Unia Europejska – wyzwania zewnętrzne i wewnętrzne. Rozbijać czy zmieniać? (2)

Aerial view on the European Parliament building Louise Weiss in Strasbourg - LOW

 Nie chodzi tutaj o podważanie decyzji w sprawie wejścia Polski do UE. Uważam ją za słuszną,  niezależnie od uwag, co do narzucanych – a często wymuszanych – warunków. Nie oskarżam o to dostojników unijnych, ale mam duże pretensje do naszych władz. Z przyjęciem każdej funkcji państwowej musi wiązać się odpowiedzialność. Tego zabrakło w okresie polskich przemian. Nasze władze w latach 1989 – 94 dopuściły się wielu niekonstytucyjnych działań. Przystąpienie do realizacji dyrektyw unijnych i likwidacji gospodarki nastąpiło kilka lat przed podpisaniem pierwszych umów stowarzyszeniowych. Było to niedopuszczalne!  Można przypuszczać, że pośrednio stało się to jedną z przyczyn obecnej napiętej sytuacji w Europie i szeregiem trudnych do rozwiązania problemów. To porażka unijnych elit (Grecja, Wielka Brytania, Austria, Polska).  Zamiast zajmować się wspólnymi działaniami i rozwojem gospodarczym wszystkich krajów i całej  UE, władze podjęły walkę polityczną o priorytetowe potraktowanie własnych  pomysłów lub nieżyczliwych podpowiedzi.

Czasu jednak nie cofniemy a dzisiejszy stan należy przyjąć jako wyjściowy do naprawy tego, co aktualnie posiadamy. Pozostaje nam szeroka dyskusja, która pozwoli uzyskać odpowiedź na stawiane  pytanie: czym dzisiaj jest i czym ma być docelowo UE oraz jak należy postępować, aby osiągnąć strategiczne cele dla wszystkich krajów unijnych. Musi obowiązywać partnerstwo, a nie nakazy i urzędnicza buta. Należy odrzucić wszelakie manipulacje i Unię, służącą  elitom  urzędniczym. Skuteczna UE ma być stowarzyszeniem państw Europy i Europejczyków i ich głos musi być decydujący. Nie można dalej opowiadać piarowskich interpretacji i politycznie wygrywać swoich decyzji, a tym bardziej straszyć społeczeństwa zamykaniem granic czy odebraniem przyznanych środków finansowych, dopłat dla rolników itp. Jest to prostackie i prowokacyjne postępowanie, prowadzące do rozbicia Unii Europejskiej. Należy zmienić postępowanie tak, aby przywrócić pozytywne cele i ażeby można było dalej szczycić się głoszonymi ideałami. Wątpię, czy obecne elity europejskich instytucji temu podołają.

Zjednoczenie Europy – to jedno z najbardziej nowatorskich, przełomowych i bardzo ważnych wydarzeń nie tylko dla naszego kontynentu ale i świata,

 to  wiele korzystnych zmian w odniesieniu do swobód, bezpieczeństwa  i poziomu  życia narodów.

to  wspólne działania pół miliardowego społeczeństwa, wzajemne zrozumienie  oraz przybliżanie zwyczajów i kultur unijnych państw.

Osiągnięcie takiego stanu to ogrom wyzwań dla zjednoczonych  społeczeństw i Europy wobec siebie i świata. Podstawowe z nich, to eliminowanie konfliktów zbrojnych na kontynencie, wspólne działania gospodarcze oraz odbiurokratyzowanie rządzących i ich działań. Moim zdaniem, myśląc poważnie o naprawie Unii, należałoby zacząć od wymiany dotychczasowych elit. W nich tkwi przyczyna Brexitu.  Będzie to bardzo trudne – ale niezbędne.

Złożoność wyzwań wewnętrznych i zewnętrznych UE nie pozwala na ujęcie wszystkich aspektów problemu w stosunkowo krótkiej publikacji. Niemniej jednak należy podejmować szerokie konsultacje i wsłuchiwać się w uwagi jej beneficjentów.  Jest to warunek zrozumienia potrzeb społeczeństw UE i podejmowania dobrych decyzji na przyszłość. Uczynię to wybiórczo a do przedstawienia poszczególnych tematów, moim zdaniem, wybrałem te najistotniejsze wątki. Stanowią one warunek utrwalania zasad dobrego funkcjonowania, rozwiązywania bieżących problemów i eliminacji występujących  zagrożeń. Rozpocznę jednak od przypomnienia pewnych faktów.

Pomysł zjednoczenia Europy zrodził się z uwarunkowań historycznych, wyzwań gospodarczych wobec światowych trendów i sytuacji, w jakiej znalazła się Europa po II wojnie światowej.

Historycznie, kontynent europejski to liczne wojny. Po niszczycielskim okresie II wojny światowej, najbardziej okrutnej i barbarzyńskiej, nastał okres odbudowy i tworzenia nowej wizji. Świat i Europa podzielone zostały na dwa obozy a ich granicą stały się podzielone Niemcy – sprawcy tej wojny. Dzisiaj Niemcy w sposób niebezpieczny chcą dominować na kontynencie, wykorzystując swoją siłę gospodarczą. Warto się zastanowić, na ile poszerzanie UE wzmacniało Niemcy i na ile osłabiało gospodarczo państwa wstępujące. To odrębne zagadnienie. Przejdźmy do historii.

Na bazie ówczesnej sytuacji politycznej nie można było roztaczać wspólnej koncepcji dla zachodu i wschodu Europy. Uznano jednak potrzebę ochrony starego kontynentu przed kolejną tragedią. Bardzo istotne na tle zaostrzającej się tzw. zimnej wojny oraz wobec budowanych potęg militarnych, nuklearnych i  gospodarczych na świecie – Stany Zjednoczone, Chiny, Związek Radziecki, Anglia czy Francja. Dostrzegano potrzebę tworzenia siły, która mogłaby skutecznie rywalizować wśród światowych regionów gospodarczych i przeciwstawić się zagrożeniom z zewnątrz.

W podzielonej Europie szukano rozwiązań. W 1950 roku utworzona została Europejska Wspólnota Węgla i Stali, uznawana jako początek jednoczenia Europy i dzisiejszej Unii Europejskiej.  Była to umowa (traktat) pomiędzy Francją, Włochami, RFN, Belgią, Holandią i Luksemburgiem. Cele i dążenia do jednoczenia Europy  urzeczywistniane były wieloma umowami i decyzjami o jej poszerzaniu.   Kolejnymi takimi  działaniami  było:

 – podpisanie  w 1957 r Traktatów Rzymskich,  ustanawiających Europejską Wspólnotę Gospodarczą /EWG/ i Europejską Wspólnotę Europejską Energii Atomowej  /EURATOM/

 – podpisanie traktatu o fuzji wykonawczych wspólnot:  Edgewise, EWG i EURATOM,

 – decyzja o utworzeniu  w 1969 r Unii Gospodarczej i Walutowej podczas szczytu szefów rządów i państw Wspólnot Europejskich w Hadze.

    Nie  bez znaczenia był plan Wernera, zatwierdzony w 1971 roku  i kilka miesięcy później zniesienie przez Stany Zjednoczone powiązań wartości dolara z rezerwami złota. Zamiast dotychczasowego  systemu, stałych kursów walut państwa EWG (za wyjątkiem Wielkiej Brytanii) wprowadza jednostkę rozliczeniową ecu.

     W 1986 roku podpisany został Jednolity Akt Europejski, mówiący o utworzeniu wspólnego  rynku t. j. wolnego przepływu towarów, osób, usług i kapitału.

    W czerwcu 1986 roku szefowie rządów EWG podejmują decyzję o wprowadzeniu Unii Gospodarczej i Walutowej. Tam zapada też decyzja o wprowadzaniu jednolitej waluty, zastępujące waluty narodowe i Europejskiego Banku Centralnego.

   W 1992 roku szefowie państw i rządów EWG podpisują w Maastricht Traktat o Unii Europejskiej. Polska w tym czasie podpisuje układ stowarzyszeniowy a dwa lata później składa wniosek o członkostwo w UE. Od tego momentu zaczyna się walka o spełnienie kryteriów, warunkujących przyjęcie do Unii Europejskiej. Niestety, Polska w tym czasie ograniczona jest naprawianiem zdemolowanej już gospodarki. Nie będę teraz oceniać przyczyn ówczesnego bałaganu, bo wymaga to odrębnego potraktowania. Można przypuszczać, że założenia do dyrektyw opracowane zostały przez przedstawicieli krajów założycielskich UE z ograniczonymi możliwościami wpływu strony polskiej. Analogią jest i można  też sądzić, że nie uwzględniały one do końca polskich uwarunkowań i interesów.  Nawet przy dobrej woli autorów dyrektyw dominował ich własny interes. Nie posądzam Niemiec, Francji itd. o naiwność… Ponadto nie wiemy,  dlaczego nie sporządzono żadnej inwentaryzacji ani symulacji perspektyw w okresie decydowania o przemianach w Polsce. (cdn.)

 

Stanisław Dulias,

Ruch Pozapartyjny Polskiej Racji Stanu

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*