Wojna, wojna, wojna… (6)

Pandemiczna wojna z wrogiem, którego nie widać, dla całych społeczeństw nie wygląda dziś wesoło. Globalne PKB w roku 2020 skurczy się w tym roku o 4,4 proc., w roku 2021 optymistycznie wzrośnie o 5,2 proc., a w 2022 o 3,6 proc. Spadek PKB USA ma być mniej dotkliwy do poziomu – 4,6 proc, strefa euro spaść ma dotkliwiej – o 9,0 proc., czyli o 1 pp więcej niż w prognozie z czerwca i w Wielkiej Brytanii – 11,5 proc. wobec 9,0 proc. Z wojną pandemiczną wygrały Chiny. Fitch zrewidował też w górę prognozę dla Chin – wzrost o 2,7 proc., czyli o 1,5 pkt. proc. więcej niż prognozowano w czerwcu. Chiny szybko poradziły sobie z naporem Covid-19,  za pomocą drastycznych środków, trudnych do zastosowania w krajach nieautorytarnych lub też autorytarnych, ale źle zarządzanych (przypadek Rosji i Białorusi). Motorem ożywienia chińskiej gospodarki są inwestycje, które w tym roku według prognozy Fitch wzrosną o 9,5 proc., a w 2021 o 9,6 proc. Chińskie władze mają też dodatkowe narzędzia w postaci tanich kredytów oraz administracyjnych nacisków na zarządy firm państwowych i prywatnych. Stąd prognoza takiego wzrostu nakładów, wyprzedzającego wzrost konsumpcji i PKB.

Prognoza dla Polski na rok 2021 jest jedną wielką niewiadomą. Słaby rząd z minimalną większością parlamentarną, spadające poparcie dla koncepcji Prawa i Sprawiedliwości oraz coraz brutalniejsza walka na ulicach, gdzie wyprowadza się po kolei następnych niezadowolonych, by tylko zdewastować i rozwalić kraj! To koncepcja Berlina – ulica, zagranica (wstrzymywanie dopłat z UE) i przejęcie wpływów w naszym kraju. Lewica niemiecka już nie wytrzymuje – polityk SPD, Katarina Barley, wiceszefowa Parlamentu Europejskiego, stwierdziła, że należy zagłodzić Polskę i Węgry, by wymóc przestrzeganie przez te kraje praworządności. Sami Niemcy wprowadzają u siebie zakaz zbywania niemieckich firm (wrogie przejęcie). Inwestor otrzyma dostęp do technologii danego przedsiębiorstwa dopiero w momencie, gdy odpowiednie urzędy wydadzą ostateczną zgodę na transakcję. W ten sposób rząd chce przeciwdziałać sytuacji, w której potencjalny nabywca zbyt szybko wchodzi w posiadanie tak zwanego know-how danej firmy. Proponowane zmiany przewidują m.in., iż wymagające zgłoszenia transakcje przejęcia w obszarze krytycznej infrastruktury oraz cywilnych sektorów bezpieczeństwa w Niemczech, będą mogły być uznawane za nieważne tak długo, aż cała transakcja zostanie sprawdzona i zakwalifikowana jako dopuszczalna.

Mimo słabej koniunktury Niemcy zakończyły rok 2019 z rekordową nadwyżką budżetową. Wpływy budżetu centralnego były o 13,5 mld euro wyższe niż wydatki. Wydatki niemieckiego państwa były niższe od wpływów już szósty rok z rzędu. Pokazuje, że państwo więcej obywatelom zabiera, niż daje w postaci świadczeń. Państwo hamuje siłę gospodarczą. Oszczędza. Na rok 2021 również w Polsce przewidywane są spektakularne tąpnięcia. W Niemczech liczą  na to, że z powodu kryzysu wywołanego koronawirusem, spadnie wartość wielu firm, które można będzie taniej przejąć. 26 procent niemieckich firm spodziewa się atrakcyjnych „zakupów”, a są na to pieniądze choćby z kredytów z nadwyżek budżetu centralnego. Z powodu pandemii koronawirusa prawie co dziesiąty Polak stracił pracę, a blisko połowa wciąż obawia się jej utraty. Rząd bez rozumu, ładu i składu, a tylko wierząc w zalecenia WHO (prywatnej instytucji, dotowanej przez donatorów-miliarderów) schładzał i zamykał polską gospodarkę, co i rusz dotuje również z budżetu zamykane sektory. Nie ma w tym krzty logiki – jest chaos i degrengolada. Polacy na dłuższą metę nie są przygotowani na przetrwanie np. półrocznego okresu bezrobocia. Nie mamy oszczędności, które pomogłyby go przetrwać. Co trzeci Polak wydaje niemal 90 proc. pensji, a 4 proc. – nawet powyżej 100 proc. tego, co zarabia. Co czwarty w ogóle nie posiada oszczędności, podobny odsetek twierdzi, iż wystarczą one na maksymalnie dwa tygodnie. Tylko 35 proc. byłoby w stanie przeżyć z oszczędności od miesiąca do pół roku. Większość Europejczyków nie oszczędza, a 41 proc. nie ma żadnych oszczędności. 

Nigdzie w UE inflacja nie będzie rosnąć w tak szybko, jak w Polsce. Wskaźnik cen konsumpcyjnych wzrośnie w Polsce z 1,0 proc. w I kwartale aż do 4,5 proc. w IV kwartale 2021 r. Żaden inny kraj nie odnotuje w przyszłym roku aż tak dynamicznych wzrostów. KE oczekuje załamania w Polsce PKB w 2020 roku na poziomie 4,6 proc. i 4,3 proc. Bruksela zaciera ręce, że tym razem polski rząd nie uratuje popytu. Coraz bardziej niepewni konsumenci postawią zaś na oszczędzanie, a wszystko upadnie… Mimo wszystko ratuje Polaków to, że uchwalone przez PiS prawo gwarantuje wzrost płacy minimalnej ‒ ruszą dochody w całej strukturze i uruchamiane są olbrzymie wydatki infrastrukturalne, które w 2021 roku nabiorą jeszcze większej dynamiki ‒ Centralny Port Komunikacyjny, inwestycje w komunikację północ-południe, tj. Via Carpatia, przekop Mierzei Wiślanej. Złoty się dziś osłabił, co pozytywnie wpływa na eksport. Wiadomości z rynku niemieckiego są lekko optymistyczne, jeśli chodzi o Czechy i Wielką Brytanię ‒ wieści też nie są najgorsze. (Cdn.)

Roman Boryczko,

grudzień 2020

Tak powstaje Via Carpatia. Fot.: Lech L. Przychodzki

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*