Czy dostrzegamy analogie historyczne? Konstytucja 3. Maja „dobrą zmianą” I Rzeczpospolitej! (3)

Dziś rocznica 3. Maja, symbol naszej woli reformatorskiej, tej jutrzenki swobody, testament Ojczyzny, odnajdującej rozum i instynkt samozachowawczy nad dziejowym grobem, „łabędzi śpiew” Rzeczpospolitej, która na krótko stała się bliższa obywatelom, niż agentom rosyjskich służb. Przez moment „Polska była Polską”, a nie „tym krajem”, jak to zdrajcy zwykli ironicznie nazywać… Zatem owa wiosna obywatelskiej swobody, dojrzałej myśli demokratycznej, po niesławnym, szlacheckim liberum veto i wolnej elekcji, a więc nie w czas, a po czasie, stała się położonym słusznie, lecz na krótko,  fundamentem dobrostanu odnowionej Serrenissimy – lecz została brutalnie zwarzona „mrozem zdrady” Targowicy i „solidarną” kontrofensywą „despotów europejskich”!

Tu zacytuję: Reformy, jak wiemy aż za dobrze, są rzeczą trudną: trzeba mieć jasną wizję zmian, odpowiednie środki i stosowne poparcie. Autorzy konstytucji działali w warunkach skrajnie niesprzyjających – mieli licznych wrogów nie tylko w kraju, ale przede wszystkim w ościennych mocarstwach, Rosji i Prusach. Niestety, wrogów tych nie docenili i mimo szlachetnych intencji po chwilowym triumfie przegrali z kretesem. Trzeci Maja stał się testamentem konającej ojczyzny, a nie cudownym lekarstwem na trawiące ją choroby. Tak opiniował Grzegorz Braun i jest to trafna opinia, oddaje istotę rzeczy!

Historia lubi się powtarzać, bowiem jej autorzy, „polityczni demiurgowie” zarządzający „masami ludowymi” wiedzą dobrze, że śpiący na jawie „mieszkańcy miast i WSI” nie uczą się na historycznych błędach, a więc analogie sytuacji politycznych, schematy używania „agentów wpływów w państwie reformującym się, co nie jest na rękę możnym sąsiadom”, są czasem dla zjadaczy chleba tak widoczne, jak kameleon na tle zieleni liści. Celem targowiczan było zniesienie Konstytucji 3. Maja i przywrócenie dawnych przywilejów, czyli żeby „było, tak jak było, a może nawet lepiej” . Aby zrealizować swój cel, targowiczanie nie zawahali się nawet przed tym, by zwrócić się o pomoc do Moskwy, bo taka była na on czas koniunktura polityczna. Dziś współcześni targowiczanie używają sloganu o „zagrożonej demokracji”, czy „reżimie kaczystowskim”. Nasza „dobra zmiana”, historyczna analogia Konstytucja 3. Maja, czyli wola reformatorska przynosząca wymierne efekty, socjalne i ekonomiczne, jest „ością w gardle” zakorzenionej mafijnie w III RP kasty politycznej z „ustawki magdalenkowej”, ale także unijnym tendencjom marksizmu kulturowego i multikulti. Jesteśmy w chwili obecnej krajem, wysiadając z „tramwaju do zagłady”, ignorując „pryncypia unijne”, tym dla  tracącej tożsamość i terroryzowanej hidżrą islamską „spedalonej” Europy, czym dla despotów europejskich końca XVIII wieku była Konstytucja 3-Maja, czyli owym coup de grâce, śmiertelnym ciosem, zadanym cierpiącej na uwiąd ducha i islamską pętlę na gardle, ulegającej anihilacji (na własne życzenie!) Zapadniej Jewropie, tak…

Bo oto właśnie ta ginąca Cywilizacja Zachodu chce pociągnąć nas „solidarnie w nieszczęściu, zwanym postępem” w otchłań kulturowej i materialnej zatraty, wywołanej przez utratę tożsamości, zmarnienie moralne i narastającą hidżrę islamu. Nasza odmowa w tym „zbiorowym samobójstwie”, nasz polityczny rozum i instynkt samozachowawczy (także krajów Środkowej Europy!) irytuje „politycznych demiurgów”. Wiedzą o tym ich agenci wpływu, establishment odsunięty od władzy w Polsce po wyborach jesienią 2015 roku. Współcześni targowiczanie kierują swe zdradzieckie apele zamiast do Moskwy, teraz do Brukseli. Motywacje są jednak takie same: obrona swoich interesów, czyli „licencji” na bezkarne malwersowanie majątku narodowego i odzyskanie utraconych przywilejów. Nie są to jednak dziś przywileje magnackie – lecz partyjne, nie wynikające z przynależności do klasy społecznej, ale do „spisku reformatorów” z Magdalenki. Zmieniła się centrala, sterująca targowiczanami, ale mechanizmy zdrady i ambicje tych nikczemników są takie same – haniebne!

Kto ma oczy do patrzenia, ten widzi, ten docenia „dobrą zmianę” (choć to dobra, ale anemiczna i nieporadna zmiana!), a kto ma jeno gały, ten KODchoduje ulicznie, ten wspiera wyzutych z przywilejów (o 28 lat za późno!) SB-ckich zbirów, ten cieszy się z chamskich, kretyńskich ryków Obywateli RP, ten wspiera  Targowicę bis nad Wisłą, czyli jest… Historia uczy kim, ale także uczy, oświeca, a na naukę, póki jeszcze „nie przychodzą podpalić naszego domu”, nie jest za późno!

                                                                            *

Napisane nad ranem i rankiem w 226. rocznicę wzejścia „Jutrzenki swobody”. 

 

Antoni Kozłowski

Ilustracjami są prace Zbigniewa Kota

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*