Ubogacanie przez podbój

3W Internecie krąży filmik, na którym były francuski premier – François Fillon – 28. sierpnia 2016 r. broni kolonizacji twierdząc, że była to forma ubogacania i dzielenia się francuską kulturą z ludami kolonii. Nie wiadomo, czy jest to wyskok przedstawiciela francuskiej elity, chwila szczerości przed kamerami, czy raczej zaplanowana akcja, mająca na celu zmianę narracji. Osobiście obstawiam to drugie – kraje Europy Zachodniej nigdy nie dokonały jakiejś głębszej ekspiacji za czasy kolonializmu, jak i nigdy nie zerwały zależności byłych kolonii od metropolii (czytaj – robiły wszystko, łącznie z interwencją zbrojną – do której nawet, tak jak w przypadku Czadu zaciągnięto polskie wojsko! – by byłe kolonie nigdy nie wybiły się na prawdziwą niepodległość).

Nowa narracja ma teraz przeorać historię i kolonizację uczynić jasnym punktem historii krajów Europy Zachodniej. Niedługo usłyszymy argumenty o europejskiej spuściźnie w Afryce, infrastrukturze, zrębach państwowości gotowej na zarządzanie nowymi społeczeństwami, postępie, szkołach, szpitalach itp.

Tyle, że to wszystko jest obłudnym kłamstwem, które zaszkodzi i nam, Polakom!

Jeżeli taka narracja przejdzie, to niedługo spodziewajmy się, że i Niemcy zaczną przebąkiwać o tym, iż nie wszystko, co się działo w czasie II wojny światowej w podbitej przez rasę panów Europie było złe. Oprócz wyrzynania miejscowych podludzi Niemcy budowali przecież i drogi i koleje, planowali fabryki, lotniska, instytucje użyteczności publicznej, ba – aż do lat 80. XX wieku jedyne prawdziwe autostrady w PRL-u to te, które zbudował Hitler! Jednym słowem – Niemcy też ubogacili podbite kraje i zechcieli się podzielić z nimi swoją germańską kulturą!

Czy nieuprawnione porównanie? Niekoniecznie! To, co hitlerowcy wyprawiali w Europie, koloniści robili w Afryce, tyle że w dłuższej perspektywie czasowej.

1
Dzieci, młodzież i starcy z Kongo ukarani obcięciem dłoni za niedostarczenie wymaganej ilości kauczuku.

Źródło: Wikipedia

Rugowanie ludzi z ziemi przodków, klasyfikacja ludności podbitej i jej zaobrączkowanie, nałożenie nakazu pracy przymusowej na mieszkańców w wieku produkcyjnym i wysokie kary za niewyrobienie normy, nakaz dostaw żywności, tworzenie ekskluzywnych gett oraz specjalnych miejsc użyteczności publicznej dla kasty panów – to nie Europa w czasie II wojny światowej, ale Afryka pod rządami Anglików, Francuzów, Niemców, Belgów i Burów.

No tak, ale Niemcy popełnili potworne zbrodnie w Europie, nie do porównania z zachowaniem Europejczyków w Afryce – można powiedzieć? A jakie zbrodnie popełnili hitlerowcy, których nie popełnili nigdy kolonialiści w Afryce? Mordowanie członków ruchu oporu razem z ich rodzinami? Pacyfikowanie wiosek, stosowanie zbiorowej odpowiedzialności? Mordowanie dla zabawy, bez wyroków sądowych? Gwałty? Bestialstwa wobec podbitej ludności, takie jak obcinanie rąk (również dzieciom) za niedotrzymanie norm dostaw zbiorów? Obozy koncentracyjne? Pseudonaukowe badania na więźniach, takie jak zarażanie więźniów chorobami i obserwacja postępów choroby, masowe sterylizacje, katorżnicza praca, której efektem była eksterminacja kilkunastu milionów (w samym Kongo Belgowie w kilka dziesięcioleci doprowadzili do zagłady nawet do 15 milionów ludzi) lub całych narodów, czy wreszcie obozy koncentracyjne i obozy zagłady – to wszystko część kolonialnej historii „ubogacania i dzielenia się zachodnią kulturą”.

A co z tą słynną spuścizną – infrastrukturą, szkołami, szpitalami? Fakt – kolonialiści pobudowali drogi, koleje, urzędy, ale – może z wyjątkiem kościelnych misji – to wszystko było na potrzeby eksploatacji podbitego terenu. Dla przykładu – Brytyjczycy pobudowali imponującą sieć kolejową od wybrzeży oceanu aż po Sudan i północną Ugandę – ale nie po to, by ułatwić miejscowym podróżowanie, ale by zminimalizować zyski i obniżyć koszta transportu dla potężnych farm bawełnianych (stworzonych przez wyrzucenie tysięcy lokalnych mieszkańców), będących własnością Brytyjczyków. I takim motywem były kierowane praktycznie wszystkie inwestycje kolonialistów.

2

Dedan Kimathi – przywódca kenijskiego ruchu oporu Mau Mau, rozstrzelany za „terroryzm”.

Źródło: Internet

Jak nie wiesz o co chodzi – chodzi o pieniądze!

Po co ta zmiana narracji? Czy po latach w narodach zachodnio-europejskich odezwało się sumienie? Czy też wzorem Niemców – Francuzi i Anglicy postanowili wybielić swoją historię?

Przyczyna wydaje się być bardziej prozaiczna i są nią pieniądze. Po raz pierwszy świat zachodni posiada w Afryce poważnego konkurenta. Konkurenta, który ma co najmniej porównywalną siłę ekonomiczną i z czasem będzie się stawał jeszcze silniejszy. Konkurent nie ma skażonej zbrodnią przeszłości na Czarnym Lądzie i jest na tyle potężnym, że nie musi się bać humorów przywódców europejskich. Chiny, bo o nich oczywiście mowa, już kilka razy stały się alternatywą dla zachodnich instytucji finansowych, kiedy te blokowały strumień pożyczek dla krnąbrnych krajów Afryki, usiłujących się zerwać z paska Europejczyków. To nowa jakość, bo dotychczas wystarczyło zablokować dostęp do kredytów, technologii czy nawet części zamiennych, by rzucić kraje Afryki na kolana. Teraz, kiedy Europejczycy zatrzasną drzwi, Chińczycy otwierają je szeroko. I taka perspektywa przeraża dawne metropolie, gdyż kończy ona pewien etap w relacjach Europy z Afryką. Europejczycy muszą już uwzględnić, co Afrykańczycy myślą, muszą być dla nich mili i muszą coś zaoferować, by mieć dostęp do rynków Czarnego Lądu. Ale i to zdaje się nie wystarczać, gdyż Chiny, a nawet Japonia czy Indie zajmują coraz większą pozycję, wypierając Europę ze strefy ich wpływu. I to może być impulsem, który wyzwolił w elitach Europy promowanie narracji, jakim to dobrodziejstwem dla Afryki była kolonizacja – czyli podbój narodów Afryki przez imperia Europy Zachodniej. Polska nie ma żadnego interesu w popieraniu tej narracji, w wysyłaniu polskich żołnierzy do pilnowania interesów koncernów francuskich w Afryce czy do brania współodpowiedzialności za grabież Czarnego Lądu przez zachodnią Europę! Nie dajmy się nabrać tej kłamliwej narracji, tworzonej przez potomków europejskich rabusiów!

Na pierwszym zdjęciu – afrykańskie dziecko, wystawione w zoo na widok publiczny dla zwiedzających. Lata 30. XX w.

Radosław Malinowski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*