Jak rozmontować Unię Europejską? (3)

Liderka Frontu Narodowego (partii niegdyś skrajnie nacjonalistycznej – a obecnie po prostu umiarkowanej i eurosceptycznej) Marine Le Pen, mówi dziś o ewentualnej współpracy z Jarosławem Kaczyńskim, zaliczając go – słusznie czy niesłusznie – do grona skrajnych postaci europejskiej sceny politycznej. Le Pen wymieniała przynajmniej dwa punkty, gdzie może na początek porozumieć się z polskim rządem. Pierwszy to spór z Brukselą o Trybunał Konstytucyjny. „Krytyki, którą formułuje się wobec Polski, trudno nie uznać za ingerencję polityczną w wewnętrzne sprawy kraju”. „Unia chce sankcji wobec krajów, które nie zaakceptowały uchodźców, ich rozdziału (między państwa UE – red.). Pada nawet kwota 250 tys. euro za każdego imigranta. To jest szaleństwo, to musi się skończyć!”.

Oferta dotyczy nie tylko lidera PiS, ale także premiera Węgier (tyle, że te prowadzą o wiele bardziej suwerenną politykę narodową niż Polska). Marine Le Pen zyskuje coraz większe poparcie wśród Francuzów, ponieważ obecna biurokratyczna Unia Europejska zaczęła zjadać swój ogon, wchodząc w ogromny zastój gospodarczy. A wobec katastrofy demograficznej musi zmierzyć się z problemem natury społecznej (odejście od wiary i autorytetów). Partnerem do rozmowy dla liderki Frontu Narodowego może być też Theresa May, premier Wielkiej Brytanii – zdeterminowana do wyjścia UK z Unii Europejskiej. Co ciekawe, wobec ostatniego zamachu terrorystycznego w pobliżu Parlamentu, Brytyjczycy po wyjściu z UE mogą mieć problem innego rodzaju. Wielka Brytania jest państwem, które jako jedno z nielicznych na świecie na masową skalę inwigiluje swoich mieszkańców (orwellowski 1984) a mimo to dochodzi tam do aktów skrajnych. Odwracając tok zdarzeń – jeśli te akty są w pełni kontrolowane, to służą jeszcze większemu umocnieniu się aparatu represji jak i czynnikom takim jak rasizm i szowinizm (ataki na Polaków). Marine Le Pen jest właściwie pewna przejścia do drugiej tury wyborów prezydenckich 7. maja. Na przyszłość Francuzów kandydatka ma pomysły wręcz rewolucyjne, nie rozważając nawet wyjścia z Unii Europejskiej.


Le Pen zapowiedziała, że po ewentualnej wygranej w wyborach natychmiast podejmie negocjacje z Brukselą w sprawie odzyskania „czterech suwerenności”: terytorialnej, gospodarczej, monetarnej i prawnej. Jeśli centrala UE pójdzie na ustępstwa, w rozpisanym po sześciu miesiącach referendum zaleci Francuzom pozostanie w tej nowej Unii. Jeśli Bruksela będzie się opierać, Le Pen zaapeluje o Frexit. Władze narodowe będą też samodzielnie wdrażać »inteligentny protekcjonizm«: cła wobec tych krajów i tych produktów, które są eksportowane dzięki dumpingowi socjalnemu, ekologicznemu czy odnoszącemu się do norm bezpieczeństwa. 95 proc. krajów świata tak robi, łącznie z Ameryką. Ta przecież latami narzucała wszystkim wolny handel, ale sama zachowała możliwość ochrony strategicznych sektorów. „Musimy odzyskać kontrolę nad globalizacją tak, aby przestała być »dzika«, aby była podporządkowana regułom”. Marie Le Pen twierdzi, że NATO jest przestarzałe a Francja pod jej rządami będzie dążyła do ścisłych kontaktów z Rosją, która została oszukana przez zmilitaryzowanie terytoriów u jej granic (terytorium Polski). Według liderki Frontu Narodowego nowa Unia może objąć nawet Rosję. Sytuacja polityczna, gospodarcza i społeczna przekłada się na wzrost popularności radykalnych partii, co bardzo poważnie zagraża utrzymaniu funkcjonowania obecnej architektury biurokratycznego kolosa, jakim jest UE.

Jeremy Corbyn, szef opozycyjnej brytyjskiej Partii Pracy, oscyluje ku unikaniu militarnego zaangażowania Wielkiej Brytanii w ratowaniu zaatakowanego członka NATO (tu kończy się solidarność między narodami). Stwierdził też, że chciałby „uniknąć” zaangażowania militarnego, skupiając się na relacjach dyplomatycznych. Dla Polski to powtórka z historii – pamiętamy brytyjskiego premiera Chamberlaina. Jako premier stał się on symbolem polityki ustępstw, dominującej w polityce zachodnich mocarstw wobec Hitlera. Robił wszystko, by nie wybuchła wojna. Zawarł dżentelmeński układ z Mussolinim, nie interweniował w hiszpańskiej wojnie domowej. Zignorował Anschluss Austrii. Po konferencji w Monachium, która formalnie potwierdziła rozbiór Czechosłowacji, oznajmił: „Przywiozłem wam pokój na nasze czasy”. Polskę czeka trudny okres, bowiem na europejskiej szachownicy wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie. Za moment może okazać się, że jesteśmy całkiem sami, skazani jedynie na iluzoryczny sojusz z USA, które dla przyzwoitości będą utrzymywały w Polsce bazy i kilka przestarzałych bojowych wozów, kłujących w oczy głównie cywili. Corbyn wcześniej wielokrotnie sygnalizował chęć zbliżenia z Rosją, według BBC brałby też pod uwagę możliwość wystąpienia z Sojuszu Północnoatlantyckiego. Jest też zdeklarowanym przeciwnikiem utrzymywania przez Londyn arsenału jądrowego, będącego niezwykle ważnym elementem systemu obrony NATO. Podobnie zresztą postąpił Donald Trump, nowy prezydent USA, który uwarunkował udzielenie pomocy państwu NATO na podstawie artykułu V od spełnienia zobowiązań finansowych. To chyba najlepsze wiadomości, jakie mógł w swojej karierze usłyszeć Władimir Putin. Jego niezmiennym celem jest rozbicie spójności Zachodu i polityczne lub militarne wpływanie na państwa, graniczące z Rosją. Europa idzie w kierunku brunatnym! Widmo neonazizmu powraca, choć w subtelnym wydaniu. Nad Renem po raz pierwszy spotkali się przywódcy czołowych partii populistycznej skrajnej prawicy. Poza liderką francuskiego Frontu Narodowego byli też: jeden z szefów Alternatywy dla Niemiec (AfD) – Marcus Pretzell i założyciel holenderskiej Partii Wolności – Geert Wilders. Oni wszyscy szykują się do władzy, Geert Wilders jest już drugą siłą w Holandii. Norbert Hofer, lider nacjonalistycznej i antyimigranckiej Wolnościowej Partii Austrii (FPÖ) tylko o włos przegrał wybory prezydenckie. Po raz pierwszy w powojennej historii Austrii prezydentem mógł zostać polityk o skrajnie prawicowych poglądach, którego partia została założona w latach 50. XX w., m.in. przez byłych funkcjonariuszy nazistowskich. Społeczeństwu austriackiemu podoba się nowy, agresywny styl polityczny. Hofer zdobył poparcie, odwołując się do strachu przed masowym napływem do kraju emigrantów z Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu. W mediach zasłynął wypowiedzią o tym, że nosi przy sobie pistolet, bo z powodu uchodźców boi się o swoje bezpieczeństwo. Postulował budowę ogrodzenia wzdłuż granic kraju, ograniczenie wypłacania świadczeń socjalnych dla obcokrajowców, mieszkających w Austrii, a nawet jej wyjście z Unii Europejskiej. (Cdn.)

Roman Boryczko,

marzec 2017

 

2 komentarze do “Jak rozmontować Unię Europejską? (3)

  • 01/12/21 o 12:27
    Permalink

    Jak rozmontować UE? Bardzo prosto – wystarczy posłać tam kilku polskich pieniaczy z PiS, kilku “pożytecznych idiotów” z PO i napuścić jednych na drugich. Efekt murowany.

    Odpowiedz
    • 03/01/22 o 08:17
      Permalink

      Dokładnie tak. Jak widzę żałosne przepychanki ex-styropianowców, to mnie rozpusta ogarnia. I to ci idioci reprezentują nas w UE! Powinno się ich odwołać w trybie natychmiastowym, żeby nie robili nam obciachu…

      Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*