Słów kilka o wydarzeniach i faktach ostatnich dni, a także garść Wielkopostnych refleksji

…To moja ostatnia szychta. Czuję się, jakby mi zburzono dom – odpowiada górnik, przekraczający po raz ostatni bramę „Krupińskiego”. Coś tam zostawiam, nie tylko wylany pot i spory kęs zdrowia. Żywiła mnie i moją rodzinę. Dawała „kraiczek” chleba jak matka a potem żona codziennie przed szychtą, a teraz każą się cieszyć, że mam otwarte granice i mogę szukać roboty gdzieś tam? To nie do pojęcia, to jakbym zostawił matkę w potrzebie, przecież Ona mogła mnie żywić dalej, mogły na niej pracować jeszcze moje dzieci. Nikt nas nie rozumie, nikt nie wie, co czujemy. Pożegnać się z Barbarą na Cechowni, to było bardzo trudne, bo na każdej z kopalń jest ta sama, a jednak inna, ten tylko to zrozumie, kto zna smak przelanego dla Niej potu i modlitwę gorącą o wstawiennictwo – orędowanie za nami do Boga. Kto dziś zrozumie górnika. Zrobiłeś swoje, a teraz odejdź. Umiera serce Polski, a my wraz z nim. Perła w koronie ledwo już trzyma się kupy. Nikomu nie jest potrzebna, już za chwilę odpadnie, kto ją podniesie? A może – jak ktoś dawno temu o szaty Chrystusa – także o nasz Śląsk będzie ciągnął los…

 

(…) Kto prawdę mówi,

Ten niepokój wszczyna (…).

Cyprian Kamil Norwid

Coraz trudniej jest nam odnaleźć we współczesnym świecie odpowiednie wzorce osobowe i autorytety, które mogłyby nas wspomóc w pokonywaniu problemów i życiowych trudności, dlatego w poszukiwaniu tychże chętnie sięgamy do  pożółkłych kart historii, a także wspomnień naszych ojców.

Coś jest w słowach naszego wielkiego poety, bo pamiętam jak staroszek – jako jeszcze bajtlowi małemu – powiadali tak: Dej pozor synek, bo prowda je w życiu nejważniejszo, ale pamiyntej ło tym, że skuli prowdy co bydzież głosioł, kamrajstwa ci niy przibydzie yno wrogow. Dalej zaś często powtarzał znane na Górnym Śląsku powiedzenie: Pamiyntej synek, polityka, to je tako wrzonco tyka – nie chytej se tego pierońskigo kobyra, bo se sparzysz, a rany skuli tego gojom se siarońsko dugo i to niy yno na ciele, ale i duszyczka skuli tego zbrukosz… Mioł recht staroszek, ale zapomnioł dodać, że:

Ojczyzna to nasz wielki zbiorowy obowiązek i często będzie tak, że aby bronić jej honoru trzeba będzie przysparzać sobie wrogów.

 

(…) Prawda jako uczciwa niewiasta w lada sukni jest przyjemna;

nieprawda, jako nierządnica szatami, słowami się pstrymi przybiera (…).

Miał rację dziadek, a i słowom księdza Skargi warto się przyjrzeć. Historia odległa, a kłamstwo czy prawda ubierają się tak samo jakby…

Przyszło nam żyć w czasach, których sens czy logika wymykają się spod kontroli najtęższym nawet umysłom. I nie chodzi tym razem o konflikty na Bliskim Wschodzie, ani problemy z imigrantami czy wojnę domową na Ukrainie…

Do niedawna jeszcze Polska uważana była za kraj ładu i porządku. Większe lub mniejsze konflikty lokalne rozwiązywano na miejscu – z lepszym lub gorszym skutkiem przy stole obrad, wszak dysputy (wszelkiej maści) to coś, co my, Polacy, kochamy najbardziej. Sensacji światek dziennikarski szukał raczej daleko poza granicami naszej Ojczyzny.

Niestety, normalny świat zamknięty w logicznych ramach – to już przeszłość i także dla nas, Polaków, pozostał już niestety tylko we wspomnieniach. Sensacji i tematów mrożących krew w żyłach, nawet tak odpornym na stres górnikom, to ci i u nas ostatnio dostatek. Wszędzie tam, gdzie choćby tylko musnąć temat górnictwa, wyrasta od razu przed nami sterta brudu, wstydu i niekończących się rozczarowań.

 Często ogarnia nas zgorzknienie, zwątpienie podczas Wielkopostnych rozmyślań. Szukamy wtedy oparcia w dobrym słowie kogoś bliskiego. O autorytety coraz jest trudniej, sięgamy więc znów do odległej historii i odnajdujemy tam często wiele odpowiedzi na dzisiejsze problemy, z którymi trudno jest nam się pogodzić, lub znaleźć rozwiązanie. Pocieszamy się widząc, że i w dawnych czasach nie było tak wszystko do końca klarowne i także wtedy często trzeba było zwracać rządzącym uwagę na ich zachowania:

 

(…) O najmilsi przezacni Panowie!

Chrystus rozdziałów między bracią czynić nie chciał.

Proszę nie dzielcie się tymi trzema dziedzictwy; Religią,

Królem i Ojczyzną miłą,

ale ich spólnie* i w zgodzie używajcie (…).

(Z Kazań Sejmowych ks. Piotra Skargi)

Znów wiele widzimy wspólnego z tym, co bolało i raniło kiedyś, a tym – co dane jest nam przeżywać dziś…

Wielki Post – czas rozmyślań, a przede wszystkich czas „wielkich powrotów”…

W tym szczególnym czasie obserwujemy na naszych oczach zbieg wielu wydarzeń. Czy to tylko przypadek? A może wskazówka dla nas, byśmy właśnie teraz znaleźli czas na rozwiązanie trudnych, bardzo trudnych problemów nie tylko tych prywatnych, ale także tych – związanych z trudnym czasem dla naszej Ojczyzny a dokładnie gospodarczym dramatem, który dotyka boleśnie każdego z nas.

Wielu Rodakom już wydawało się, że oto znów naród zdał kolejny egzamin z życia i trudnych jego kaprysów. 23. marca msza święta na Wawelu w intencji obrony przed likwidacją kopalni „Krupiński” w Suszcu była tego dobitnym dowodem. Przed „OŁTARZEM OJCZYZNY” w Katedrze Wawelskiej stanęli górnicy, ich rodziny, związkowcy, mieszkańcy Krakowa, Żywiecczyzny, Górnego Śląska i wielu jeszcze regionów. Wszystkim tym ludziom zależy, by społeczeństwu żyło się lepiej. W obronie polskiej gospodarki – a górnictwa w szczególności – powstał Obywatelski Komitet Obrony Polskich Zasobów Naturalnych. Jak należy rozumieć, członków zarządu tegoż komitetu nie zabrakło także na wzmiankowanym nabożeństwie – wszak rzecz się ma o wielką, nie tylko śląską sprawę, a o losy całej naszej polskiej gospodarki przecież się rozchodzi. (Cdn.)

 

Tadeusz Puchałka

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*