Uzależniliśmy się od siania medialnego fermentu (3)

 

Przesuwanie się granic „wrogich” sojuszy z coraz większym niepokojem obserwowała wzmacniająca się i coraz bardziej znacząca w świecie Rosja. Postrzegała ona te ruchy nie tylko przez pryzmat słabnącego poziomu własnego bezpieczeństwa i malejących wpływów. Elity kremlowskie obawiały się również tego, że zbytnia ekspansja demokracji i „kolorowych rewolucji” doprowadzi do upadku ich władzy i przejęcia Rosji przez klany żydowskich oligarchów, łupiących bez opamiętania Ukrainę.

Władimir Putin za cel obrał odbudowę imperium rosyjskiego, a co chwila podkreślał, iż największą stratą dla Rosji był upadek ZSRR. 17. grudnia 2021 zniecierpliwiona drwiącym zachowaniem mocarstw, jak i Ukrainy, Moskwa opublikowała projekty „umów”, które mają uregulować kwestie bezpieczeństwa w stosunkach Rosji z USA i NATO.

Wprowadzenie w życie porozumień mieńskich, zgodnie z tym, jak interpretuje je Moskwa:

– zaakceptowanie przez USA, Niemcy i Francję statusu Ukrainy jako państwa neutralnego.

– redukcja potencjału militarnego Ukrainy, zwłaszcza jej współpracy wojskowej z USA.

– uzyskanie gwarancji, dotyczących ograniczenia ekspansji NATO. Moskwa domaga się m.in. wycofania wojsk USA z Polski i znaczącego zmniejszenia zaangażowania Sojuszu Północnoatlantyckiego w Europie Środkowo-Wschodniej.

Żądania Moskwy należy jednak postrzegać w szerszym kontekście prowadzonej przez nią od lat polityki bezpieczeństwa. Plan minimum Putina zakładał porozumienie, dotyczące nierozmieszczania amerykańskich pocisków średniego zasięgu w Europie Środkowo-Wschodniej. Plan maksimum zakłada z kolei zmianę architektury bezpieczeństwa we wspomnianym regionie, w ramach której kluczową rolę odgrywa Ukraina.

Rosja zaczęła więc domagać się bezpośrednich rozmów z USA, nie bez racji powołując się na nieskuteczność Niemiec i Francji we wdrażaniu porozumień mieńskich (jest to pokłosiem faktu, że umowa ta lekceważyła interesy Ukrainy). Władimir Żyrinowski pod koniec grudnia 2021 roku w przemówieniu w Dumie Państwowej ostrzegał świat. „Chciałbym alby rok 2022 był pokojowy. 22. lutego 2022 to będzie data, kiedy Rosja będzie wielka”.

Prezydent Putin kilka dni temu, gdy wojska były skoncentrowane na granicy ukraińskiej i jak dziś wiemy, gdy wszystko dla wszystkich było już wiadome, chciał rozmawiać. Nikt jednak nie podjął ofensywy dyplomatycznej a potwierdzenie suwerenności DRL i ŁRL przez Federację Rosyjską stało się gwoździem do trumny! W telewizyjnym wystąpieniu do Rosjan Putin powiedział, że okoliczności „wymagają od nas zdecydowanego i natychmiastowego działania, ludowe republiki Donbassu zwróciły się do Rosji z prośbą o pomoc”. Według rosyjskiego przywódcy cała odpowiedzialność za rozlew krwi będzie spoczywać na sumieniu rządzącego na Ukrainie reżimu.

W czwartek rano prezydent Rosji Władimir Putin ogłosił, że podjął decyzję o specjalnej operacji wojskowej Federacji Rosyjskiej, mającej na celu demilitaryzację Ukrainy. Wezwał ukraińskie wojsko, by nie wykonywało zbrodniczych rozkazów władz ukraińskich, złożyło broń i wróciło do domu. Nie oszukujmy się, wszelkie doniesienia medialne są niewiele warte. Prawdą jest jednak to, że bombardowane są cele wojskowe praktycznie na całej Ukrainie, również te bardzo blisko Polski. Kijów się broni.

Prezydent Wołodymyr Ołeksandrowycz Zełenski nie uciekł z Ukrainy. Dziś, w celu zapewnienia obrony państwa, utrzymania gotowości bojowej i mobilizacyjnej Sił Zbrojnych Ukrainy i innych formacji wojskowych, podpisał dekret o przeprowadzeniu w ciągu 90 dni powszechnej mobilizacji. Dokument został opublikowany na stronie internetowej ukraińskiego prezydenta.

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zaprosił Władimira Putina do rozmów na temat sytuacji w Donbassie i na Ukrainie. „Chcę jeszcze raz zaapelować do Prezydenta Federacji Rosyjskiej. Walki toczą się na całej Ukrainie. Usiądźmy do stołu negocjacyjnego w sprawie powstrzymania śmierci ludzi”. W dyplomacji nie wysyła się wiadomości za pomocą mediów. Są do tego specjalnie utworzone kanały -dedykowana linia telefoniczna, przesyłka dyplomatyczna, czy spacerek do placówki dyplomatycznej. To ostatnia szansa na powstrzymanie rozlewu krwi, również dla prezydenta Ukrainy. (Cdn.)

 

Roman Boryczko,

 26.02.2022

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*