Rząd dotrzymał słowa (2)

Wszystko to prawda i trudno się nie zgodzić z taką opinią – górnictwo głębinowe nigdy nie należało do bezpiecznych profesji. Trzeba jednak pamiętać o tym, że nikt nie wysyła ludzi na pewną śmierć. Od zapewnienia ludziom bezpieczeństwa są odpowiednie służby i działy, w których znajdują się fachowcy, znający się na swojej robocie i robiący wszystko, aby maksymalnie obniżyć stan zagrożenia. Należy sobie zdać sprawę, iż wszędzie tam, gdzie mamy do czynienia z naturą i jej reakcją na nasze działanie, tam należy liczyć się z wysokim ryzykiem, jakie przychodzi nagle i niespodziewanie. Każdy zawód, każda praca niesie za sobą mniejsze lub większe zagrożenie życia. I – jak wiadomo – nie tylko górnictwo niesie za sobą ciężar ludzkiego nieszczęścia.

Węgiel jako bardzo ważny surowiec strategiczny wydobywany być musi, nauka zaś i wiele jej gałęzi stara się nadążać za tymi, bądź co bądź narastającymi, zagrożeniami. Należy się zastanowić, czy jednym z czynników zmniejszających zagrożenie utraty zdrowia nie byłoby zatrudnienie odpowiedniej ilości ludzi w kopalniach.  Brygady górnicze, wykonujące dziś swoją pracę pod ziemią są – można powiedzieć – niekompletne. Powodem jest brak rąk do pracy, co wiąże się z dodatkowymi  zadaniami, którymi na dole obarczani są górnicy, a co w efekcie powoduje niepotrzebną nerwowość, przechodzenie z jednej nie skończonej czynności do drugiej… Brygady transportujące są zdekompletowane, często bywa, że ludzie zmuszeni są wykonywać zadania im powierzone ponad swoje siły, bo brak odpowiedniej ilości pracowników. Można by było tak mnożyć ilość zagrożeń, z którymi stosunkowo łatwo można by było sobie poradzić, barierą zaś często są przepisy, czy zamykanie bram zakładów wydobywczych dla przyjmowania nowych pracowników.

Górnictwo dawno już straciło sojuszników i to z wielu, czasami nie do końca jasnych powodów, zaś to co dzieje się dziś, można by było nazwać wręcz walką z węglem. Nie można chyba nazwać wyciąganiem przyjaznej dłoni dla górnictwa, planując budowę ludzkich osiedli wszędzie tam, gdzie zalegają  pod ziemią złoża dobrej jakości węgla. Lecz nie jest to jedyny problem, z którym jakoś trzeba będzie sobie górnictwu poradzić. Gdzie byśmy nie pojechali, to gmina za gminą przygotowują na swoim terenie coś w rodzaju kampanii reklamowej na rzecz gloryfikowania gazu jako paliwa. Czasami można odnieść wrażenie, iż gdy już w końcu nastaną takie rządy, które potrafią dostrzec ludzkie problemy, opracowują plany dalszego rozwoju gospodarczego państwa, no to my – na przekór – robimy wszystko, by te plany storpedować, używając do tego celu najróżniejszych sposobów. Organizuje się seminaria, których tematem wiodącym jest wykorzystywanie energetyki odnawialnej, nikt jakoś nie organizuje podobnych spotkań, gdzie przedstawiano by technologiczne innowacje, mające na celu wykorzystanie węgla jako paliwa, które – spalane odpowiednio – idzie w parze z przepisami o ochronie środowiska naturalnego.

Przemyślane akcje z wykorzystaniem młodzieży, które pośrednio mają uderzyć w górnictwo, węgiel i jego smrodzące spalanie, organizują szkoły. W happeningach, mających uświadomić mieszkańcom, w jaki sposób bronić się przed smogiem, który pojawił się przecież dziwnie niedawno i zaatakował całą Polskę, angażuje się grupy młodzieży, uzbrojone w maski przeciwgazowe i własnoręcznie wykonane transparenty. Dziwnie jakoś się złożyło, że większość tych wątpliwej wartości spektakli ulicznych odbywało się w przeddzień święta górniczego. Nikt jakoś nie pomyślał, aby właśnie wtedy wysłać na ulice młodzież z informacją dla mieszkańców, mówiącą o nowo powstałych technologiach, dzięki którym węgiel może przestać kopcić, a wydobycie tego surowca o czym – nie wiedzieć czemu – zapomnieliśmy ostatnio, służy nie tylko po to, by ogrzewać nasze mieszkania, ale także po to, by dzięki jego wydobyciu stać się częściowo samowystarczalnym, jeżeli chodzi o wiele półproduktów, służących do produkcji artykułów finalnych w wielu gałęziach przemysłu – od farmacji, po przemysł maszynowy, kosmetyczny,  na ciężkim skończywszy.

Czy samorządowcy zapominają, iż gaz jeszcze przez długie lata importować będziemy ze złóż Rosji, którą nasi politycy uważają za groźnego wroga? Jednym słowem pomagamy Kremlowi odbudować potęgę za polskie pieniądze. To już nikomu nie przeszkadza, tylko kopalina, zalegająca pod stopami? Bezmyślność czy przeciwnie – świadome działania, osłabiające bezpieczeństwo (nie tylko energetyczne) RP?

Są gminy, które postanowiły wypowiedzieć wojnę „trucicielom”, gdzie wykorzystywać się będzie do tego celu drony oraz specjalistyczne samochody, uzbrojone w odpowiednie urządzenia do wykrywania owych lokalnych „przestępców”. Nie jest to wcale wymyślony scenariusz szpiegowskiego filmu. Informacje te podaje jeden z miesięczników o gminnym zasięgu, ukazujących się w województwie śląskim. Aż strach się bać, chyba z nowym rokiem pomyślę o przełączeniu się na rosyjski gaz. Być może w ten sposób przestanę być śledzony przez bzyczących agentów i bezszelestnie przemieszczające się jednostki specjalne, z aparaturą gotową wykryć coś, o czym nie mam nawet pojęcia, bo a nuż w bryle węgla znajdzie się coś, co wykryją – a wtedy? W ten oto sposób z mieszanymi uczuciami, kątem oka spoglądając w okno (wcale nie dlatego, by ujrzeć pierwszą gwiazdkę) – zasiadam do wigilijnego stołu… Coś przemknęło ulicą, chyba jeszcze nie po mnie!

Polecam lekturę ze strony www.solidarnoscgornicza.org.pl

GAZETA KRAJOWEJ SEKCJI WĘGLA KAMIENNEGO NSZZ „SOLIDARNOŚĆ”, grudzień 2017, nr 12 (171)

 

Tadeusz Puchałka

One thought on “Rząd dotrzymał słowa (2)

  • 29/12/17 o 17:28
    Permalink

    Nic dziwnego. Chodzą słuchy, że Niemce się czają…
    MS

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*