Plener inny niż wszystkie – Przyszowice z „Ossianartem”

Obiecaliśmy odwiedzać gierałtowicką gminę podczas tegorocznych wakacji, toteż to czynimy. Tym razem nie było wycieczkowo, a raczej na roboczo. W grupie nieprofesjonalnych artystów z Pilchowic od pomysłu do jego realizacji droga jest krótka, toteż czwartek 10. lipca zaowocował plenerowym wypadem pod pałacyk Raczków. Efektem pleneru ma być uwiecznienie na obrazach kilku najważniejszych obiektów i ciekawych miejsc w Przyszowicach. Przypomnijmy, że do spotkania środowisk twórczych obydwu gmin doszło niedawno. Na początku spotkali się poeci, a nieco później – dzięki współpracy Towarzystwa Miłośników Przyszowic (TMP) – zorganizowany został wernisaż, poświęcony pamięci R. Rogonia na terenie przyszowickiego pałacyku, którym to obiektem zachwycili się pilchowiccy artyści do tego stopnia, że wspólnie zdecydowano o konieczności zorganizowania na tym terenie plenerowych warsztatów.

Jesteśmy prawie sąsiadami, więc nasz bliski kontakt nie powinien nikogo dziwić i powinien działać na wielu płaszczyznach kultury – informuje Henryk Szymkowiak, pełniący pod nieobecność Macieja Kozakiewicza funkcję opiekuna. (To drugi po Bogu pilchowickiej grupy).

Pogoda nam nie sprzyja. Na początku potworne upały, zaś w lipcu zawitała do nas jesień, jednak pilchowickich plastyków taka sytuacja nie przeraziła i plener odbył się zgodnie z planem. Artyści stali przy sztalugach dobre trzy godziny, w tym czasie odwiedziła grupę miejscowa artystka-plastyk, pani Bogusława Kuklińska z wnuczką. Był czas na wymianę doświadczeń i pamiątkowe zdjęcie, po czym członkowie TMP zgotowali gościom przemiłą niespodziankę w postaci przebogatego biesiadnego programu z grillem. Było tanecznie (grupa Ossianart dała pokaz tańca liniowego), był także czas na patriotyczną odsłonę, jak również pokaźny bagaż śląskich „soczystych” wiców i pieśni.

Niebywałą atrakcją był przyjazd przeuroczych amazonek na koniach. (Nie pytajcie, co powiedział mi konik na ucho, miał oczywiście rację, ale najważniejsze, że była dobra zabawa). Życzenia urodzinowe wraz z odśpiewaniem odpowiednich na tę okazję piosenek złożyliśmy paniom Halinie Szołtysek oraz Lidii Spratek. Zabawa przednia, członkom TMP oraz prezesowi, panu Andrzejowi Biskupowi należą się słowa najwyższego uznania. (kulturalna machina obydwu gmin ruszyła z kopyta – i właściwie w tym miejscu można dodać bez cienia przesady słowo „dosłownie”). Było miło, ciekawie i zabawnie. Dzięki pomysłowości członków TMP a także miejscowych pasjonatek sportów konnych, robocze spotkanie przy sztalugach przerodziło się w świetną, wakacyjną biesiadę.

Widać więc, że w Przyszowicach można połączyć przyjemne z pożytecznym. Już jutro kolejna wizyta, tym razem w Gierałtowicach, a tam zupełnie inny temat, równie ciekawy, co ten czwartkowy. Widać zatem, że Wakacyjny Uniwersytet w gminie Gierałtowice działa i nie zwalnia tempa. (Stara prawda mówi, że bociany sadowią się na dachach dobrych ludzi. Spójrzcie na pałac Raczków, a otrzymacie tej prawdy potwierdzenie).

Foto i tekst:

Tadeusz Puchałka

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*