Mamy głos i chcemy godnie żyć!

z18972402IH,Zwiazkowcy-zaatakowali-dyrekcje-Air-FranceGórnicy z kopalni w Brzeszczu protestują przeciwko planom likwidacji zakładu. Żądają również realizacji styczniowego porozumienia z rządem, w którym wynegocjowali pomoc w restrukturyzacji tego sektora i niedopuszczenie do likwidacji kopalń.  Zdaniem protestujących górników – zamknięcie kopalni doprowadzi do upadku całego regionu. Premier Ewa Kopacz ze stoickim spokojem ten i inne tematy chce przeciągnąć do wyborów parlamentarnych, nie robiąc niczego, a to każdego dnia oznacza powolne konanie śląskiego węgla. Daleko jej jeszcze do dawniejszej odpowiedniczki – Margaret Thatcher – która również za swój niszczycielski priorytet obrała zniszczenie górnictwa. Polska premier dziś kroczy dokładnie tą samą drogą. Dr Ewa jak zwykle uspokaja: „Trudny plan dla górnictwa jest realizowany. To nie jest proste, gdyby tak było, to niejeden przede mną podjąłby się takiej misji i uzdrowił polskie górnictwo (…). Zabiegi, które teraz się odbywają, jeśli chodzi o uzdrowienie polskich kopalń jednocześnie z zabezpieczeniem około 100 tys. miejsc pracy, wymagają wielkich ostrożności, bo gdybyśmy wykonali choć jeden fałszywy ruch, to Komisja Europejska powiedziałaby nam, że udzieliliśmy nieuprawnionej pomocy publicznej. To bardzo trudne zadanie, którego się podjęłam. Górnicy, którzy pracują pod ziemią wiedzą, że z całą determinacją walczę o ich miejsca pracy. I te prace postępują. Powstała Nowa Kompania z18972403IH,Zwiazkowcy-zaatakowali-dyrekcje-Air-FranceWęglowa w połączeniu z Silesią (TF Silesia – red.), a Tauron deklaruje, że wróci do rozmów na temat zakupu kopalni Brzeszcze“.

 Prawda jest niestety brutalna – czasowe zaniechania pogłębiają strach i niepokój. Kompania Węglowa ma być przejęta przez jakąś spółkę, której siedziba i wielkość to jeden mały pokoik i jeden mały sekretariat. 40 tys. górników z Kompanii ma przejść do firmy, która do tej pory zajmowała się restrukturyzacją i sprzedażą polskiego majątku za bezcen: firma jest specjalistą od “rozbiorów” wielkich sektorów gospodarki. Ma w tym zakresie wspaniałe dossier: zlikwidowała stocznię w Szczecinie, za bezcen sprzedała huty na Śląsku  hinduskiemu potentatowi, któremu biznes ten jak najbardziej się w Polsce opłaca. Kolejna pikieta ma w najbliższym czasie odbyć się w Rudzie Śląskiej – jak widać antykapitalistyczne nastroje się radykalizują! Wiemy, że kosztów społecznych nie można przedkładać nad zyski czy globalne spadki węgla. Koniunktura zmienia się co kilka lat, a zamykanych zakładów po całkowitej likwidacji nie da się odtworzyć z dnia na dzień, nie mówiąc o konsekwencji tych czynów: wyludniania się regionu, biedy  bezrobocia, emigracji… Dziś górnicy rozmawiają, dając mandat politykom, ale nie zawsze tak będzie, bo z dnia na dzień czują się coraz bardziej oszukani. Szefowie związków muszą zrozumieć w końcu, że „taniec” z politykami, pobłogosławiony przez biskupa, to ta sama z18972406IH,Zwiazkowcy-zaatakowali-dyrekcje-Air-Francestrona monety.

Jak to się robi we Francji?

W piątek szef  Air France-KLM Alexandre de Juniac powiedział, że w poniedziałek prezes Air France – Frederic Gagey – przekaże przedstawicielom pracowników informacje, dotyczące dużych zwolnień. Oczywiście główną  przyczyną miało być zerwanie negocjacji z globalnymi kapitalistami ze strony związków zawodowych. Tam jednak nikt nie płacze i nie siedzi bezczynnie, czekając na Bożą Opatrzność. Według związków, władze Air France zapowiedziały w poniedziałek, że chcą zredukować 2,9 tys. miejsc pracy w spółce do 2017 roku. Chcą również pozbyć się 14 samolotów, obsługujących połączenia długodystansowe. Wśród zwalnianych ma być 1,7 tys. pracowników. Przed siedzibą Air France, w pobliżu lotniska Roissy-Charles de Gaulle, zebrało się 1-2 tys. protestujących. Negocjacje z menadżerami, dla których liczą się tylko zyski i własne prowizje, toczyły się jednostronnie według zaplanowanego klucza. Zwolnienia są nieuchronne! Za taką butę spotkała ich nieuchronna kara. Rozwścieczony tłum staranował bramę, prowadzącą na teren firmy, a gdy dwóch menadżerów Air France próbowało uspokoić protestujących, doszło do groźnego na pierwszy rzut oka incydentu. Dwóch menedżerów, odpowiedzialnych za sprawy kadrowe, zostało zmuszonych do ucieczki przed rozwścieczonym tłumem. Jeden z nich, Xavier Broseta, został zaatakowany – zdarto mu koszulę i prawie został zlinczowany. Mężczyzna musiał ratować się wspinaczką przez ogrodzenie, było opluwany i poniżany. Może w zaciszu swojej wilii, pijąc drogi koniak, już dwa razy zastanowi się, przygotowując dla pracowników ofertę nie do odrzucenia?

W Polsce frustracja 07-Gutry-OZAROW-28-11-2002-Dscn3884-wspołeczeństwa dochodzi do wrzenia

Umowy śmieciowe, praca na czarno, wynagrodzenie w wielu regionach kraju w wysokości circa 1 000 zł netto -popracujecie, kapitaliści?

Obecny establishment finansowy, korporacyjny i polityczny jest zbyt chciwy i głupi, by zrozumieć, że ludzie, którzy są nieustannie zagrożeni utratą pracy, coraz gorzej wynagradzani oraz coraz bardziej wyzyskiwani, w końcu ruszą się masowo tak dalece, że to, co oglądamy na zdjęciach, będzie się wydawać serią sielskich obrazków. I nie będzie już pokojowych protestów w stylu Occupy czy Ruchu Oburzonych, tylko konfrontacja w dużej skali. Mimo polskiej apatii 20484mieliśmy w tym zakresie piękną kartę w historii radykalnych protestów.

W roku 1999 miały miejsce kolejne akcje rolnicze blokad dróg. Przyczyną ich było niekontrolowane sprowadzanie płodów i paszy do naszego kraju, co zachwiało lokalnym rynkiem. Pierwsza, w styczniu, przebiegała bez poważniejszych incydentów. Na wiosnę tego samego roku doszło już jednak do pierwszych starć. Kulminacją konfrontacji między rolnikami a władzą były wydarzenia z sierpnia, kiedy to w Bartoszycach policja próbowała rozbić blokadę jednej z dróg. Doszło do najpoważniejszego starcia demonstrantów z policją po roku 1989, zwanego „bitwą pod Bartoszycami”. Rolnicy byli doskonale przygotowani do starcia, niczym średniowieczni rycerze wspomagając się zmechanizowanym sprzętem gospodarskim. Rozbito oddziały policji, rannych miało zostać aż 146 funkcjonariuszy, czyli większość sił prewencji z regionu, przewrócono i armatki_wodaspalono radiowozy.

W kwietniu 2002 rozpoczął się protest w Fabryce Kabli Ożarów. Do listopada polegał on na blokowaniu głównego wjazdu do zakładu, aby uniemożliwić wywózkę maszyn oraz stacjonarnej, całodziennej pikiecie. Kilkakrotnie pracownicy wkraczali na teren zakładu, aby przepędzić wynajętych przez dyrekcję łamistrajków, nie doszło jednak do poważniejszych incydentów, a wynajęci przez pracodawcę ochroniarze i policja nie interweniowali.  Do pierwszego poważnego incydentu doszło 26. listopada 2002 roku. Kilkudziesięciu pracowników firmy Impel Security, zatrudnionych przez Tele Fonikę – właściciela FKO, rozbiło w nocy blokadę zakładu, bijąc i poniżając na oczach policji protestujących ludzi. Miarka się przebrała. Cały region, mieszkańcy, kibice, społecznicy – ruszył z odsieczą. Do walk dochodziło, gdy z terenu fabryki wyjeżdżały ciężarówki, wywożące maszyny. Były one obrzucane kamieniami i butelkami. Prawdopodobnie kilku biorących udział w procederze wywożenia maszyn kierowców zostało również pobitych na postojach. asd2-681x376Wyjątkowe były także formy działań związkowców w Szczecinie. Tamtejsi stoczniowcy, domagając się między innymi nacjonalizacji zakładu, sięgnęli po stosunkowo radykalne – jak na polski ruch pracowniczy – środki. Zorganizowali akcje blokad dróg, będąc równocześnie przygotowanymi na konfrontację z policją. Ich demonstracje nie przypominały wcześniejszych pokojowych marszów, organizowanych przez główne centrale związkowe. Ten radykalny protest nie odniósł pożądanego skutku, ale przyniósł duże straty bezdusznemu kapitałowi.

Kluczowym momentem był też protest solidarnościowy z pracownicami przedsiębiorstwa odzieżowego Odra, którym od pół roku dyrekcja nie wypłacała należnych wynagrodzeń. Zawiodło państwo, Sądy Pracy i wszelkie instytucje do tego uprawnione. Zdesperowane kobiety w obliczu widma głodu poprosiły o interwencję stoczniowców – o interwencję, nie mediacje! Gdy prezes firmy, Henryk Waluś, odmówił negocjacji, stoczniowcy wtargnęli do jego biura, z5432846K,1992--Janki-pod-Warszawa--blokada-drogi-katowickiewywlekli biznesmana przed budynek i sami wymierzyli sprawiedliwość, wywożąc go nagiego na taczce. Pobiciu prezesa przyglądała się ochraniająca protest policja, która jednak nie interweniowała. Chociaż wiele mediów przedstawiało ten incydent jako brutalny samosąd – sympatia ogromnej większości społeczeństwa, co wynikało z badań statystycznych, leżała po stronie  stoczniowców, broniących szwaczek.

Społeczeństwo uznało zachowanie stoczniowców za desperacki akt obrony koniecznej. Winą za wtargnięcie stoczniowców na teren ZPO Odra i pobicie prezesa obarczyło białe kołnierzyki, “które z ironią i nonszalancją przyglądają się pokojowym demonstracjom pracowniczym”. Na podstawie nagrań filmowych z demonstracji przed sądem stanęło trzech stoczniowców i szwaczka. Sąd pierwszej instancji skazał ich na kary więzienia w zawieszeniu, z18972408Q,Zwiazkowcy-zaatakowali-dyrekcje-Air-Francejednak sąd drugiej instancji w roku 2005 postępowanie warunkowo umorzył.

We wrześniu roku 2003 miała miejsce kolejna demonstracja górników, protestujących w obronie miejsc pracy i emerytur pomostowych. Jak widać kłopoty tej branży ciągną się już kilkanaście lat – a każdy kolejny rząd chce polskie górnictwo zniszczyć.

Tym razem jednak doszło do najpoważniejszych i najintensywniejszych starć podczas demonstracji pracowniczej po 1989 roku. Górnicy zaatakowali siedzibę Sojuszu Lewicy Demokratycznej, sprawującego wówczas władzę. Budynek został obrzucony farbą i kamieniami. Później doszło do walki z policją pod ministerstwem gospodarki. Pomimo, że władze, z premierem Leszkiem Millerem na czele, twierdziły, iż to związkowcy sprowokowali starcie, nie wiadomo, która ze stron w rzeczywistości je rozpoczęła. Związkowcy byli przygotowani na rozwiązanie siłowe, o czym świadczy spora ilość koktajli Mołotowa i stylisk od kilofów, kamienie z bruku, broń domowej roboty. Oddziały prewencji, pomimo że liczne, nie umiały poradzić sobie z protestującymi. Co najmniej kilkunastu policjantów zostało poważnie rannych, a zdjęcia z walk pojawiły się w najważniejszych międzynarodowych serwisach informacyjnych.

Minister Pracy i Polityki Społecznej, Władysław Kosiniak-Kamysz,pieje dziś z zachwytu. Bezrobocie spadło poniżej 10%. Tak dobrze nie było nigdy! Jednocześnie pracodawcy alarmują, że do obsadzenia czeka wiele wakatów, a rąk do pracy nie ma! Czas skończyć z przyjmowaniem patologicznych preferencji dla bandyckich firm, które w Polsce pojawiają się tylko dla zysku i wyzysku (Amazon z pensjami 1 300 zł netto) a promować zwolnieniami z podatku i ulgami te, które oferują pracownikowi godną płacę i normalne warunki zatrudnienia, oparte o umowę o pracę. Rynek pracy podzieli się wtedy na pracodawców, aspirujących do miana cywilizowanych i tych z nizin, jakich ta sytuacja zniszczy lub zmusi do zmiany zachowania na rynku pracy. Dziś uprzywilejowany jest jakikolwiek, byle zagraniczny kapitał. Czas na zmianę, Europa się budzi, ludzie czują się oszukani. Globalne korporacje chciwie szukają rynków tam, gdzie jest tania siła robocza – nie bacząc na koszty społeczne. Czas skończyć z maksymą, że pieniądz bezosobowy jest przypisany  tylko  bogatym. ZYSK PRZEDE WSZYSTKIM WINIEN BYĆ UCZCIWIE DZIELONY W MIEJSCU, GDZIE ZOSTAŁ WYPRACOWANY! Jeśli nie wzbogacimy się dostatecznie tak, by móc decydować o swoim losie, już na zawsze będziemy zginać karki  przed niewolniczymi stawkami, umowami śmieciowymi i mglistą wizją kilkusetzłotowej emerytury.

Roman Boryczko,

październik 2015

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*