Polska pod pistoletem Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (5)

Wołodymyr Cemach walczył po stronie prorosyjskich bojowników. W 2014 roku piastował stanowisko szefa obrony powietrznej miasta Śniżne i to on, zdaniem Ukraińców z  SBU, rozmieścił na pozycji system przeciwlotniczy BUK, który być może zestrzelił cywilnego malezyjskiego Boeinga NM17. Cemach był bezpośrednim świadkiem zestrzelenia cywilnego samolotu. W 2017 roku V Dyrekcja Departamentu Kontrwywiadu SBU rozpoczęła operację, mającą na celu schwytanie i sprowadzenie Cemacha na terytorium, kontrolowane przez Ukrainę. Agenci i ukraińscy szpiedzy przybyli na stałe miejsce zamieszkania obiektu w mieście Śniżne, gdzie mieszkali w pobliżu Cemacha. Ustanowiono też dla niego kontrolę operacyjną. W czerwcu 2019 roku, zgodnie z dalszym planem operacji, agenci SBU zatrzymali bojownika, a po zastosowaniu mieszanki leków przewieźli go całkowicie sparaliżowanego. Według Romana Czerwińskiego (ówczesnego szefa jednostki SBU, która przeprowadziła operację), samochód z Cemachem przejechał przez trzy bojowe punkty kontrolne separatystów donieckich, ze Śnieżnego do Doniecka. Z Doniecka agenci ukraińskiej służby specjalnej przewieźli Cemacha do Maryanki, gdzie znajdował się kolejny punkt kontrolny. Agenci wraz z „niepełnosprawnym mężczyzną” przejechali nie zatrzymywani.

Na linii demarkacyjnej funkcjonariusze wywiadu, którzy zajmowali się osłanianiem grupy agentów, wpadli na zapory minowe wroga. W rezultacie starszy sierżant Ołeksandr Kołodiażny zmarł w szpitalu z powodu odniesionych ran, a żołnierz Dmytro Herzan stracił nogę. 28. czerwca 2019 r. Cemach został dowieziony do Kijowa, gdzie sąd nakazał aresztowanie go. 5. września 2019 sąd zwolnił Cemacha. 7. września 2019 r. Cemach został przekazany Rosji. Następnie doszło do wymiany jeńców ze stroną rosyjską w proporcji 35 na 35, w tym schwytanych marynarzy ukraińskich, którzy zostali wzięci do niewoli w Cieśninie Kerczeńskiej. Operację przeprowadzono pomyślnie, a była ona niezwykle ważna dla państwa. Utrzymanie przez Ukrainę cennego świadka znacząco wzmocniłoby pozycję Kijowa w negocjacjach z Rosją i mogłoby pomóc sądowi międzynarodowemu w Holandii w udowodnieniu winy Rosji w zestrzeleniu cywilnego samolotu. Niestety, jedynym prawdziwym skutkiem porwania Cemacha było wzmocnienie karty przetargowej w  wymianie na ukraińskich jeńców wojennych.

 

X X X

Bracia Rysicz, technicy dentystyczni z wykształcenia, którzy w latach 90. sprzedawali na polskich bazarach latarki i baterie, robią potem uprawnienia rzeczoznawców jubilerskich. Ale w międzyczasie rozwijają sieć klubów nocnych, hoteli i agencji towarzyskich, w których bywa polska elita polityczna Podkarpacia – politycy, funkcjonariusze policji, duchowni. Bracia przez lata pozostają bezkarni. Ukraińskie służby już od 2007 r. interesowały się, jacy politycy i biznesmeni są klientami agencji towarzyskich braci R. na Podkarpaciu. W listopadzie 2011 r. zawiadomienie o „szpiegostwie przeciwko Polsce” złożył do polskiej prokuratury adwokat Jewgienija i Aleksieja Rysiczów.

Bracia twierdzą w nim, że od 2007 r. SBU – czyli Służba Bezpieczeństwa Ukrainy – szukała informacji o klienteli prowadzonych przez nich w Polsce agencji towarzyskich. „Oni (czyli SBU – red.) pytali, jaką działalność prowadzimy, ile mamy klubów, kogo zatrudniamy, jakie mamy powiązania biznesowe i polityczne. Pytali, jacy konkretni politycy i biznesmeni bywają w naszych lokalach”. Istniało podobno ok. 4 tys. taśm, dotyczących m.in. polityków, wiceministra obrony, arcybiskupa i szefa wojewódzkiej komendy policji. Taśmy miały trafić na Ukrainę. Po kupieniu fikcyjnych związków z Polkami bardzo szybko obywatele Ukrainy otrzymują polskie paszporty. Wchodzą również pod „parasol” Centralnego Biura Śledczego Policji. 

Koniec końców bracia zostali skazani za „kierowanie grupą przestępczą, czerpiącą zyski z handlu ludźmi i przekupstwo funkcjonariusza publicznego”. Przestępstwa poważne, ale kary śmiesznie niskie – rok i półtora roku więzienia. Dziwić musi niemoc rządów – najpierw PO, a potem PiS-u, dziś w roku 2023 znów PO, które także – wydaje się – zamiata sprawę pod dywan. Spotkania z najważniejszymi politykami Ukrainy znalazły się w planie wizyty ministra spraw zagranicznych, Radosława Sikorskiego w Kijowie. To jego pierwsza podróż zagraniczna w roli nowego szefa resortu dyplomacji. Czy sługa narodu ukraińskiego pojechał do swych panów po instrukcje? To chyba pierwszy taki przypadek, że państwo upadłe trzęsie decydentami w Polsce – ale i Europie… Ogon steruje psem…

Roman Boryczko,

grudzień 2023

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*