Wcale nie taka daleka Somalia

Gdy myślimy o Somalii, pierwszym, co się nam narzuca na myśl jest fakt, że to kraina niebywale smutna, upadła i nie nadająca się do życia. Wiadomo – Afryka, wszechogarniający upał, piasek, klimat nie do życia… Nic nie poprawia nastroju tamtejszym mieszkańcom, a są jeszcze inne czynniki, powodujące, że jest tam jak jest. To jak prowadzimy nasz kraj, na jakie wybory godzą się mieszkańcy, na jaki system polityczny, jakie sojusze  – wpływa na nasze miasto, naszą wioskę, naszą rodzinę, potem zaś na jakość życia obywateli, wspólnoty dzielącej to określone terytorium.

Napiszę o Somalii pomny tego, czego doświadczamy u siebie w dzisiejszej Polsce. Oczywiście to jeszcze nie ten poziom katastrofy  i biedy oraz beznadziei, ale wspólnie z wpychanymi nam na siłę przez Anglosasów – Ukraińcami (ludźmi bez prawdziwego państwa, bez ziemi, bez perspektyw, również bez chęci do prawdziwiej jakości pracy i życia) i katastrofą (humanitarną, ekonomiczną, gospodarczą, demograficzną,  jaka wisi i ponuro majaczy na dalekim wschodzie tamtej krainy) możemy serio myśleć nie: czy ona nastąpi, a kiedy?

Dzięki wspaniale nami rządzącym z Prawa i Sprawiedliwości i niby-opozycją – wobec tematu ukraińskiego politycy szyją biedę, która będzie trwała, do której będziemy musieli się przyzwyczaić, którą będziemy musieli zaakceptować, która przyjdzie z ramienia UE lub USA (dla nas skutek ten sam) a być może nawet tolerować fakt, że Ukrainiec u mnie w domu będzie na stanowisku preferowanym, ja zaś będę pariasem.

Polska jest sprzedana, Polacy również robię wszystko, by stać się olbrzymią masą zamkniętą w wewnętrznych rezerwatach według bieżącej polityki – dla niepotrzebnych i zbędnych. Czasy czekania na cud bezpowrotnie umknęły. Przyszły ponure czasy wielkiego resetu. Czasy gróźb a nie próśb, czasy zmian a nie mówienia o nich, dyskutowania i szykowania się na nie.

 

X X X

Wojna domowa w Somalii to konflikt, który nadal powoduje miliony ofiar śmiertelnych i jest trywialną przemocą, zakorzenioną w somalijskich społecznościach. Somalia jest jednym z najbardziej jednorodnych etnicznie krajów afrykańskich, z 85% ludności, należącej do somalijskiej grupy etnicznej, co oczywiście mimowolnie nasuwa skojarzenie z Polską. Jest to kraj, od dawna pustoszony przez niestabilność polityczną i wojnę domową, spowodowaną napięciami klanowymi, co – patrząc na nasza scenę polityczną, służenie różnym ośrodkom decyzyjnym (Berlin, Bruksela – KO, Jerozolima, Washington – PiS), wypisz – wymaluj.

Dawniej terytorium południowe było kolonią włoską, a terytorium północne – brytyjską. Somalijczycy byli trudną nacją do rządzenia i w roku 1960 uzyskali niepodległość. Somalia ledwie zaczęła być spójną a już zaczęły się podziały – zwłaszcza z powodu dysproporcji ekonomicznych między regionami północnymi i południowymi oraz trudności w połączeniu istniejących instytucji i wojska. Tam gdzie podziały – tam bardzo szybko znalazł się protektorat w postaci ideologii komunistycznej i parasola ZSRR. Historia rządu centralnego w Somalii jest w dużej mierze historią patronatu międzynarodowego. Czasami wspierał ją Związek Radziecki, innym razem Stany Zjednoczone. Podobnie jak w innych krajach kontynentu, kiedy okres zmagań zimnowojennych wyhamował na początku lat 90., a pomoc międzynarodowa była mniej dostępna, rząd centralny osłabł w obliczu wewnętrznego buntu i niezadowolenia.

Dyktator komunistyczny, Said Barre (który rządził w latach 1960–91) podjął kilka znaczących inicjatyw, mających na celu wspieranie budowania nacjonalistycznej wizji narodu somalijskiego i bardziej spójnej tożsamości narodowej Somalii. Odbyła się na przykład jedna z najbardziej ambitnych i udanych kampanii na rzecz czytania i pisania na kontynencie. Somalijski był językiem pisanym dopiero od 1972 roku i po wielu debatach zdecydowano, że język ten powinien być zgodny z alfabetem łacińskim. Było to bardzo kontrowersyjne, ponieważ wielu wpływowych uczonych i osób kultu religijnego opowiadało się za arabskim i istniał nacisk na posiadanie unikalnego pisma somalijskiego (jak amharski sąsiedniej Etiopii). Przyjęto podejście pragmatyczne i przyjęto łacinę, a przywódcy argumentowali, iż biurokraci już piszą po angielsku i włosku, a alfabet łaciński mogłyby łatwiej się dostosować, pomógłby w globalnej integracji Somalii. (Cdn.)

 

Roman Boryczko,

16.06.2023

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*