Nasz Hannibal Lecter z Warszawy

c5eac43a-ca0b-4d42-8d41-f15f3a43a07aPo zawieruchach, związanych z rozpoczęciem prac rządu Prawa i Sprawiedliwości, rozpaczą całej opozycji, która nie omieszkała powiadomić wszystkich, że w Polsce wraca klimat prześladowań i pogromów, a dysydentów znów będą zamykać w Berezie Kartuskiej i gasnącej rewolucji KOD-u – media o zachodnim kapitale w swej funkcji edukacyjnej wracają do „normalności”. Gdy trzeba pewne brudy przykryć – tak było za czasów poprzedniego reżimu Platformy Obywatelskiej (matka Madzi i serial detektywa Rutkowskiego z pełną fabułą i zwrotami akcji w tle), a dzieje się to również teraz – media wymyślają opowieść, tórą można ciągnąć i eksploatować na wiele sposobów. Najważniejsze, by o sprawie się mówiło. Do takich celów najlepsza jest zawsze historia makabryczna i z taką właśnie dziś mamy do czynienia. Średnio w skali roku w Polsce popełnia się około czterystu zabójstw, często w afekcie. Pewnie część z nich jest robotą morderców seryjnych, ale znaleźć tego jedynego, medialnie przydatnego, jest nie lada sztuką. Dziś taki się znalazł – pasuje idealnie do lansowanego przez Zachód kanonu morderców-celebrytów, piekielnie inteligentnych, spełniających swoje mroczne żądze wbrew społecznym normom. Młodych to podnieca, jak wszystko, co zakazane. Rodzice podrostków są tak zapracowani, iż pewnych rzeczy nawet nie widzą. Dzisiejszy styl życia nastolatków to świat odarty z uczuć i przyjaźni. Stres oraz brutalność, która nas dosięga na każdym kroku egzystencji (szkoła, praca, media, kultura i rozrywka). Jedyną rozrywką jest życie na krawędzi, czym młodzi chwalą się na portalach społecznościowych – lub używki, coraz bardziej podłej jakości.

Idolami nie stają się dziś ludzie wielkiego ducha, ludzie mężni, prawdziwi – bo skomplikowani wewnętrznie, pełni cnót. Kultura masowa na ikony kreuje tych, co są wyalienowani lub tych, którzy swoje życie kładą na ołtarzu sensacji. Ostatnie dni przyniosły polskiej gawiedzi  wieści jak z hollywoodzkich produkcji grozy. Mamy w Polsce swojego Hannibala Lectera  – choć tamten był postacią fikcyjną, jednym z głównych bohaterów powieści Thomasa Harrisa Czerwony smok, Milczenie owiec, Hannibal i Hannibal – po drugiej stronie maski.  Hannibal Lecter był dzieckiem skrytym lecz niezwykle inteligentnym. W wieku 6 lat biegle posługiwał się wzorami  matematycznymi, np. korzystał z twierdzenia Talesa. Gardził ludźmi, którzy wykorzystywali siłę fizyczną wobec słabszych od siebie, wielokrotnie wdawał się w bójki z oprawcami młodszych dzieci. Pierwszą osobę  zamordował jako kilkunastolatek. Życie doktora Lectera jest pasmem jego sukcesów zawodowych i wysokiej pozycji społecznej – ale też i ciągłym poszukiwaniem ofiary, jako zwieńczenia pewnej perwersji jak i kulinarnych doznań.

Kajetan Poznański, młody Polak zafascynował się postacią nietuzinkową, patrząc na nią z zachwytem, jaki powinien zastanawiać jego otoczenie. W stolicy studiował dziennikarstwo i filologię klasyczną. Udzielał się aktywnie w pracach kulturalnego koła naukowego, prowadził portal Książę i żebrak, zamieszczał swoje publikacje w roczniku Meander Polskiej Akademii Nauk. Pisał m.in. recenzje filmów kryminalnych, ale także wiersze. Fascynowała go postać Hannibala Lectera, bohatera książki. Znajomi wspominają go jeszcze jako studenta, człowieka inteligentnego, wrażliwego i towarzyskiego, z którym można było pójść na imprezę, ale w ostatnich miesiącach trochę wycofanego i bardziej zamyślonego oraz coraz mniej akceptującego otaczający go świat. Mężczyzna przeszedł niepokojącą przemianę. Systematycznie oddalał się od kolegów, chudł i dziwaczał. W nielicznych rozmowach krytykował wtedy współczesne społeczeństwo i wartości przez nie wyznawane – takie jak chęć zrobienia kariery czy pogoń za pieniądzem, mówił wierszem, cytował wypowiedzi zasłyszane w klasykach kina. Jego transformacja przebiegała w pewnym cyklu. Poznański pół roku temu odciął się od świata i mimo, że miał współlokatora, nie wiadomo jakie myśli kłębiły się w jego głowie i jakich czynów w tamtym czasie dokonał. Kierował się zasadami konspiracji – a ta nakazuje całkowite odcięcie się od urządzeń systemu, szpiegującego nasze życie. Zlikwidował konto w banku i pozbył się telefonu komórkowego, by być trudnym do wyśledzenia. Jego znajomy podejrzewał, iż lubi znęcać się nad zwierzętami. Na balkonie trzymał bowiem tajemnicze pudełko na ptaki.

Media przekazały makabryczną wiadomość. Zabito i poćwiartowano zwłoki kobiety a prawdopodobnym sprawcą jest młodzieniec w okularach, sprawiający wrażenie nieśmiałego. Mężczyzna nie rzucał się w oczy, pracował w miejskiej bibliotece, zbierał fundusze – by uderzyć niemalże w blasku fleszy. Mimo iż zbrodnia została dokonana w mieszkaniu ofiary, z przewiezieniem zwłok raczej się nie tuszował, stąd nagrany został jego wizerunek. Śledczy wciąż ustalają przebieg zdarzenia. Nie wiadomo dokładnie, co rozegrało się w niewielkim mieszkaniu przy ul. Skierniewickiej na Woli. Wszystko wskazuje jednak na to, że to właśnie tam Kajetan zamordował swoją ofiarę – nauczycielkę języka włoskiego i odciął jej głowę. Tułów kobiety zapakował do dużej torby podróżnej. Głowę oddzielnie, do plecaka. Zamówił taksówkę i przewiózł rozczłonkowane ciało do mieszkania przy ul. Potockiej na Żoliborzu, które wynajmował wraz z dwoma studentami. Taksówkarzowi, który zauważył krew na torbie, tłumaczył, że wiozą “tuszę dzika”.

Mężczyzna wzorem postaci literackiej rozpłynął się we mgle. W sprawie również pojawił się medialny detektyw Rutkowski, który ma już pierwsze hipotezy. O tym, że 27-latek widziany był w czwartek w Gdyni, poinformował Krzysztof Rutkowski, właściciel firmy detektywistycznej. Stwierdził, że sygnał ten pochodzi od osoby, która osobiście miała widzieć poszukiwanego. “Kajetan Poznański był dziś około godziny 17:30 przy sex shopie na ul. Świętojańskiej w Gdyni. Pojawiła się informacja, że 27-latek widziany był na podwarszawskim lotnisku w Modlinie. Miał tam m.in. wypłacić dużą kwotę pieniędzy, a następnie opuścić nasz kraj. Jednak i to był przestrzelony trop. Potem ktoś zadzwonił i poinformował, że 27-latek jest na mszy w kościele dominikanów w Poznaniu. Policjanci zareagowali natychmiast i wyprowadzili ze świątyni mężczyznę przypominającego wyglądem poszukiwanego. W ostatnim czasie pojawiły się nieoficjalne informacje, że w mieszkaniu, wynajmowanym przez Kajetana Poznańskiego znaleziono przedmioty, mogące świadczyć o tym, że Katarzyna J. nie była jego jedyną ofiarą. Miałyby to być kości innej osoby. Policyjni psycholodzy okreslają jego modus operandi – jako psychopatycznego mordercy, zdolnego zabić każdego, kto stanie mu na drodze do realizacji planu.

Hannibal-Lecter-hannibal-lecter-24822525-320-244Katusze przeżywa jego zamożna rodzina, skazana zaocznie przez opinię publiczną, że wydała na świat lekkoducha o demonicznym obliczu. Jego matka pracuje w prokuraturze w Poznaniu, a ojciec jest biznesmenem, ma firmę zajmującą się m.in. wyposażeniem wnętrz. Rodzina już zaczęła działać, zawczasu znajdując wyśmienitego prawnika dla ich zbrodniczej pociechy. Nie wiadomo, gdzie jest chłopak, ale wiadomo – kto go będzie bronił. Duże pieniądze działają cuda i dzięki nim pełnomocnikiem został Tadeusz Wolfowicz, jeden z najlepszych adwokatów w stolicy. “Mecenas Wolfowicz (…) bronił m.in. Otylii Jędrzejczak (33 l.) po wypadku, który spowodowała, a aktualnie reprezentuje przed sądem Dariusza K. (40 l.) – byłego męża Edyty Górniak (44 l.) – oskarżonego o zabicie kobiety na pasach”.

Strach narasta…

Przeniesiony ze słonecznego Hollywood trafił pod polskie strzechy – nasz Hannibal Lecter z Warszawy.

Roman Boryczko,

luty 2016

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*