Podstępny plan UNESCO, mający na celu „uregulowanie mediów społecznościowych” i „kontrolę mowy w Internecie” (3)

We wstępie do nowego raportu, zatytułowanego Wytyczne, dotyczące zarządzania platformami cyfrowymi Azoulay stwierdza, że zaprzestanie niektórych form wypowiedzi i jednoczesne zachowanie „wolności wypowiedzi” „nie są sprzecznością”.

Powołując się na ankietę, zleconą przez samo UNESCO, agencja ONZ stwierdziła również, iż większość ludzi na całym świecie popiera jej program.

Według UNESCO raport i wytyczne opracowano w drodze konsultacji, obejmujących ponad 1500 zgłoszeń oraz ponad 10 000 komentarzy od „interesariuszy”, takich jak rządy, przedsiębiorstwa i organizacje non-profit.

UNESCO oświadczyło, że będzie współpracować z rządami i firmami w celu wdrożenia systemu regulacyjnego na całym świecie.

UNESCO nie proponuje (sic!) regulowania platform cyfrowych” – powiedział w oświadczeniu rzecznik UNESCO, który prosił o zachowanie anonimowości, w oświadczeniu dla The Epoch Times.

„Jesteśmy jednak świadomi, iż dziesiątki rządów na całym świecie opracowują już projekty przepisów w tym celu, a niektóre z nich nie są zgodne z międzynarodowymi standardami praw człowieka, a nawet mogą zagrażać wolności słowa.”

„Podobnie same platformy już podejmują miliony ludzkich i zautomatyzowanych decyzji dziennie, dotyczących moderacji i selekcji treści, w oparciu o własne zasady” – powiedział rzecznik. Unia Europejska, która już nakłada poważne ograniczenia na swobodę wypowiedzi w Internecie, zapewniła obecnie fundusze na wdrożenie tych przepisów na całym świecie, dodało UNESCO.

Administracja Bidena powiedziała The Epoch Times, że nie była zaangażowana w tworzenie planu.

„Wstrzymamy się z komentarzem do czasu dokładnego przestudiowania planu” – oznajmił w e-mailu Departament Stanu.

 

Rośnie obawa o wolność słowa

W miarę rozprzestrzeniania się świadomości na temat planu UNESCO, rosną obawy, dotyczące konsekwencji dla wolności słowa i wolności słowa w Internecie.

Sarah McLaughlin, starsza pracownik z Fundacji na rzecz Praw Indywidualnych i Ekspresji (FIRE), wyraziła zaniepokojenie.

FIRE docenia fakt, iż nowy plan działania UNESCO, dotyczący mediów społecznościowych, uznaje wartość przejrzystości i potrzebę ochrony wolności słowa, ale pozostaje głęboko zaniepokojony wysiłkami na rzecz uregulowania „dezinformacji” i „mowy nienawiści” w Internecie” – powiedziała pani McLaughlin The Epoch Times.

„Jak widzieliśmy w ostatnich tygodniach, na przykład egzekwowanie unijnego aktu prawnego o usługach cyfrowych spowodowało jeszcze większą niepewność, co do polityki platform w zakresie moderowania treści i możliwości użytkowników do swobodnego wypowiadania się w Internecie” – stwierdziła. „Lokalne ograniczenia i normy prawne mogą ostatecznie wpłynąć na sposób działania platform w skali globalnej.”

„W miarę jak kraje na całym świecie zaostrzają regulacje, dotyczące mowy w Internecie, coraz bardziej prawdopodobne staje się, że egzekwowanie prawa przez platformy będzie miało wpływ na użytkowników – w tym Amerykanów – poza stanami, egzekwującymi takie zasady”. Rzeczywiście w całej Europie zasady, dotyczące „mowy nienawiści” są coraz częściej wykorzystywane nie tylko do wyciszania wypowiedzi na tematy takie jak małżeństwo, imigracja, seksualność i religia, ale nawet do ścigania osób naruszających przepisy, dotyczące mowy nienawiści.

W tym miesiącu dr Päivi Räsänen, posłanka do fińskiego parlamentu i była minister spraw wewnętrznych, odniosła triumf po wieloletnim oskarżeniu o „mowę nienawiści” w związku z jej przemówieniem internetowym, wspierającym biblijne rozumienie homoseksualizmu i małżeństwa. W Polsce kilku członkom Parlamentu Europejskiego postawiono zarzuty propagowania „mowy nienawiści” za rozpowszechnianie reklam politycznych, ostrzegających o możliwych skutkach masowej imigracji islamskiej do Europy.

Jeszcze bardziej niepokojące dla krytyków jest to, iż samo pojęcie „mowy nienawiści” zostało wprowadzone do systemu ONZ przez Związek Radziecki, który regularnie określał mowę antykomunistyczną jako „mowę nienawiści” – wyjaśnił Jacob Mchangama w artykule, napisanym w 2011 roku dla Hoovera na Uniwersytecie Stanforda.

Patrick Wood, założyciel i przewodniczący Citizens for Free Speech, ostrzegł, że plan UNESCO z pewnością zostanie wykorzystany do uciszenia krytyków jego programu. (Cdn.)

 

Alex Newman

Tłum. Andrzej Filus

Źródło: The Epoch Times

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*