiaru sprawiedliwości, ale na pewno w impulsie do generalnego przebudzenia ludzkiej świadomości, to są, jednoznacznie i bez powtórek historii – ŻOŁNIERZE NIEZŁOMNI! Pamiętajmy, że oddajemy hołd i przywracamy haniebnie zabrane dobre imię Bohaterem, którzy zabijani, aresztowani, torturowani, mordowani, grzebani anonimowo, przez wiele lat istnienia sowieckiego wasala, czyli PRL, byli „wyklęci i zapomniani”, przez dekady czekali na przywrócenie należnej im czci i miejsca w Panteonie Narodowej Chwały, przywrócenia prawdy historycznej o zbrodniczych, ludobójczych korzeniach atrapy państwowej PRL, tak!

To właśnie Oni są symbolami Odrodzonej Polski, a nie żałosne kukły, polskojęzyczne pajace i sowieckie marionetki polityczne, zdrajcy i zaprzańcy, owe Bieruty, Różańskie, Bermany, Radkiewicze, Romkowscy, Rokossowscy, Bristigerowe, Michniki, Humery i Wolińskie, owe „moralne mendy” z pewnością nie-polskiego pochodzenia, a także „kontynuatorzy tradycji” i „partyjni reformatorzy, architekci okrągłego stołu” – Jaruzelski i Kiszczak! Wymieniona, mocno okrojona lista zdrajców i zbrodniarzy, jest prezentacją personalną elity ich ojczyzny – Psubracji, wasala sowieckiego, a potem „uprzejmego kelnera” banksterskiego i unijnego parobkowania, tak!  To ONI, prawdziwi, wielcy Bohaterowie walki o Polskę, co miała rząd i armię na Zachodzie, a zdradzona w Jałcie i Poczdamie, trafiła w sowieckie łapska, tej co w latach 1956, 1968, 1970, 1976, 1980, 1988, aż po rok 1989 przypominała głosem swych prawych obywateli, córek i synów Serrenissimy, Ojczyny, co wyrosła na krwi ofiar i z mocy serc i umysłów, tych co przeżyli, że „jeszcze nie zginęła!”.

Ich bracia, siostry i dzieci, ofiary „życia ulepionego z ideologii”, poniżającego, codziennego cierpienia, ale też heroicznej walki, oni to udowodnili, że „ta Polska jest jedyna”, a nie PRL, „czerwona atrapa”, zrodzona przez sowiecką dziwkę polityczną – PKWN, będący tylko gnijącym, obcym, odrzuconym przez wymęczony naród przeszczepem!

Pamiętajmy też, że Testament Polski Podziemnej nakładał na Żołnierzy Podziemnej Armii obowiązek dalszej walki o pełne wyzwolenie Ojczyzny spod kolejnej okupacji, czerwonej okupacji i eksterminacji patriotycznej elity. I nie było to szaleństwo i zbiorowa nieodpowiedzialność, ale wiara w sprawiedliwość historii i oczekiwanie na III WŚ, która wisiała na włosku, ale ten włosek był twardy, jak ślepota i zdrada Aliantów, tak! Ale dla sromotnej wizji fiaska i popłochu w kręgach „autorytetów moralnych” i falsyfikatorów naszej historii i kultury, producentów „intelektualnych klocków LEGO dla „wykształciuchów” spod żałosnego znaku „Gajzety Wybiórczej”, właśnie dziś wzrasta i zatacza coraz szersze kręgi, zwłaszcza w środowiskach młodych rekonstruktorów, kibiców piłkarskich, nie kiboli z maczetami i młodzieży licealnej i akademickiej, szukającej swej tożsamości w oparciu o Bohaterów Żywych! Nie lewackich i genderowskich błaznów, a owych Żołnierzy Niezłomnych, polskich Bohaterów z „krwi i ducha”, wzorów postawy i hierarchii wartości dla młodego pokolenia, dla świadomych Polaków, polskich patriotów, ludzi rozumnych i mających poczucie historycznej tożsamości, narodowej godności, kulturalnej wartości i siły ducha, tak! Zapewne, to „sen pijaka” dla papierowych demiurgów z Czerskiej, polskojęzycznej twierdzy „narodowego zaczadzenia”!

Dla nich to, nie malowanymi i nie żałosnymi atrapami, ale z krwi i ducha, prawdziwymi Bohaterami powojennych lat są: generał August Fieldorf „Nil”, major Zygmunt Szyndzielarz, „Łupaszko”, Danuta Siedzikówna „Inka”, rotmistrz Witold Pilecki, major Józef Kuraś „Ogień”, major Hieronim Dekutowski „Zapora”, Karol Łoniewski, pseudonim „Lew”, Aleksander Życiński, „Wilczur”, Mieczysław Dziemiaszkiewicz, „Roj”,  czy ostatni Niezłomny –  sierżant Józef Franczak „Lalek” vel „Skowronek”, to nie wszyscy, ale wspomnieć trzeba te najgłośniejsze nazwiska, uzupełniając o postać podporucznika Feliksa Salmonowicza „Zagończyka”, co zginął we wspólnej egzekucji wraz z „Inką” w katowni UBckiej w gdańskim areszcie śledczym na Kurkowej (może warto zamienić go w muzeum, siedział tu także naczelnik Piłsudski!) w dniu 28. sierpnia 1946 roku…

Wyrok na Bohaterach wykonał ppor. Franciszek Sawicki, dowódca plutonu egzekucyjnego. „Inkę” zastrzelił osobiście, bowiem pluton strzelał „Panu Bogu w okno”. Zwłoki zamordowanych Bohaterów zakopano anonimowo na terenie Cmentarza Garnizonowego w Gdańsku, gdzie odnalazła szczątki Bohaterów ekipa ekshumacyjna prof. Szwagrzyka z IPN w 2014 roku. Zaś w 1997 roku, postanowieniem Sądu Wojewódzkiego w Gdańsku, wyrok śmierci na „Ince” i „Zagończyku” został symbolicznie unieważniony. Zatem wieczna cześć i chwała żołnierzom Majora „Łupaszki”, bohaterom, którzy „życie swe oddali, abyś Ty mógł żyć godnie”, choć nie wszyscy, co władają językiem polskim, chcą z tej szansy skorzystać! Istnieją bowiem polskojęzyczne wytwórnie „faktów medialnych” które klecą z papieru, farby drukarskiej i pikseli na ekranie „jedynie słuszną historię Polski i Panteon Wielkich Polaków, jak Mrówka Cała, Myszka Złośnica i towarzysz „gdzie jest krzyż” Chadacz”. (Cdn.)

 

Antoni Kozłowski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*