Dumki smoleńskie… (2)

Micheil Saakaszwili, miał okazję dwukrotnie piastować funkcję prezydenta Gruzji. To postać kontrowersyjna, ścigana listem gończym przez rząd Gruzji za rzekome przekroczenie uprawnień prezydenta. Gdy 2012 roku, kiedy w wyniku wyborów parlamentarnych do władzy w kraju dochodzi Gruzińskie Marzenie, obóz polityczny Saakaszwilego został uznany za przestępczy, a prokuratura rozpoczęła śledztwa przeciwko ludziom prezydenta. Krótko po wyborach parlamentarnych, prezydent w atmosferze skandalu i zarzutów opuścił kraj (2013), nie ubiegając się o kolejną elekcję i nie kończąc obecnej kadencji.

Absolwent prawa Uniwersytetu w Kijowie i Columbia University w Nowym Jorku, najprawdopodobniej z ramienia wielkiej finansjery, pojawia się na Ukrainie zaraz na samym początku Euromajdanu – w listopadzie 2013 roku. Był jednym z przemawiających na wiecu przeciwników prezydenta Janukowycza i ważnym uczestnikiem protestów. Nowa władza, która do „koryta” dopchała się dzięki amerykańskim pieniądzom, przyjęła Gruzina jak swojego. Kilka lat był ważną postacią życia politycznego Ukrainy. Saakaszwili piastował funkcję gubernatora obwodu odeskiego i miał wprowadzać demokratyczne rządy prawa na Ukrainie, jednak gdy popadł w konflikt z prezydentem Poroszenko, utracił nowe, ukraińskie obywatelstwo i został bezpaństwowcem. 5. grudnia 2017 został uprowadzony przez służby specjalne Ukrainy i odesłany samolotem do Polski, potem do Holandii.

10. kwietnia po godzinie 8:41 włączono w kraju syreny alarmowe, by upamiętnić 12. rocznicę katastrofy smoleńskiej. Syreny zostały uruchomione na polecenie wojewodów. Ze strony środowisk ukraińskich rozbrzmiał natychmiast apel o nie epatowanie sygnałami alarmowymi, co może u „przesiedleńców” wzbudzić traumę i lęk. Decyzją niektórych samorządów nie zostały włączone miejskie systemy alarmowe. MSWiA, do osób posiadających ukraińskie karty SIM, logujących się do polskich sieci komórkowych przesłało Alert RCB z informacją o uruchomieniu w niedzielę syren w hołdzie ofiarom Katastrofy Smoleńskiej. O niewłączaniu miejskich syren alarmowych w niedzielę poinformowali w sobotę m.in. prezydenci Warszawy, Płocka, Olsztyna, Katowic, Tychów, Sosnowca, Dąbrowy Górniczej, Bytomia, Rybnika, Rudy Śląskiej, Poznania, Lublina, Opola, Gorzowa Wielkopolskiego i Łodzi.

Pierwsze informacje o smoleńskiej tragedii dotarły około godz. 9:00 10. kwietnia 2010 roku. Panował chaos informacyjny. Pewne było jedynie to, że samolot rozbił się pod Smoleńskiem. Nie wiadomo było, czy ktoś przeżył. Z każdą minutą rósł rozmiar tragedii. Społeczeństwo zamarło, nikt nie był w stanie ocenić tego, co się stało i jakie będą dalsze skutki tej niebywałej sytuacji. Polski sąd administracyjny nakazał ówczesnemu premierowi Donaldowi Tuskowi w toku śledztwa ujawnienie, na jakiej podstawie zdecydował o oddaniu śledztwa smoleńskiego Rosjanom, lecz nigdy nie dowiemy się, jakie były tego przesłanki. Z niewiadomych przyczyn po trzech dniach bowiem od katastrofy, 13. kwietnia 2010 r., bez słowa sprzeciwu rząd Platformy Obywatelskiej w imieniu Polek i Polaków zgodził się na prowadzenie śledztwa według konwencji chicagowskiej, dotyczącej międzynarodowego lotnictwa cywilnego i jej Załącznika 13. W praktyce oznaczało to przekazanie śledztwa Rosji.

W rezultacie nadal nie mamy wraku tupolewa, czarnych skrzynek ani pewności, że przekazano nam komplet zdjęć i protokołów z oględzin miejsca tragedii. Dlaczego Tusk nie poprosił o pomoc NATO? Dlaczego nie chciał, aby śledztwo prowadzili Polacy? Dlaczego nie sprowadził wraku samolotu do Polski? Dlaczego nie zażądał zwrotu rejestratorów? Dlaczego nie zezwalał na sekcje zwłok? Dlaczego zaraz po katastrofie razem z Bronisławem Komorowskim Tusk obwiniał pilotów? Wielu Polaków było oburzonych faktem, że miejsce katastrofy nie zostało właściwie zbadane. Doszło też do rażących błędów w identyfikacji ciał. W kraju władza PO celowo przeszkadzała obywatelom w upamiętnieniu tragedii, widać było narastający konflikt.

Politycy, współpracujący z Jarosławem Kaczyńskimi w kampanii prezydenckiej w 2010 roku jasno mówili, żeby do lipca 2010 roku prezes PiS nie mówił o zamachu, a samych Rosjan nie obwiniał o tę tragedię. Potem zrzucał winę na Donalda Tuska i Platformę, że wysłali prezydenta na śmierć, że rozdzielili wizyty i prezydenckiej nie przygotowali.
W lipcu 2010 roku, po przegranej kampanii, u Kaczyńskiego pojawił Macierewicz, który zaczął sączyć do jego ucha przekonanie, że gdyby użył smoleńskiej retoryki podczas kampanii wyborczej, to by wygrał. Jarosław Kaczyński do dziś żyje w szklanej bańce, zamkniętej twierdzy, traumie po śmierci brata.

Krzyż harcerzy na stołecznym Krakowskim Przedmieściu powstał z pobudek politycznych. Harcerzy ZHR w stawianiu krzyża wspierali wówczas pracownicy działającej jeszcze kancelarii tragicznie zmarłego prezydenta. Pracowali tam Michał Dworczyk, Andrzej Duda, Jacek Sasin… Krzyż stanął nie na gruncie, należącym do warszawskiego ratusza rządzonego przez PO – lecz tuż za pasem drogowym, na terenie kancelarii, przez co stał się nietykalny. Potem wspierani przez polityków harcerze negocjowali sprawę przeniesienia krzyża i opowiadali się, by w jego miejscu stanął pomnik. Krzyż nie stał się miejscem pojednania, krzyż stał się miejscem gorszących scen i manifestacji dziwnych postaci, które wielu obwiniało od zawsze o kontakty z Rosją, postawy skrajnie wywrotowe i antysemityzm.

Jednym z pierwszych entuzjastów i „obrońców krzyża” był Leszek Bubel – kiczowaty, skrajnie prawicowy populista, zarabiający na życie publikacjami o Żydach. Leszek Bubel określił siebie naczelnym polskim antysemitą. Bubel był posłem I kadencji sejmu (11.1991- 05.1993) z listy Polskiej Partii Przyjaciół Piwa. Podczas wyborów w 2005 roku ubiegał się o mandat z ramienia Polskiej Partii Narodowej. Poparły go również Narodowy Front Walki Młodych, a także kierowane przez niego Polskie Stowarzyszenie Nie dla Unii Europejskiej i Stowarzyszenie Przeciwko Antypolonizmowi. (Cdn.)

Roman Boryczko,

10.04.2022

One thought on “Dumki smoleńskie… (2)

  • 22/04/22 o 18:06
    Permalink

    Smoleńskie duby smalone. Brednie stworzone przez cwaniaków dla idiotów. Przerażające jest to, że ten biedny, ogłupiony naród wierzy w ten bełkot chorego mózgu.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*