Ameryka cuchnąca ksylazyną (2)

Według Newsweeka w USA kilogram ksylazyny można kupić już za 10-60 dolarów (specyfik za jeszcze mniejsze pieniądze sprowadza się z zyskiem z Chin), dlatego lek tak szybko się rozprzestrzenia. Miłośnik tego typu „szczęścia” najczęściej miesza różne narkotyki. Szkodliwość ksylazyny i ryzyko śmiertelnego przedawkowania wzrasta, gdy jest stosowana w połączeniu z innymi środkami, działającymi depresyjnie na ośrodkowy układ nerwowy, takimi jak alkohol, benzodiazepiny i opioidy, takie jak fentanyl lub heroina. Długotrwałe przyjmowanie dużych dawek leku-narkotyku powoduje nieodwracalne zmiany u człowieka uzależnionego. Lek  powoduje zaburzenia rytmu oddechowego i serca, skurcz naczyń i zaburzenia dotlenienia skóry, prowadzi do pojawienia się tzw. plam martwiczych.  Są to rany, które się nie goją i zaczynają się rozkładać, a kliniki nie wiedzą, jak je leczyć. „Bierzesz lek i w następnej chwili budzisz się z dziurami na całej skórze. Miałem je wszędzie. Nie tylko w pobliżu miejsca wstrzyknięcia (gdzie jest to częste zjawisko)” – cytuje 48-letnią Jeanette, narkomankę, która przesiaduje na niesławnej Kensington Avenue, kanał telewizyjny z Filadelfii.

Użycie ksylazyny gwałtownie wzrosło w Stanach Zjednoczonych w ostatnich latach, przy czym wzrost ten występuje praktycznie wszędzie. Najtrudniej jest na południu Stanów Zjednoczonych – od 2020 do 2021 roku wzrost zgonów z powodu przedawkowania ksylazyny wyniósł 1127%. A Filadelfię nazwano nawet Zombielandem. Spośród około 280 milionów Amerykanów w wieku 12 lat i starszych 31,9 miliona obecnie używa narkotyków. W 2022 roku w Stanach Zjednoczonych z powodu przedawkowania zmarło 109,6 tys. osób – to nowy rekord. Magazyn Fortune doniósł, że w Stanach Zjednoczonych więcej ludzi umiera obecnie z powodu zażywania narkotyków niż w wyniku strzelanin i wypadków samochodowych razem wziętych.

Nadużywanie narkotyków już zebrało ogromne żniwo gospodarcze w Stanach Zjednoczonych. W 2022 roku Wspólny Komitet Ekonomiczny Kongresu USA opublikował raport stwierdzający, iż z powodu opioidów kraj stracił w 2020 roku prawie 1,5 biliona dolarów, co stanowiło około 7% tegorocznego PKB, a udział ten wzrósł o prawie jedną trzecią w porównaniu z 2017 rokiem. Amerykańscy badacze szacują, że do końca 2022 r., w porównaniu do stanu sprzed nowej pandemii koronawirusa, w USA zginęło około 6,3 mln osób, a około 20% przypadków jest spowodowanych nadużywaniem opioidów.

Rozprzestrzenianie się narkotyków zaostrzyło różne problemy społeczne w Stanach Zjednoczonych. Nadużywanie substancji uszkadza mózg i nerwy, zaostrza lęk psychiczny i upośledzenie funkcji poznawczych u osób uzależnionych, wywołuje choroby psychiczne, zaostrza wahania emocjonalne, a tym samym prowokuje kryzysy rodzinne, brutalne przestępstwa, traumę psychiczną oraz zaostrza „przekazywanie” ubóstwa i dyskryminacji rasowej z pokolenia na pokolenie, co poważnie wpływa na społeczeństwo amerykańskie. Problem narkotyków nieproporcjonalnie szkodzi mniejszościom w Stanach Zjednoczonych. Według danych, zaktualizowanych przez CDC w lipcu 2022 r., w 2020 r. liczba zgonów, spowodowanych przedawkowaniem wśród pełnoletnich czarnych mężczyzn w USA była prawie siedmiokrotnie wyższa niż wśród pełnoletnich białych mężczyzn. Osoby używające narkotyków również napotykają coraz większe bariery w dostępie do leczenia. „Jeśli powiesz „crack” (rodzaj wysokiej jakości kokainy, która, jak się uważa, jest częściej używana w amerykańskim społeczeństwie przez Afroamerykanów), natychmiast powiedzą, że nie ma łóżek. A jeśli powiesz opiaty i heroina, znajdą ŁÓŻKO” – Thomas Gucci, 53-letni Afroamerykanin.

By nie łączyć narkotyków tylko z nizinami społecznymi, na koniec trzeba zaznaczyć, że pędu do kariery nie wytrzymują również ludzie sukcesu. Kobiety sukcesu wpadają w uzależnienie, bo uginają się pod presją świata, społeczeństwa i samych siebie. Ćpają i piją tak, jak żyją – elegancko i profesjonalnie – dr Maria Banaszak, psychoterapeutka poznawczo-behawioralna, specjalistka psychoterapii uzależnień. Problem uzależnień w korporacyjnej kadrze kierowniczej robi się mocno zauważalny. W przypadku alkoholu naukowcy wyróżnili już nawet ten szczególny rodzaj dysfunkcji. HFA (High Functioning Alcoholics), czyli alkoholicy wysoko funkcjonujący, to ludzie piastujący wysokie i odpowiedzialne stanowiska, których na tzw. pierwszy rzut oka nikt nie podejrzewałby o problemy z alkoholem, a już na pewno nie o chorobę alkoholową. HFA do perfekcji opanowali sztukę maskowania swojego problemu. Często mają rodziny, są dobrymi rodzicami i wywiązują się ze swoich obowiązków, zarówno prywatnych jak i zawodowych. Owo pozornie normalne funkcjonowanie wymusza jednak na nich tak dużą presję, iż potrzebują antidotum, dzięki któremu będą mieli iluzoryczne poczucie kontroli nad swoim życiem.

Przestawienie człowieka ze schematu i trudu zwyczajnego szarego i powtarzalnego dnia na tory euforii i blasku z pozoru daje szaremu zjadaczowi chleba choć trochę ukojenia i rozluźnienia w beznadziei nudnej egzystencji. To jednak tylko pozory i zabawa z krótkotrwałym efektem, nastawionym na destrukcję i unicestwienie przyjmującego pozorne dobro i szczęście. USA gnije od środka!

 

Roman Boryczko,

sierpień 2023

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*