Podstępny plan UNESCO, mający na celu „uregulowanie mediów społecznościowych” i „kontrolę mowy w Internecie” (2)

Ustawodawcy z Podkomisji ds. Środków Izby Reprezentantów, współpracującej z organizacjami międzynarodowymi, pracują obecnie nad obcięciem lub zmniejszeniem finansowania dla różnych agencji ONZ, które według ustawodawców niewłaściwie wykorzystują pieniądze amerykańskich podatników.

Rząd USA dwukrotnie występował z UNESCO – pod rządami administracji Reagana i Trumpa – z powodu obaw związanych z tym, co administracje określiły jako ekstremizm, wrogość wobec amerykańskich wartości i innymi problemami.

Jak podaje The Epoch Times, administracja Bidena na początku tego roku ponownie dołączyła do UNESCO, pomimo wielkich obiekcji kongresmenów.

 

Plan UNESCO

Choć reklamowany jako plan, mający na celu utrzymanie wolności wypowiedzi, nowy system regulacyjny UNESCO wzywa do międzynarodowej cenzury przez „niezależne” organy regulacyjne, „chronione przed interesami politycznymi i gospodarczymi”.

„Krajowe, regionalne i globalne systemy zarządzania powinny być w stanie współpracować i dzielić się praktykami… w odniesieniu do treści, które mogą być w dopuszczalny sposób ograniczone na mocy międzynarodowego prawa i standardów dotyczących praw człowieka” – wyjaśnia raport.

W przeciwieństwie do Pierwszej Poprawki do Konstytucji Stanów Zjednoczonych, która zakazuje wszelkich naruszeń przez rząd prawa do wolności słowa lub wolności prasy, UNESCO wskazuje na różne międzynarodowe instrumenty, dotyczące „praw człowieka”, które – jej zdaniem – powinny określać, które porozumienie należy naruszać.

Do porozumień tych należy Międzynarodowy Pakt Praw Obywatelskich i Politycznych (MPPOiP), który stanowi, że ograniczanie wolności słowa musi być przewidziane przez prawo i musi także służyć „uzasadnionemu celowi”.

W niedawnym przeglądzie Stanów Zjednoczonych Komisja Praw Człowieka ONZ wezwała do zmian w Konstytucji USA i zażądała, aby rząd USA zrobił więcej, aby powstrzymać i ukarać „mowę nienawiści” w celu zapewnienia zgodności z MPPOiP.

 

Szantażowanie Stanów Zjednoczonych i „głodzenie” UNESCO

Innym kluczowym instrumentem ONZ jest Powszechna Deklaracja Praw Człowieka, która wyraźnie stwierdza w artykule 29, iż „w żadnym wypadku nie można korzystać z praw i wolności, sprzecznych z celami i zasadami Organizacji Narodów Zjednoczonych”.

Krótko mówiąc, pogląd ONZ na „wolność wypowiedzi” radykalnie różni się od tego, zapisanego w Konstytucji Stanów Zjednoczonych.

Z raportu UNESCO wynika, że w przypadku wykrycia treści, jakie powinny zostać objęte ograniczeniami, platformy mediów społecznościowych muszą podjąć działania, począwszy od tłumienia algorytmów (banowania w tle) i ostrzegania użytkowników o treściach, aż po zablokowanie możliwości zarabiania na nich, a nawet usunięcie.

W raporcie stwierdza się, iż wszelkie platformy cyfrowe, w przypadku których okaże się, że „nie zajmują się treściami, jakie mogą podlegać dopuszczalnym ograniczeniom na mocy międzynarodowego prawa, dotyczącego praw człowieka”, powinny „pociągnąć do odpowiedzialności” za pomocą „środków wykonawczych”.

Dyrektor generalna UNESCO, Audrey Azoulay, była francuska minister kultury z ramienia Partii Socjalistycznej, przytoczyła zagrożenia dla społeczeństwa, aby uzasadnić globalny plan.

„Technologia cyfrowa umożliwiła ogromny postęp w zakresie wolności słowa” – stwierdziła w oświadczeniu. „Ale platformy mediów społecznościowych również przyspieszyły i nasiliły rozprzestrzenianie się fałszywych informacji i mowy nienawiści, stwarzając poważne ryzyko dla spójności społecznej, pokoju i stabilności.

„Aby chronić dostęp do informacji, musimy bezzwłocznie uregulować te platformy, chroniąc jednocześnie wolność słowa i prawa człowieka” – powiedziała Azoulay, która przejęła agencję ONZ od długoletniej przywódczyni… Bułgarskiej Partii Komunistycznej – Iriny Bokowej. (Cdn.)

 

Alex Newman

Tłum. Andrzej Filus

Źródło: The Epoch Times

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*