Argentyna i Javier Milei, a po nim choćby potop…

Demokracja staje się instrumentem coraz bardziej zawodnym w swej istocie.  Demokracja  daje możliwość każdemu bez wyjątku – czy to bogatemu czy biednemu, schorowanemu lub człowiekowi o znakomitej kondycji oddać głos na kogo tylko chce. No  właśnie – demokracja nie weryfikuje jakości kandydatów. W swej naiwności ów system  wierzy, że ludzkie intencje są czyste i nieskalane. Kandydaci na urzędy  kierują się jednak swoim interesem i skrzętnie ukrywają niewygodne niedoskonałości.  Czasem jednak  społeczeństwo będące u kresu desperacji wybiera opcję, która wydawać by się mogło, jest czystym szaleństwem. Może  jednak nie jest szaleństwem wybór populisty i demagoga, kiedy się  najzwyczajniej tonie…

Argentyna. Przed II wojną światową Argentyna ekonomicznie stawiała siebie jako kraj – jeśli nie najbogatszy, to jeden z najbogatszych w ówczesnym świecie. Do gospodarczej nędzy doprowadzili rządzący nim niemal od 80 lat (na zmianę z juntami narodowi socjaliści). Upadek kraju przyspieszył mariaż wojskowych i byłych neonazistów, tak ochoczo przyjmowanych w tym pięknym kraju. W 1946 roku rządy objął generał Juan Perón. Zafascynowany Mussolinim, wzorując się na włoskim faszyzmie zaczął budować argentyński narodowy socjalizm pełną gębą.

Dzieła mało nie dokończyła w l. 70. XX w. wdowa po nim i prezydent, Izabel Perón, ale jej skorumpowaną do cna władzę obalili wojskowi. Argentyna przeżywała poważny kryzys gospodarczy i społeczny, 40% Argentyńczyków żyło w ubóstwie, a roczna stopa inflacji osiągnęła 143%.

Czasy junty wojskowej przypadły na lata 1976 – 1982; jak w Chile powstrzymała ona komunistyczny przewrót i lewicowe marzenia o równości i wyjściu z biedy, zamiast poprawy przyniósł kolejne lata – tym razem wojskowego – terroru, zwanego „brudną wojną” i w przybliżeniu 30 tysięcy ofiar. Po wojskowych w kolejnych wariantach państwem rządziła bezobjawowa lewica, albo bezobjawowa prawica – na kształt europejskiej, więc kraj przeżywał kolejne wstrząsy i staczał się w nędzę. W przypadku Argentyny nawet trudno mówić o kryzysach, bo te oznaczają złe odstępstwo od normalnego biegu zdarzeń. Nędza, korupcja na najwyższych szczytach władzy to dla tego kraju norma. Podobnie jak bankructwo państwa, które ogłaszano w ciągu 100 lat aż 9 razy.

Dziś Argentyna przeżywa już trzeci poważny kryzys w ciągu 40 lat od przywrócenia demokracji w kraju. Wcześniej miała miejsce hiperinflacja, która zapowiadała koniec rządów Raúla Alfonsína w 1989 r. i eksplozja społeczna, jaka przyczyniła się do upadku prezydenta Fernando de la Rúa w 2001 r. Pan Milei pojawił się jako alternatywa dla konsekwencji gospodarczych i społecznych, które mogą być jeszcze gorsze niż dwa poprzednie przypadki. Argentyński politolog, Sergio Berenstein uważa, że kandydat a właściwie już nowy prezydent Argentyny z bycia na aucie wyznaczył sobie swój własny brand, swoją własną markę. „Milei poszedł drogą innych znanych kandydatów antysystemowych, których widzieliśmy w różnych częściach świata: najbardziej typowymi z nich są Donald Trump (w USA) lub Jair Bolsonaro (w Brazylii)”. „Milei może dołączyć do globalnego ruchu, który kwestionuje ustalony porządek”. (Cdn.)

Roman Boryczko,

grudzień 2023

One thought on “Argentyna i Javier Milei, a po nim choćby potop…

  • 07/12/23 o 11:20
    Permalink

    -Nic -się te moje dawne WIZJE, -TE Obrazki z PRZYSZŁOŚCI z tym PUTINEM -nie sprawdzają -a -raz widziałem w 2018 tym ( -nie wiem -czy o tym napisałem wtedy na INTERII ? ) -wtedy w 2018 -tak w jesieni -raz czy dwa razy -tak zobaczyłem: -jak Emerytowany już chyba PUTIN -Putin -był wtedy z takim Szacunkiem i Podziwem -tak witany i proszony o swoje wykłady -i przez Tą byłą lewicową Prezydent ARGENTYNY -Prezydentkę ARGENTYNY i przez Przedstawicieli Argentyńskiego Biznesu oraz Wojska -za to -że: “-On -na samym końcu “-w końcu -On PUTIN -zrobił -to -co było potrzeba -z takim Wojennym -tak Agresywnym -takim zbrodniczym jednym Małym Krajem na Bliskim Wschodzie !! ” i -Putin -był w tej Argentynie -tak szanowany !!

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*