To globaliści wkrótce zdecydują, czy mamy prawo żyć! (2)

Przy okazji Covid-19 subtelna okupacja Polski i „piątka dla zwierząt” Kaczyńskiego

Zacznijmy od tego, że wejście 1. maja 2004 roku Polski do Unii Europejskiej przyniosło określone konsekwencje dla już i tak słabej poprzez grabież gospodarczą i izolację Polski. Po chwili możliwości polskiego rolnictwa zostały drastycznie ograniczone. Nierynkowe normy prawne, ujednolicające i psujące rynek (jak np. wszelkiego rodzaju kwoty produkcyjne, które dzielą na zasadzie krótkiej kołderki unijny rynek zbytu pomiędzy poszczególne kraje członkowskie), Polskę zostawiając na końcu peletonu, nie pomagały a wręcz szkodziły w rozwoju rolniczej potęgi, jaką była w czasie zimnej wojny.

Polska ochoczo brała unijne fundusze, wydając je często na projekty nierentowne, lub powstające tylko na zasadzie łapówek. Być może mielibyśmy mniej dróg, wybrukowanych „unijną” kostką chodników, ośrodków kultury i sportu, basenów budowanych w szczerym polu lub na wsiach itp., ale te inwestycje infrastrukturalne, które byśmy wykonali nie będąc w UE, miałyby większy sens, bo oparte byłyby na rachunku ekonomicznym i ich przydatności. To samo tyczy się wyprzedawania majątku. Polacy musieli by w końcu zatrzymać i złodziei i polityków i sam plan zniszczenia kraju – a nie mając żadnych zewnętrznych wpływów finansowych, Polska musiałaby sama wypracować zyski. Tu mówimy o przepisach, promujących przedsiębiorczość i inicjatywy rynkowe Polaków i polskich firm. W końcu to od ich kreatywności zależałyby wpływy do budżetu. Dziś skazani jesteśmy na szczególną symbiozę z niemiecką gospodarką na dobre i na złe, jako tania niewykwalifikowana siła robocza. Politycznie zostaliśmy zwasalizowani na właściwie wszystkich poziomach. Jak trzeba, potrząsa nami Moskal (zakulisowa, ponadnarodowa operacja obalenia Aliaksandra Łukaszenki i przejęcia aktywów Białorusi, na razie skazana na niepowodzenie), innym razem za głosem, płynącym z Washingtonu, RP wkłada kij w mrowisko napięć między Polską a Unią Europejską (reforma sądownictwa, temat praworządności, czy dziś tak modny atak na ideologiczne środowiska LGBT), brak stosunków gospodarczych z Rosją, ograniczanie się do zarządzania kryzysem w relacjach z Ukrainą i wspieranie tej ostatniej bezzwrotnymi kredytami i przyjmowaniem milionów pracowników, psujących rynek pracy w Polsce, utrata zainteresowania Mołdawią, która jest kluczem do bezpieczeństwa na południowo-wschodniej flance NATO.

Zupełnie już zapomnieliśmy o szeregu międzynarodowych ustaw, które weszły, a powstały po to, by między innymi całkowicie zniszczyć polskie rolnictwo oraz na wieki uzależnić polską gospodarkę od wpływów potężnych korporacji.  Proces zalania rodzimego rynku produkowaną masowo, niezdrową żywnością, Wyrugowanie rolnika z własnej ziemi, gdzie powstają latyfundia, wielkoobszarowe gospodarstwa globalistów. Rząd PiS milczy. Konsekwencją umów CETA, groźniejszą niż ACTA (Anti-Counterfeiting Trade Agreement),  będą ogromne środki na promocję i masowo  sprowadzana żywność zza oceanu, z którą polscy rolnicy (za chwilę ich nie będzie) nie wygrają.

Podobna umowa, która weszła w Korei Południowej wykończyła rodzimą hodowlę wołowiny w tym kraju w ciągu zaledwie 4 lat. Podobnie porozumienie o wolnym handlu NAFTA pomiędzy USA, Kanadą i Meksykiem było tragiczne w skutkach dla Meksyku, bo spowodowało całkowite zniszczenie rolnictwa tego kraju. Globaliści i ich korporacje zyskają prawo przychylne tylko i wyłącznie im, a do tego dostali narzędzie do walki z rządami suwerennymi! Porozumienie CETA zawiera najbardziej kontrowersyjny element TTIP, a mianowicie mechanizm rozstrzygania sporów między inwestorem a państwem, zwany ISDS (ang. investor-state dispute settlement), który nadaje korporacjom uprawnienia do pozywania rządów przed specjalnie do tego powołanymi trybunałami arbitrażowymi. Warto zauważyć, że wiele amerykańskich firm posiada spółki-córki w Kanadzie, a zatem CETA umożliwi także korporacjom z USA prowadzenie działalności na rynku unijnym i korzystanie z przywilejów, zawartych w rozdziale, dotyczącym ochrony inwestorów. Obecne koncepcje likwidacji polskiego rolnictwa pod przykrywką walki o prawa zwierząt, są właśnie elementem polityki USA. (Cdn.)

 

Roman Boryczko,

październik 2020

 

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*