Czy muzyk Pablo Hasél (Pablo Rivadulla Duró) będzie siedział? (3)

„Strzelam szybko i nie spędzam dnia na retuszu”

W swoich tekstach, zawsze bezpośrednich i pozbawionych eufemizmów, zajmuje się trzema rodzajami tematów, którymi opisuje widzom rzeczywistość, jaką postrzega: krytykę społeczną i antysystemowy rap, motywy sentymentalne i osobiste, a wreszcie piosenki, w jakich „śmieje się ze wszystkiego”. Wymiar sprawiedliwości Hiszpanii zaskakuje, bowiem maszyna opresji wzięła za cel muzyka niezależnego, nie komercyjnego, który może sobie pozwolić na obraźliwy przekaz w wielu miejscach: od sklepów płytowych, oficjalnych rozgłośni, komercyjnych muzycznych telewizji! Pablo Hasél wrzuca swe prace za darmo w Internet za pośrednictwem znanych stron, specjalizujących się w muzyce rap, takich jak hiphopdirecto.net czy hhgroups.com, bądź Youtube.

Pablo Hasél  w 64 tweetach  i piosence obraził emerytowanego króla Juana Carlosa I. Król, niegdyś bliski współpracownik generała Franco, z kilkunastu spółek Skarbu Państwa czerpał nieograniczone korzyści. Skandale finansowe i obyczajowe przyczyniły się do decyzji króla, który zdecydował się na emigrację, po tym jak 8. czerwca Sąd Najwyższy w Hiszpanii poinformował o wszczęciu przeciwko niemu śledztwa. „Hej, Tyranie!” – tak nazywa króla i rozpoczyna swoją rymowaną tyradę. „Nienawidzę uciskających rządów, pozwól (królu Juanie Carlosie I) swojej rodzinie jeść z brudnego pojemnika”. Hásel potwierdza, iż nigdy nie będzie dobrowolnie siedział „w więzieniu strachu” i że jego mikrofon „będzie kontynuował niewygodne tematy”. W rzeczywistości Hasél nazywa oprawców „synami Franco”, którzy potępili go za prawdę, a sama władza „będzie musiała przyjść, aby mnie porwać”. Wyrok z roku 2018, po odwołaniach we wszystkich instancjach uprawomocnił się, zaś sąd zmniejszył Pablo Hasélowi wyrok do dziewięciu miesięcy pozbawienia wolności.

8. stycznia 2021 r. wymiar sprawiedliwości dał Hasélowi 10 dni na dobrowolne stawienie się w więzieniu, powiadamiając o tym jego prawnika. Artysta został powiadomiony 2. lutego. Koalicyjny hiszpański rząd socjalistów (PSOE) oraz lewicowego bloku Unidas Podemos, podobnie jak polski rząd Prawa i Sprawiedliwości niby chroni wolność słowa, a „majstruje” przy zmianie ustawy, regulującej mianowania członków Sądu Najwyższego CGJP. Hiszpania jest również wiernym sługą globalistów i gorliwie wykonuje wszystkie niedorzeczne rozkazy covidowych obostrzeń.

„Bez wolności słowa nie ma demokracji”. 200 sygnatariuszy listu protestu do władz obejmuje takich luminarzy, jak kataloński piosenkarz Joan Manuel Serrat, hiszpański reżyser filmowy Pedro Almodóvar i aktorzy Javier Bardem, Alba Flores (Dom z papieru) i Aitana Sánchez Gijón. Osobno 140 pisarzy i dziennikarzy, w tym Jordi Évole, Rosa María Calaf, Manuel Rivas i Maruja Torres, wydało oświadczenie popierające Haséla, mówiąc, że rapowanie „nie jest przestępstwem”, nawet jeśli teksty są nieprzyjemne. Reporter BBC w Madrycie, James Badcock, zwraca natomiast uwagę na rosnący problem z wolnością wypowiedzi w Hiszpanii. „Jeśli orzeczenie przeciwko Pablo Hasélowi zostanie wykonane, to stanie się on pierwszą osobą, która w ostatnich latach faktycznie trafi do więzienia za korzystanie z wolności słowa”. Zdesperowany muzyk zabarykadował się wraz z kilkudziesięcioma zwolennikami na terenie uniwersytetu w Leridzie. Mimo integralności campusu uczelni, policja 16.02.2021 przystąpiła do szturmu na jej terenie. Jak podają hiszpańskie media, policja we wtorek rano wtargnęła na campus i zatrzymała muzyka. (Cdn.)

Na zdjęciu: protest w Barcelonie w sprawie uwolnienia Pablo Haséla.

 Roman Boryczko,

16.02.2021

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*