Covid-19 receptą na krakowskich chuliganów piłkarskich? (2)

Niereformowalny Kraków „Świętej wojny”

Dziś „Święta wojna” kibiców Cracovii i Wisły weszła w stadium partyzantki miejskiej. Nie liczą się już kwestie przyziemne, jak historie obu klubów, tytuły, składy, wybitni zawodnicy – kto powstał wcześniej, kiedy odbyły się pierwsze derby, czyj klub miał być rezerwami drugiej drużyny, dlaczego Wisła to „psy”, a Cracovia „Żydy”, komu po wojnie sprzyjała komuna… Dziś kwestią istotną dla młodego człowieka, który wpadł w sidła fanatyzmu, jest to, jak przeżyć w miejskiej dżungli zasad gangów ulicznych, niewiele mających wspólnego ze stadionem i sportowymi emocjami, a wiele z narkotykami i przemocą.

Akademicki Klub Footballistów (gra w piłkę nożną) to dla miasta Krakowa sposób na tężyznę fizyczną. Przy okazji turnieju jesiennego roku 1906 jeden z założycieli klubu, Józef Lustagern zasugerował, że drużyna musi mieć własną nazwę, a Cracovia nawiązywać będzie do akademickich tradycji drużyny i związków z miastem. Wiadomo, że po raz pierwszy nazwa Cracovia pojawia się w Nowej Reformie z 20. października 1906 r. Drużyna Cracovii od samego początku otwarta była na zawodników różnych narodowości – w pierwszych latach jej istnienia biało-czerwone barwy zakładali okupujący Kraków Austriacy czy Węgrzy, ale także Czesi, Anglicy i Żydzi.

Profesor II Wyższej Szkoły Realnej w Krakowie, Tadeusz Łopuszański, w roku 1906 – na wiosnę po zajęciach szkolnych – zaproponował młodzieży utworzenie klubu sportowego. Klub miał nazywać się Wisła. „Polacy i Wisła to Polska”. W Wiśle kryterium narodowościowe było niezwykle istotne i – co trzeba dodać – niewynikające z antysemityzmu, tylko podkreślenia polskości. Tak też głosił statut Białej Gwiazdy. „Członkiem TS Wisła może został osoba na czci nieposzlakowana”, a do jej obowiązków należało „zachowywać się zawsze i wszędzie zgodnie z wymogami człowieka honorowego, dobrego Polaka i rzetelnego sportowca”. Przydomek „Żydzi”, ze względu na otwartość narodowościową, przylgnął do fanów Cracovii, przydomek „psy” – od resortów milicyjnych w powojennej historii klubu – przylgnął do fanów Wisły.

Co ciekawe, nienawiść obu grup kibicowskich doprowadziła do bójki podczas derbów, rozgrywanych za okupacji hitlerowskiej. 17. października 1943 r. na stadionie Garbarni rozgrywane były derby Krakowa pomiędzy Wisłą, a Cracovią. Kibice Wisły chcieli zlinczować sędziów. Kibice obu drużyn wtargnęli na boisko i doszło do ogólnej bijatyki. Walczące ze sobą grupy dotarły… pod samą siedzibę dzielnicowego SS przy Rynku Podgórskim. Przed niechybną wywózką do Oświęcimia uratowało zacietrzewionych kibiców to, że szefem podgórskiego SS był Austriak, w przeszłości zawodnik jednego z wiedeńskich klubów, który dowiedziawszy się, iż są to zamieszki po derbach, miał stwierdzić: „Kibice? A, to niech się biją…”.

Okres powojenny to zupełne rozdarcie obu klubów. Koniec wojny przyniósł ulgę, ale także nową rzeczywistość. Od 1949 r. Wisła trafiła do Zrzeszenia Sportowego Gwardia i trafiła pod patronat milicji. Choć wsparcie tak potężnego resortu wydawać się mogło wydawać się solidnym zabezpieczeniem, to jednak okres PRL nie był szczególnie sportowo udany. Cracovia miała mniej „szczęścia”. Patronat nad klubem przez większość okresu PRL sprawowało organizujące miejski transport Ogniwo, a później MPK. Od pierwszej połowy lat 50. XX wieku rola Cracovii zaczęła maleć. Klub balansował na granicy pierwszej i drugiej ligi, a w 1983 roku wypadł z elity na dwie dekady. Dziś oba kluby występują na tym samym, najwyższym, stopniu rozgrywek w Polsce!

Sympatie plemienne dzielą Kraków na dwie części, a linię graniczną stanowi rzeka, nomen omen, Wisła. Wisła dominuje szczególnie w południowej części Krakowa, czyli w dzielnicach Podgórze, Dębniki, Swoszowice, czy Łagiewniki. Nie brakuje jednak jej reprezentacji na północy – Prądnik Czerwony, Krowodrza, Bronowice, a także Bieńczyce – to dzielnice, gdzie przeważają sympatycy „Białej Gwiazdy”. Wiślacy mają też dużą grupę kibiców poza granicami Krakowa – fan cluby z Myślenic, Olkusza, Bochni, Piekar, Jaworzna, czy Chrzanowa. Cracovia to północ miasta i dzielnice, które przede wszystkim kojarzą się z turystyką – Stare Miasto czy Grzegórzki, przez które rozciąga się malownicze osiedle Kazimierz, oznakowane zresztą przez sympatyków „Pasów”. Na Zwierzyńcu, Mistrzejowicach, czy Wzgórzach Krzesławickich, bezpośrednio graniczących z Nową Hutą, przeważają fani „pasów”. W wysuniętej najbardziej na wschód dzielnicy Krakowa również występuje nieliczna reprezentacja Cracovii, choć przede wszystkim można tam odnaleźć fanów Wisły oraz Hutnika. Przechodząc na przeciwną stronę rzeki: „Pasom” kibicują jeszcze fani Podgórza Duchackiego. Ciekawie za to wygląda sytuacja w dzielnicy dwunastej. Na Bieżanowie dominuje Wisła, z kolei w sąsiadującym Prokocimiu kibicuje się Cracovii. Bitwy plemienne w zaułkach blokowisk toczyły się od zawsze. Kiedyś ograniczały się do skandowania obraźliwych haseł, a z początkiem lat 90. rozlały się na ulice. (Cdn.)

 

Roman Boryczko,

luty 2021

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*