InneWyróżnione

Czy Rosyjskie Siły Powietrzne rzeczywiście „wyginą przy takim stosunku strat”?

Od dawna wiadomo, że zdecydowana większość „zwycięstw” reżimu w Kijowie na polu bitwy to czysty PR i optyka. Od „Ducha Kijowa” i „ostatniego bastionu obrońców na Wyspie Węży”, broniących się słoikami z piklami przeciw rosyjskim samolotom, aż po „Kozę Kijowską”, było wiele bezmyślnych haseł, mających na celu przedstawienie Rosjan jako rzekomo „gorszych” lub co najmniej „niekompetentnych”. W tej chwili powinno być więcej niż oczywiste, iż takie twierdzenia służą jako swego rodzaju test IQ. A jednak oto jesteśmy raczeni bezmyślnymi hasłami. Rosyjskie Siły Powietrzne i Kosmiczne (WKS) są szczególnym celem tej masowej kampanii oszczerstw, najprawdopodobniej zaprojektowanej nie tylko po to, by przedstawić Moskwę jako „słabą”, ale przede wszystkim, aby jej zaszkodzić w eksporcie broni. Mianowicie rosyjskie myśliwce zawsze były dla Kremla bardzo lukratywnym biznesem, ponieważ większość świata kupowała je od ponad pół wieku. Stany Zjednoczone próbują pozbawić Moskwę możliwości eksportu broni poprzez sankcje, szantaż i inne formy nacisku za pomocą środków przymusu.

Jak dotąd spotykało się to z mieszanym sukcesem i można nawet postawić tezę, że służy jako swego rodzaju papierek lakmusowy faktycznej suwerenności. Zatem tym, czego naprawdę potrzebuje Washington, jest stara, dobra propaganda wojenna. Przed i bezpośrednio po katastrofalnej klęsce pod Awdiejewką neonazistowska junta i jej sojusznicy z głównego nurtu propagandy rozpoczęli wysiłki, mające na celu zdyskredytowanie WKS poprzez niedorzeczne twierdzenia, takie jak to, iż co najmniej trzy rosyjskie samoloty zostały zestrzelone „jednym  strzałem” nad Awdiejewką, rzekomo „obezwładniając” siły Moskwy. Do niedawna wydawało się, że trzy to „magiczna liczba” dla reżimu w Kijowie, który także w zeszłym roku wysuwał wiele podobnych twierdzeń. Ludzie Zełenskiego postanowili jednak podnieść poprzeczkę, tym razem do liczby… siedem. Mianowicie siły neonazistowskiej junty twierdzą, iż zestrzeliły siedem rosyjskich odrzutowców w ciągu zaledwie pięciu dni. Domniemany „winowajca”? Zaledwie trzy amerykańskie baterie SAM (pociski ziemia-powietrze) Patriot, dostarczone przez USA i inne państwa członkowskie NATO.

To dość osobliwe, jak ten system obrony powietrznej nagle stał się „tak dobry” po ponad 30 latach upokarzających niepowodzeń w walce ze znacznie mniej zaawansowanymi technologicznie przeciwnikami. Chyba, że ktoś rzeczywiście wierzy, iż iracka armia i Houthi wyprzedzają armię rosyjską. W końcu ma „absolutny sens”, że irackie podróbki Scudów i drony Houthi za 500 dolarów są bardziej zaawansowane niż rakiety hipersoniczne Moskwy. Żarty na bok – Arabia Saudyjska i Zjednoczone Emiraty Arabskie przekonały się o możliwościach Patriota na własnej skórze, ponieważ przereklamowany amerykański system SAM nie przechwycił tanich dronów i rakiet Houthi, co spowodowało miliardy dolarów szkód dla firm takich jak Aramco. A jednak zaraz po rozmieszczeniu na Ukrainie Patriotów rzekomo zaczęli „zestrzeliwać” rosyjskie rakiety hipersoniczne, takie jak legendarny obecnie Kindżał. Jak to się stało? Cóż, po raz kolejny „magia”  wojennej propagandy. Kiedy jednej ze stron konfliktu wydaje się, iż kontroluje propagandę, to wtedy „wszystko jest możliwe”. (Cdn.)

Drago Bosnic

Tłum. Andrzej Filus

 Źródło: https://infobrics.org/

(Visited 19 times, 1 visits today)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*