Globaliści dziś robią nam „stan wojenny”, jutro przemodelują wszystko! (3)

Globaliści marzą o tym, by wszyscy byli zuniformizowani, biedni i równo głupi – oprócz garstki wybranych!

Wanis Kabbaj, starszy wiceprezes ds. marketingu CEVA Logistics – szkoły biznesu z Marsylii, definiuje globalizm jako „kierunek polityki ekonomicznej i zagranicznej, nastawiony na skalę globalną”. Jest to prąd, oparty o kapitał i na samym kapitale skoncentrowany. Nacjonalizm wypalił swój globalny charakter, gdy chciał wyróżniać swoje unikalne pierwiastki – przez to z pozycji kogoś wyjątkowego wysnuwa teorie, że odejście od ziemi i wspólnoty jest pluciem na groby swoich przodków. Globalizm niszczy narodowe wspólnoty i otwiera granice na inwazję obcych. Globaliści twierdzą natomiast, iż wzmocnienie globalnego rządu, to jedyny sposób rozwiązania dużych, ponadnarodowych problemów, jak zagrożenie bronią nuklearną, globalny kryzys migracyjny, zmiana klimatu i terroryzm, a nawet silna sztuczna inteligencja.

I teraz najważniejsze! „Większość nacjonalistów to globaliści, a większość globalistów to nacjonaliści”. Prawda jest taka, że stworzenie czegoś na wzór totalny wymaga swego rodzaju wewnętrznego szaleństwa, a to cechuje tylko jednostki totalitarne, nie zaś demokracje czy ruchy oddolne. Od wczesnych lat początku XX wieku szkoła amerykańska powoli zamieniała się w laboratorium wprowadzania i rozwoju metod psychologicznych; dla specjalisty instytucja edukacyjna oznacza kierunkowanie dzieciństwa oraz narzucanie i wtłaczanie do głów „właściwych” protokołów zachowania (dobrego obywatela). Współzałożyciel Microsoftu, miliarder Bill Gates w ostatnich latach zasłynął głównie z działań na rzecz zdrowia publicznego. Stworzył wraz z żoną jedną z najpotężniejszych fundacji świata – Fundację Billa i Melindy Gatesów, której celem jest „pełna miłosierdzia i serca” – oraz oczywiście nie nastawiona na zysk – poprawa zdrowia publicznego na świecie i zmniejszenie ubóstwa. Fundacja propaguje też i finansuje badania nad szczepionkami i dąży do tego, by dostęp do nich był łatwiejszy. Gates, pytany czy chce chipować ludzi i ich standaryzować, odpowiedział w jednym z ostatnich wywiadów w roku 2020: „Nie. Nie ma żadnego związku między żadną z tych szczepionek a jakimś śledzeniem ludzi. Nie mam pojęcia, skąd ta teoria się pojawiła”. Gates również chce formatować dzieci, ale pewnie w oczach opinii publicznej ten czyn również jest czymś szlachetnym. Fundacja Billa i Melindy Gatesów finansuje usługę edukacyjną online w celu wprowadzenia i kontroli nad jednowymiarowym systemem jednego światowego programu szkolnego. Strategia zręcznie dopasowuje się do historycznie utrwalonych schematów, zmierzających do przekształcenia edukacji w taki sposób, aby służyła ona międzynarodowemu technokratycznemu porządkowi. Khan, były menadżer funduszu inwestycyjnego, który zaczął tworzyć punkt w Sieci do nauczania dzieci, został wyznaczony do zrobienia w dziedzinie edukacji publicznej tego, co robi Monsanto w dziedzinie światowego rolnictwa – pozbierania w całość wszystkich nitek, aby stworzyć jeden model, pasujący do wszystkich.

Khan Academy twierdzi, że dzieci od roku 2009 na całym świecie „wykonały prawie pół miliarda ćwiczeń” z użyciem ich software’u. Współpraca Gates/Khan „awansuje” jednak ten projekt na zupełnie nowy poziom: wprowadzenia światowego usystematyzowanego sposobu produkcji informacji, dostarczania jej oraz powtarzania w celu umasowienia politycznej i technokratycznej wizji swych intelektualnych poprzedników z początku XX wieku. 

Pisarz Herbert George Wells snuł wizję, że świat zmieni się nie do poznania. Cała ziemska populacja wejdzie pod nadzór dobrze wyszkolonej i naukowo wyspecjalizowanej elity, splecionej z praktycznie każdą dziedziną ludzkiej aktywności. Herbert George Wells przewidywał „ta mała armia dzisiejszego świata naukowego, liczącego… ok. paru tysięcy ludzi, będzie na pewno reprezentować sobą The New World Order poprzez narzucenie tego siłą milionom, lepiej wyposażonym, odpowiednio skoordynowanym, wolnym od zadawania pytań, zdolnym do stawiania czoła wyzwaniom”. Wiadomo, iż niczego nie da się narzucić światu nagle, bez odpowiedniego przygotowania, ale przecież dziś nie potrzeba wojny światowej, bo mamy „epidemię” koronawirusa, którą możemy sterować do skutku nawet następne lata a ludzkość nie jest w stanie myśleć, bo zamiast mózgu ma… Internet!

Przy ludziach bez twarzy osobowość zachowuje tylko pies. Tak podsumowuje TV/Internet Ola Jasionowska, projektantka kartek świątecznych dla stołecznego Ratusza

Już dziś niegdysiejsze wizje fantasy są faktem, a władzę sprawuje bardzo mała grupa ludzi, kontrolująca wszystkie (lub prawie wszystkie) przepływy finansowe i dużą część mocy produkcyjnych planety. A kto kontroluje – ten i podejmuje decyzje, przynależne realnej władzy, obowiązujące wszystkie marionetki i kukły na stanowiskach w tak zwanych „rządach” i „instytucjach”. (Cdn.)

Roman Boryczko,

grudzień 2020

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*