Wałęsa – „wyprodukowano” go przecież w Polsce!

Patrząc na młode pokolenie, widzę pokolenie pustki. Pokolenie ludzi wyzutych z zasad, jakichkolwiek autorytetów, o marzeniach ocierających się tylko o szeleszczące banknoty, zdobyte albo w sposób łatwy (np. będąc artystą hip hopowym, granym co kilka minut w radio jak Taco, czy Roni Ferrari) lub w sposób cięższy – poprzez wszelkiego rodzaju malwersacje lub prozaicznie uliczne napady, zwane „dziesioną”. Normalna praca wszystkim młodym śmierdzi!

Idolami młodych zero-aktywnych są ci z bogatych dzieciaków, co już kasę liczą, ci którzy robią „hajs” na ulicznej modzie, na Internecie i portalach społecznościowych. Dzisiejsza interakcja młodych ogranicza się do postawy macho, „ogarniającego” swoje poletko, który potrafi i zarobić i ewentualnie podzielić się ochłapami z „frajerami” lub jakimś „lajkiem”, czy „polubieniem” dla wielbiciela i fana…

Wspólnota stadna nawet na meczu piłkarskim robiona jest za kasę przez „chuliganów”, prymitywnych troglodytów, kierowanych przez inteligentnych cwaniaków, którzy na mecze nie chodzą a za to zajmują się zbijaniem pieniążków z klubowych gadżetów, organizowaniem zawyżonego cenowo transportu na mecze wyjazdowe i kierowaniem gdzie i kto z kim ma się aktualnie bić! Koniec końców sprzedają siebie na policji lub zostają „60”, czyli „świadkiem koronnym”. Wszystkim taka opcja pasuje! Troglodyci po lasach tłuką się między sobą, policja kryminalna ma pełne ręce roboty a na osiedlowych rewirach „dilerkę” uskuteczniają znane wszystkim twarze i nazwiska, którym i tak korona z głowy nie spada, a z których czerpie się haracz…

Walka, Wspólnota, Pomoc wzajemna, Solidarność, Otwarcie na świat, Wolność wyboru, sumienia i wypowiedzi, Wybory demokratyczne, Możliwość zrzeszania się itp.!

Postulaty naszych dziadków z lat 80. XX w. to dziś, dzięki Okrągłemu Stołowi, pełna abstrakcja!

W sierpniu 1980 r. w całym kraju rozpoczęły się masowe strajki. Strajk w Stoczni Gdańskiej zorganizowali działacze Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża – opozycyjnej, nielegalnej organizacji, utworzonej w 1978 r. Organizatorem WZZ był członek KSS „KOR” Bogdan Borusewicz, a do współzałożycieli WZZ należeli m.in. Lech Wałęsa, Andrzej Gwiazda, Anna Walentynowicz i Krzysztof Wyszkowski. Był to jeden z najbardziej znaczących miesięcy w historii PRL. 14. sierpnia pracę przerwali robotnicy Stoczni Gdańskiej im. Lenina. Domagali się przywrócenia do pracy Lecha Wałęsy i Anny Walentynowicz. Spisano 21 postulatów MKS; pierwszym i najważniejszym było utworzenie niezależnych od władzy i pracodawców związków zawodowych. Wydarzenia sierpniowe stały się podwalinami pod utworzenie NSZZ SolidarnośćZ tej pierwszej, drugiej i entej Solidarności nie zostało prawie nic – oprócz opakowania!

Wbrew opiniom środowisk liberalnych i postkomunistycznych, pierwsza Solidarność nie była jedynie ruchem, postulującym przywrócenie kiełbasy w sklepach mięsnych, czy rzucenie na rynek jakichkolwiek dóbr luksusowych typu papieru toaletowego. Dzięki doradcom z Komitetu Obrony RobotnikówSolidarność ideologicznie ugrzęzła w wolnościowo-kapitalistycznych mirażach tychże osobników, mających (niczym partyjni biurokraci) stałe kontakty z Zachodem Europy. Socjalizm gwarantował zatrudnienie, ale patrząc na łódzki przemysł lekki, niedolę kobiet nawet w minionym ustroju zrównać można było tylko z dzikim amerykańskim kapitalizmem, gdzie jako jedno z pierwszych na sztandarach wybrzmiewa hasło wyzysk!

Pierwsza Solidarność wołała o poszanowanie człowieka pracy i uznanie jego podmiotowości, również potrzeb duchowych. Obywatele, zwykli ludzie, mieli nadzieję na sprawiedliwość. Ta piękna, acz niedorzeczna wizja, rozmyła się, gdy przy stole trzeba było ubijać interesy z tymi, co mogli przecież sami naturalnie „zdechnąć”. Miast tańczyć na ich grobie, pseudokomunistyczni aparatczycy stali się – dzięki ugodzie z opozycją – kapitalistycznymi rekinami biznesu, mieli zielone światło na promocyjną wyprzedaż! Wykupywali za bezcen państwowe przedsiębiorstwa, stawali się monopolistami, w szybkim czasie urośli do miana europejskiej klasy średniej, gdzie reszta społeczeństwa została zepchnięta do ogona nieudaczników na bezrobociu. Ci, którzy byli doradcami robotników Sierpnia ‘80 wymyślili, że miarą sukcesu będzie tanio się sprzedać i być w globalnym ogniwie zawsze konkurencyjnym głównie stawką roboczogodziny! Te prawidła oklaskiwali i ludzie Gazety Wyborczej, jak i ci, związani z katolickim klerem. Solidarność nie broniła już nikogo, bowiem w nowej rzeczywistości, gdzie kuto podwaliny wielkiego sukcesu dla nielicznych, nie było miejsca dla osłony robotników i ochrony ich praw. Dziś jeszcze żyją bohaterowie tamtych dni, jak np. małżeństwo Gwiazdów! Staruszek Andrzej Gwiazda bierze emeryturę, ale dziś jest wielkim orędownikiem Prawa i Sprawiedliwości, od którego dostał etat w IPN. Spuścizna Anny Walentynowicz też jest dosyć kontrowersyjna, bo jej syn i wnuk, mimo że dostali wielkie, liczone w milionach, odszkodowania za zmarłą pod Smoleńskiem babcię, ideologicznie się skłócili. Tramwajarce Henryce Krzywonos, związanej swego czasu z Platforma Obywatelską, wypominają gigantyczną emeryturę, Bogdan Borusewicz z kolei idealnie odnalazł się w naszych czasach, a z funkcji marszałka Senatu (2005-2015) czerpał niezłe profity. Borusewicz jako marszałek Senatu odbył 89 podróży zagranicznych w statusie HEAD. Podczas dwunastu lotów marszałkowi towarzyszyła jego córka. Jak się bawić, to na całego! (Cdn.)

Roman Boryczko,

kwiecień 2020

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*