„Paradoks białostocki” a wszystkie odcienie szaleństwa (2)

Wiemy już, że wszyscy ludzie są równi… chociaż każdy jest inny. Taka wspaniała równość w inności. W Kambodży,  Czerwonym Khmerom ta równość nie wyszła… bo zapomnieli o „inności”. Tu się uda!  Wiemy też, że możesz być, kim chcesz. O tym informują billboardy w centrum Warszawy, gdzie na tle tęczy widnieje postać młodzieńca w masce, przypominającego kumpla Batmana o pseudonimie – bodajże – Robin. Nie wiem, czy tu chodzi o to, że możesz porzucić swoje dotychczasowe  nudne życie i przyłączyć się do teamu Justice League? Na pewno o coś chodzi. Być to może tylko kampania reklamowa platformy Netflix, a być może żyjemy jednak w świecie, gdzie wszystko ma drugie dno (a może trzecie?), będąc tak naprawdę estetyką na froncie ideologicznej wojny.

Ważne, że przeciętny nastolatek jest informowany na każdym kroku, iż ma wybór bycia kim chce. Oby w przyszłości ten kaganek oświaty nieść  już od najmłodszych lat. Podobnie jak wiedzę, że demokracja jest tylko wtedy „dobra”, jeśli mniejszość na możliwość terroryzowania większości swoimi racjami. No i wiadomo – Feminizm NIE faszyzm!!! (Choć ja proponuję: Kompot NIE komunizm!).

Skoro już wiemy, że jesteśmy inni od innych, a także równi ze wszystkimi, to wzbogaceni dodatkowo o wiedzę, że możemy być każdym, kim chcemy – a może nawet czym chcemy, nasze życie nabiera całkiem nowych barw. Arcy istotne jest, aby po otrzymaniu tej zbawiennej mądrości życiowej – choć być to może obraźliwie warunkujące dla kogoś, kto nie lubi ani życia ani mądrości, możemy się zacząć troszczyć o prawa innych istot do bycia równymi, innymi i mającymi wybór bycia kim chcą. Na drodze do realizacji tych szczytnych ideałów stoją oczywiście jednostki zapiekle zorientowane na bycie „nie równymi” a także przekonane o nieodwracalnym determinizmie uwarunkowań płciowych i gatunkowych. Ale o tym później.

***

Orężem w walce z niedoskonałościami stworzenia są kampanie. Mamy więc „Kampanię przeciwko przemocy”. Jak wiadomo, przemoc czai się na każdym kroku, skora, by wychylić swój nienawistny łeb i ukąsić. Trzeba zatem ją uprzedzić, zanim zdoła  zakiełkować, nawet sobie uświadomić własną istotę…  i prewencyjnie należy ją zwalczać. Nienawistnikiem może być każdy (i na głębszych poziomach jest!), dlatego „kampanię” trzeba podzielić na pomniejsze „kampanie”, np. „przeciwko mowie nienawiści” albo „przeciwko rasizmowi”. Kampanie jasno wskazują, kto może być potencjalnym nienawistnikiem, gdzie czai się zło dyskryminacji i wykluczenia. Jest nim na pewno akolita fałszywej identyfikacji tożsamościowej. Ludzie, hołdujący tej fanatycznej idei, są bezkrytycznie przekonani – a nawet gorzej, bo wierzą – że muszą przynależeć do jakiegoś narodu. Na dodatek są nieodwracalnie obarczeni byciem mężczyzną czy kobietą. Te zabobony skutkują założeniem rodziny i posiadaniem potomstwa (obrzydliwość!). Jak by tego było mało, ludzie ci zamierzają wychowywać swoje dzieci podle wartości, w które bezkrytycznie i ślepo wierzą, jako jedyną objawioną prawdę (nawiasem mówiąc: muzułmanie mogą, katolicy absolutnie nie!). A przecież wiadomo, że możesz być, kim chcesz…Nie musisz być taki jak twoi dziadkowie czy rodzice, bo każdy jest inny – a wszyscy równi. Z tego jasno i niezbicie wynika, że dzieci są inne od swoich rodziców, równe  w prawach, a na dodatek mają prawo bycia kim chcą. Basta.

Tak na marginesie, psy to też ludzie, którzy zostali zepchnięci na margines życia społecznego przez patriarchalno-antropocentryczny system opresji. Proszę się nie śmiać, dialektyka „nowego akademizmu” poradzi sobie bez trudu z tym problemem. To kwestia najbliższych lat. Tak czy owak, pies bezstresowo wychowany (podkreślmy to – b e z s t r e s o w o),  przez młody związek partnerski – światłych   idealistów, z czasem będzie miał szansę stać się, kim chce. Pamiętajmy, że to wielka potrzeba biegania, ewolucyjnie uczyniła rybę płazem, a płaza z kolei chęć skakania – małpą. „Rozkmina” natomiast małpy nad udoskonaleniem kamienia do łupania orzechów doprowadziła do powstania IX symfonii jak i badań nad mechaniką kwantową. Tak czy Nie?

Zatem w odpowiednio długiej perspektywie, rozmowy z psem o „teorii krytycznej”,  siedzenie przy kawiarnianym stoliku czy spanie w jednym łóżku oraz  częste odwiedziny na „exhibiotions  of modern art” niewątpliwie zaskutkuje  jego przyspieszonym rozwojem umysłowym. Na pewno pies jest lepszym materiałem na człowieka – Nowego Człowieka – niż  homofob  z Podlasia. Zwłaszcza, że nasz czworonożny przyjaciel już na wstępie nie jest obciążony zabobonem monogamii, jest otwarty na relacje homoseksualne – a nawet na dominację seksualną podlotków… Nie zawraca też sobie psiej łepetyny ontologią „dobra” oraz „zła”, jak i nie dręczą go metafizyczne niepokoje. Zanik cech stadnego mięsożercy, przejście na weganizm, wyprostowana postawa na tylnych łapach, świadome korzystanie z ekologicznych źródeł energii oraz walka z ociepleniem klimatu, to wcale nie tak odległa pieśń przyszłości dla canis familiaris. Nie wiem czy psy lubią banany, ale na pewno kawior, dlatego jak nie  w szeregi  „bananowej” to na pewno do „kawiorowej” wstąpią…

Swoją drogą, ciekawe jaki kształt miałoby dzisiaj Psie serce Bułhakowa czy Folwark zwierzęcy Orwella A.D. 2019? Miejmy nadzieję, że autorzy sprostaliby – wcale niełatwym i nie oczywistym – współczesnym czasom… A przede wszystkim całkiem nowym i zaskakującym odcieniom kolektywistycznego szaleństwa.

Z tęczowym czuwaj! Wszyscy równi – każdy inny! Bądź, kim chcesz – wsadzaj gdzie chcesz! Feminizm nie faszyzm! All together!

 

   Włóczykij

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*