Hiszpański „Dom z papieru” (3)

Historia znaczona krwią…

Generał Franco zmarł 20. listopada 1975 roku w wieku 83 lat. Obecnie jego spadkobiercy muszą się liczyć z roszczeniami zwyczajnych Hiszpanów. Dyktator zgromadził ogromne dobra, mając za nic prawo i przywłaszczając cudze mienie. Potomkowie Francisco Franco zarządzają dziś olbrzymim majątkiem. To m.in.: 258 nieruchomości i pałaców, 22 apartamenty, 29 posiadłości i 21 wielkich spółek.  Dopiero pod koniec II dekady XXI w. można było Franco ekshumować i zabrać się za majątki. Wcześniej była by zapewne o to zbrojna rebelia jego stronników i Kościoła Katolickiego! Dyktator zostawił po sobie uśpione upiory i tragedię ludzką zupełnie innych rozmiarów niż to, co oglądaliśmy podczas stalinowskich czystek w PRL-u!

W 1936 roku, po legalnie wygranych przez skrajną lewicę wyborach, Hiszpanię ogarnęła rewolucyjna gorączka zmian. Skłócone ze sobą bojówki marksistów, anarchistów, narodowych komunistów i wielu innych radykalnych frakcji zaczęły reformować kraj po swojemu, z uwzględnieniem ataku na władzę i kościół! Ówczesny stan polityczny kontestowała faszystowska Falanga, anarchiści chcieli świata w oddolnej rewolucji, komuniści i radykalni socjaliści demokratyczną Republikę Hiszpanii traktowali po prostu jako stan przejściowy do stalinowskiego stylu rządzenia i komunistycznej dyktatury. Józef Stalin postawił sobie za cel przede wszystkim zdobycie kontroli nad siłami zbrojnymi Republiki. Kluczem było przepchnięcie komunistów na kluczowe stanowiska w rządzie. Republika otrzymuje od ZSRR 800 czołgów i nowoczesną broń. 22. października 1936 roku republikanie, w zamian za otrzymaną pomoc, przekazali Sowietom całą narodową rezerwę złota o wartości, szacowanej według dzisiejszych cen na ponad 6 miliardów dolarów. Złoto przetransportowano do Moskwy, a jedynie niewielka jego cześć została przeznaczona na sfinansowanie uzbrojenia. Oprócz kilku tysięcy sowieckich ekspertów, po stronie Republiki do walki stanęło około 40 000 cudzoziemców. Najsłynniejszym ochotnikiem, walczącym po stronie republikańskiej był George Orwell, służący w trockistowskiej milicji Partii Robotniczej Zjednoczenia Marksistowskiego (hiszp. Partido Obrero de Unificación Marxista, POUM). Największą grupę stanowili obywatele Francji – ponad 9 000. Poddanych brytyjskich przybyło prawie 2 500; tylu samo ochotników zjawiło się z USA. Z Niemiec przyjechało około 5 000 przyszłych żołnierzy. Utworzono bataliony: francuski – im. Komuny Paryjskiej, niemiecko-austriacki im. Edgara André, włoski im. Giuseppe Garibaldiego. W sumie do Hiszpanii pojechało też około 5 tys. ochotników z Polski. Wśród nich 45 proc. stanowili Żydzi. To właśnie dlatego jidysz stał się jednym z głównych języków, używanych w armii republikańskiej. Grupę 36, którą przekształcono później w kompanię karabinów maszynowych, włączono w struktury brygady Libertad (czyli Wolność) i wysłano do Madrytu. Znaleziono jej patrona – Jarosława Dąbrowskiego.

Czerwone milicje, czując za plecami towarzyszy z NKWD, rozpoczęły bezpardonową walkę ze starym porządkiem, wprowadzając na bagnetach nowy ład. Przyzwyczajenia religijne wieśniaków hiszpańskich wkrótce miały się zmienić. Gdy wierzący nie rozumieli, że muszą porzucić nauki chrystusowe, następował okres gwałtów kobiet i dzieci, mordowanie wszystkich pozostałych przy życiu oraz niszczenie tysięcy kościołów i cmentarzy oraz wywlekanie trupów z trumien. Do dziś zachowały się zdjęcia z tamtych makabrycznych zdarzeń. Miejscem wyjątkowo dotkniętym przez komunistyczny terror była prowincja Jaen w Andaluzji. Już na początku wojny kilka tysięcy mieszkańców (głównie okolicznych rolników) schroniło się przed prześladowaniami w sanktuarium Matki Boskiej z Cabeza w Sierra Morena. W sierpniu 1936 r. pod murami klasztoru pojawili się republikanie. Szturmowali sanktuarium prawie rok siłami 20 tys. ludzi i dysponując 15 czołgami, bronią maszynową i grantami. Na uzbrojonych obrońców składało się 165 członków gwardii cywilnej i 50 żołnierzy. Do tego kilka tysięcy cywilów. 1. maja 1937 r., gdy zabrakło amunicji, na wyczerpanych obrońców klasztoru ruszyło natarcie republikanów. Gdy byli już pod murami, ktoś z mieszkańców klasztoru ukrył cudowny wizerunek Matki Boskiej (nie znaleziono go do dziś). Republikanie splądrowali klasztor lecz ludzi oszczędzili – obrońcy sanktuarium zostali potraktowani wręcz z „łaskawością rzadką podczas hiszpańskiej wojny domowej”. W niektórych majątkach ziemskich dochodziło do grabieży, a łupem padały najczęściej dobrze utuczone byki, przeznaczone na corridy. Rabowano ziemię i majątek bogaczy. (Cdn.)

Roman Boryczko,

marzec 2020

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*