WERNISAŻ INNY NIŻ WSZYSTKIE

Dorobek Hanny Grzonka – Karwackiej podobnie jak Katarzyny Pyki, zaliczyć można do swego rodzaju dokumentów, obrazujących szczególnie ważne – krótkie czasami – lecz z pewnych względów często bardzo prywatne epizody – czasami są to chwile niczym westchnienia zaledwie, które na trwale wpisały się w życiorysy artystek. Z pewnością, po zapoznaniu się z tymiż pracami, bez cienia przesady można powiedzieć, iż mamy do czynienia z poezją rzeźbioną w szkle, a z drugiej strony, prace te stanowią jakby wycięte kadry dokumentu, który mógłby zostać nazwany „wędrówką po ścieżkach drogi – zwanej życiem”.

Prace artystek, ukazujące na pozór enigmatyczne spojrzenie, tak naprawdę są  odzwierciedleniem emocji, pewnych głębokich przeżyć a także konieczności podzielenia się z tymi doświadczeniami z jak największą rzeszą tych, którym nie obce jest emocjonalne przeżywanie „swojego istnienia”. Wysoki poziom wykonanych prac świadczy nie tylko o umiejętnościach, talencie, bez którego żadna sztuka istnieć nie może,  ale jest także poparty jest dużą wiedzą naukową.

Katarzyna Pyka (mieszkanka Przyszowic) – ukończyła studia w Instytucie Sztuki Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Pracę dyplomową broniła z grafiki artystycznej. W roku 2002 ukończyła studia podyplomowe na Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu – tam broniła pracy dyplomowej z zakresu witrażu. Obecnie pracuje w Zakładzie Rysunku Instytutu Sztuki, tam też prowadzi pracownię rysunku i witrażu. Na co dzień zajmuje się grafiką, rysunkiem oraz „szkłem”. Wiele prac Katarzyny Pyki to – można powiedzieć – ukazanie swojego wnętrza w dosłownym tego słowa znaczeniu. Praca w szkle to nie tylko wielka artystyczna przygoda, ale niestety także spore ryzyko, związane z okaleczeniem. Okazuje się, że nawet kropelka krwi może stanowić swego rodzaju zaczyn artystycznego projektu. Kolejne prace, ukazujące czarne punkty oplecione czarną nitką, to nic innego jak obraz dna oka. Widzimy także serię obrazów, przedstawiających wnętrze ludzkiej czaszki, nie jest to li tylko wymysł artystki a także swego rodzaju dokument przebytego badania, także to – jak się okazuje – zostało niejako przetworzone w niepowtarzalny temat – sztukę  o niecodziennym, wyjątkowym charakterze. Kolejne prace to plany miast, z którymi artystka wiąże wiele, czasami bardzo osobistych  wspomnień. Trudno w odpowiedni, właściwy sposób przedstawić całość bogatej ekspozycji artystki. Z pewnością wyjątkowy charakter prac stał się powodem, iż z wielkim powodzeniem eksponowała je na dwudziestu wystawach indywidualnych oraz na około stu pokazach zbiorowych, zarówno w kraju jak za granicą.

Hanna Grzonka – Karwacka (mieszkanka Brennej) – w roku 1999 ukończyła studia na cieszyńskim Wydziale Artystycznym Instytutu Sztuki Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Od roku 2005 pracuje na stanowisku adiunkta w Instytucie Sztuki, tam też prowadzi pracownię rysunku. Twórczość artystki opiera się głównie na grafice, rysunku oraz animacji. W bogatym dorobku Hanny Grzonka – Karwackiej na uwagę zasługuje z pewnością cykl prac zatytułowanych Animalia. Artystka odwołuje się w nim między innymi do autobiografii, zaś bohaterami prac są zwierzęta. […] Martwe owady na parapecie, najczęściej znalezione po dłuższej nieobecności w domu, zawsze przypominały mi o nieuchronnym upływie czasu i przemijaniu. To uczucie towarzyszyło mi od czasów dziecięcych aż do dziś. Jako dziecko nie byłam świadoma faktu, że oprócz zwiędłych liści kwiatów, klepsydry i zgaszonych świec, również muchy i inne owady były symbolami vanitas średniowiecznego i barokowego malarstwa […]. (Okruchy osobistych refleksji artystki, które zawarte zostały w opisie jednej z prac, zatytułowanej Relikwiarz czasu – obiekt (żywica poliestrowa, owady, siano).

 […] Ja cię kocham a ty mnie ugryzłeś […]. To temat kolejnej pracy, przywołujący pamięć o ukochanym pupilu, który podczas codziennej przytulanki postanowił „odwdzięczyć” się dziewczynce bolesnym pokąsaniem. Każda z prac to kolejny wycięty kadr z życia artystki – nie są to więc obrazy, stworzone dzięki artystycznej wizji, a stanowiące dokument tego, co przeminęło, a także tego, co nas nieuchronnie czeka. Całość ekspozycji stanowi pełną refleksji wędrówkę człowieka, każdego z nas, od czasów narodzin po kres drogi, być może dlatego prace pani Hanny Grzonka – Karwackiej są  niezwykle ciepło odbierane przez publiczność, czego dowodem jest trzynaście wystaw indywidualnych oraz uczestnictwo w ponad sześćdziesięciu ekspozycjach zbiorowych w kraju i zagranicą.

Wystawa, której gospodarzem jest Miejskie Muzeum w Zabrzu potrwa do 8. kwietnia 2018, warto więc wpisać to niecodzienne wydarzenie w kalendarz wiosennych spacerów, a także wczesnowiosennych wycieczek. Z pewnością czas, spędzony na podziwianiu wspomnianych tematów, nie będzie czasem straconym. Pełne klimatu sale Cafe Silesia zostały jakby stworzone dla artystów, już przy samym wejściu czujemy magię sztuki a niezwykła gościnność gospodarzy dopełnia dzieła, co sprawia, że opuszczając to miejsce obiecujemy sobie rychły powrót.

Opracowano na podstawie wywiadu, przeprowadzonego podczas otwarcia wystawy w dniu 15. lutego 2018 roku na terenie Miejskiego Muzeum w Zabrzu. (Więcej: ulotka informacyjna – patrz strona internetowa wspomnianej instytucji kulturalnej).

Foto i tekst:

Tadeusz Puchałka

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*