Osobowość a instytucjonalny człowiek bez twarzy

Ludzie są wtłaczani w myślenie pozornej stabilności. Słowem – indoktrynowani. Stabilność jako uregulowany, uporządkowany, znany, nie zaskakujący, niezbyt wymagający tryb życia, który ma ich osłabić, uśpić, zaskoczyć… Styl życia nijaki, na pokaz. Praktykowane społecznie standardy zachowań, a także motywacje, postawy i wartości, określone są przez instytucje.

Instytucje dążą do spokoju i równowagi, do nijakości tłumu. Instytucja to prawnie usankcjonowana struktura, wykonująca określone czynności, uregulowane w sposób normatywny, realizująca politykę państwa na wyznaczonym prawnie wycinku. Instytucjonalizacja polega na formalizowaniu działania. Instytucja państwowa jest z założenia strukturą totalitarną. Ustala i pilnuje sposobu myślenia. Chroni interesy państwowych mafii, w których skupiona jest elita. W celu dławienia społeczeństwa wymyślono, opracowano i wdrożono instytucjonalizację konfliktów. Według propagandy instytucja służy do zaspakajania potrzeb społecznych, które one de facto generują oraz kierowania relacjami między jednostkami  i grupami społecznymi, regulowania zachowania ludzkiego. Są zatem totalitarne z istoty. Instytucje jednym słowem są to struktury państwowe, powoływane przez władzę, celem tłamszenia społeczeństwa poprzez ucisk, konfliktowanie, podziały. Wyposażone są one w środki działania, przepisy, reguły, normy i sankcje [1].

Nijakość jest konsekwencją instytucjonalności życia społecznego w satrapiach demokratycznych, niby wiecznej stałości instytucji, jako punktów orientacyjnych w życiu, jednocześnie stabilizujących. Z tym się ściśle wiąże określony porządek prawny, który jest niby ładem, teoretycznie dającym niewzruszoną, zabezpieczoną pewność. Podparty został ideologiami materialno-mechanistycznymi, głoszącymi, że we Wszechświecie jest wszystko ustalone i pewne. Ten determinizm ekonomistów i przyrodników tworzył podstawę dla materialistycznych ideologii. Ludobójcza rebelia paryska z roku 1789 wysunęła puste acz ideologicznie nośne hasła: wolność, równość i braterstwo, spuszczając je na poziom frazesów w ludobójczym mordzie, dając władzę swym sponsorom – wielkiemu kapitałowi finansowemu, czyli spekulantom. Spekulanci potrzebują tłumu, nijakości, anonimowości, abstrakcyjności. Są to podstawowe elementy chaosu.

Jednak kruszą się podwaliny modelu demokratycznej satrapii. Panuje niepewność, niepokój i zamęt. Ludzie są pogrążeni w chaosie, który narasta. Wszystko upada, tylko siłą inercji jeszcze funkcjonuje.

Człowiek w takim systemie funkcjonuje bez twarzy, jako nikt, zatem bez osobowości, która jest jednocześnie obrobiona i zamazana przez instytucjonalne szlifierki. Instytucjonalna forma odciska swoje piętno, ustala myślenie, reguły postępowania. Instytucja, niczym wampir, wysysa życiową energię. Osobowość rozmywa na anonimową, bez twarzy. Jest tylko tłum.

Osobowość poszukuje swojej formy jako wyrazu. W zakresie danej osoby organizuje treść duchową. Im bardziej z potencjalnych treści wyrasta, im doskonalej forma jest przemyślana, im swoiściej wyraża osobowe treści, tym doskonalsza powstaje forma. Swobodniej i pełniej może się wyrazić. Dopóki nie wykształci się właściwa forma osobowa danego człowieka, człowiek funkcjonuje ciężko jako anonimowy nikt. Jest tłumem, niczym więcej. Tłum jest wszystkim i niczym, okiełznanym i nieokiełznanym. Wytłaczają go konwencje. Tłum jest produktem przemysłowej cywilizacji, masowej, uniformizującej. Tłum zracjonalizowany. Powierzchownie uspołeczniony przez instytucjonalną obróbkę. Stała przyzwyczajenia, życie bez zaskoczeń. (Cdn.)

 

Andrzej Filus

[1] M. Pacholski, A. Słaboń, Słownik pojęć socjologicznych, Kraków 2001.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*