Śmierć w Italii

Według nauczanej w szkołach historii, istotnym elementem batalii o równouprawnienie ludzi był powszechny dostęp do edukacji, a co się z tym nierozerwalnie wiązało – zniesienie analfabetyzmu. Każdy człowiek miał mieć zagwarantowane  prawo, by nauczyć się czytać i pisać, co miało się przekładać na jego pełny oraz świadomy udział z życiu społecznym i politycznym.

Mamy pierwszą połowę XXI wieku. Zapewne 99,99…9% Europejczyków potrafi czytać (czy ze zrozumieniem, to inna kwestia) i liczyć. Okazuje się jednak, że obecne sytuacja z „pandemią” korona wirusa, podważa mit, jakoby zdolność czytania, a dalej podstawowa, ogólna edukacja przeciętnego obywatela, były przepustką do partycypowania w życiu społecznym czy politycznym. Krytyczne myślenie, wynikające z analizowania danych oraz stawianie pytań w obliczu nie zgodności informacji medialnych z rzeczywistością, zostały przez media, polityków i oficjalne autorytety uznane za niedopuszczalne czy wręcz określone jako sianie „szkodliwej społecznie dezinformacji”. Innymi słowy, to iż na podstawie dostępnych danych statystycznych czy jakichkolwiek informacji alternatywnych pojawiają się uzasadnione wątpliwości, a dalej pytania, jest z punktu widzenia „oficjalnego czynnika” niedopuszczalne. Zatem zdolność czytania, która miała czynić każdego człowieka zdolnym do brania udziału w debacie publicznej, jest obecnie bez najmniejszego znaczenia, ponieważ na tematy, związane z naszym zdrowiem czy życiem, a ogólnie na żaden temat, nie możemy się wypowiadać – innymi słowy mieć własnego zdania. Powód jest prosty, nie jesteśmy specjalistami w większości dziedzin, związanych z toczącymi się debatami.  „Świętą rację” mają za nas „obiektywni” i „niezależni” fachowcy, zapraszani na łamy tego czy innego szmatławca lub goszczący w tej czy innej telewizji, będącej ordynarną tubą propagandową takich czy innych grup interesów.

Zrobiliśmy zatem gigantyczny krok wstecz – albo w stronę społeczeństw zorganizowanych na zasadzie prawa feudalnego, gdzie decyzje feudała (lub jak w Egipcie – kapłanów) były święte i niepodważalne, lub do rzeczywistości satrapii czy autorytaryzmów z I połowy XX w., gdzie nie ma miejsca na dyskurs, argumenty, krytyczne myślenie etc.; zamiast tego jest propaganda i przymus ślepej wiary w jedynie słuszne tezy i dogmaty. Z politbiurem się nie dyskutuje!

Zanim więc przejdę do sedna wnoszę, aby w sprawach tabliczki mnożenia wypowiadali się tylko matematycy, i to tylko tacy, którzy posiadają akredytację partii rządzącej. Z góry też przepraszam, iż nie posiadając żadnych kwalifikacji, ani też wykształcenia w tym kierunku, ośmieliłem się zweryfikować medialne doniesienie (okraszone nieaktualnymi – bo z 2015 r.- zdjęciami trumien) na temat rzeczywistych rozmiarów „żniw śmierci” we Włoszech, spowodowanych „cowid-srowid-sars-cov19”. Jakiekolwiek wnioski są oczywiści nieuprawnione i zapewne błędne. Tak czy owak, próbuję rozpaczliwie uczynić użytek ze zdolności czytania w języku ojczystym, a także mniej wprawnej zdolności w językach obcych.

Tak więc:

we Włoszech 18,0% ludności (10 870 817) jest poniżej dwudziestego roku życia, 58,1% ludności (35 089 959) pomiędzy dwudziestym a sześćdziesiątym czwartym rokiem życia oraz 23,9% osób (14 466 224) powyżej sześćdziesięciu pięciu lat. Przy czym średnia długość życia wynosi ponad 82 lata (mężczyźni 80,5, kobiety 84,9), co daje Włochom 8 miejsce na świecie i jedno z pierwszych w Europie. (https://www.worldlifeexpectancy.com/pl/italy-life-expectancy). Jest też ciekawe, że różnica w długości życia pomiędzy południem a północą wynosi średnio aż 3 lata, na korzyść „góry buta”. Natomiast na szóstym miejscu, jeśli chodzi o przyczyny zgonów we Włoszech, są choroby płucne. Ogólnie, średnio, co roku umiera we Włoszech ponad 650 tys. ludzi, a  populacja z roku na rok staje się coraz starsza i mniej liczebna. Reasumując, jest to społeczeństwo z nadreprezentacją osób starszych lub bardzo starych, a tym samym fale większych ilości zgonów muszą się pojawiać, biorąc pod uwagę różne przyczyny.

We Włoszech żyje też aż 16 145 osób, które ukończyły sto lat – jak podał  Instytut Statystyczny ISTAT. Tym samym potwierdzono, że kraj ten ma jeden z najwyższych wskaźników długości życia na świecie.

W Italii od początku roku do 31. maja 2020 zmarło ogółem 241 132 ludzi.

Źródło: https://countrymeters.info/en/Italy

W roku 2019 liczba zgonów w analogicznym  okresie wynosiła 291,181 I tak się kształtowała w poszczególnych miesiącach.

(https://www.statista.com/statistics/1109538/monthly-number-of-deaths-in-italy/ )

Styczeń –  68 209, luty – 59 876, marzec – 57 882, kwiecień – 52 027, maj  – 53 187.

Na uwagę zasługuje fakt, iż w czerwcu 2019 roku zmarło we Włoszech 47 563 osób. Zatem różnica w ilości zgonów pomiędzy miesiącem styczniem a miesiącem czerwcem tegoż roku wynosiła bagatela 20 646. Jest to tym bardziej zastanawiające w kontekście rzekomo alarmujących danych, dotyczących zgonów, spowodowanych przez COVID-19 (jeżeli był faktyczną przyczyną  tychże zgonów) od początku roku 2020 do końca maja. Liczbę tę szacuje się obecnie na ok. 33 tys.

„ (…) w okresie pomiędzy 21. lutego (kiedy zarejestrowano pierwsze zgony z powodu COVID-19) a 31. marca we Włoszech zmarło o 39% (tj. o 25 354) więcej ludzi niż wynosiła średnia z analogicznych okresów w poprzednich pięciu latach.”

(https://www.medexpress.pl/jaka-jest-rzeczywista-liczba-ofiar-koronawirusa-we-wloszech/77582)

Proporcjonalnie do różnicy w ilości zgonów pomiędzy styczniem a czerwcem  2019 roku dane, wytłuszczone przez oficjalne media nie są niczym wyjątkowym. Zwłaszcza, że dotyczą okresu ponad miesiąca. Przeglądając statystyki zgonów we Włoszech, takie wahania nie są żadną anomalią.

W powyższym kontekście należy uznać, iż media (a raczej ludzie za nimi stojący) manipulują danymi, podsycając panikę. Przytoczony cytat jest dobrym tego przykładem. Dewiza jest prosta – ważne, aby wybierać takie okresy statystyczne, jakie pasują do przyjętej tezy. Obawiam się, że pomimo tego, iż odsetek analfabetów na świecie z roku na rok maleje, to „wieki ciemne” dopiero przed nami, skoro wąskiej elicie udało się wbrew faktom, wbrew rzeczywistości empirycznej, wyczarować za pomocą mediów alternatywny świat w czasach pandemii…

Patrząc na otaczającą rzeczywistość przychodzi mi tylko do głowy film Truman show.

                                                                                                                    Włóczykij

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*