Orzeł wylądował, czyli tydzień po wyborach w Polsce

Każda iluzja wymaga sprawnego iluzjonisty, biegłego w swoim fachu. Czasem iluzjonista potrzebuje do swojego autorskiego programu asystentów, którzy zwykle odwracają uwagę od sedna sztuczki, czyli zwyczajnej blagi. Mija równo tydzień od podobno całkowicie wolnych i demokratycznie przeprowadzonych wyborów parlamentarnych, od których miał zależeć nasz los (tak mówiły wszelkie media, a w szczególności jedno amerykańskie, nawet sam święty Owsiak straszył, że kolejnego festiwalu już nie będzie, jeśli „konserwy” przejmą po raz trzeci stery).

Konserwatyści, jeśli w ogóle możemy tak nazywać zbiór postaci, których jedynym celem było wzbogacenie siebie i załatwienie swoim rodzinom intratnych posad w spółkach Skarbu Państwa – w imię pokrętnie rozumianego patriotyzmu i szafowaniu nim jak i wiarą katolicką: na lewo i prawo, mimo wydania sporych sum na różnoraką reklamę, mimo krzyku reżimowych mediów publicznych, mimo przychylności Kościoła katolickiego – wygrali a zarazem przegrali, nie mając zdolności koalicyjnej do osiągnięcia większości w parlamencie.

PiS w wyborach do Sejmu zdobyło 194 mandaty, KO – 157; Trzecia Droga – 65; Nowa Lewica – 26; Konfederacja – 18. PiS-owi trudno będzie stworzyć rząd, chyba że ostatecznie udałoby się mu uzyskać ok. 215-220 mandatów do Sejmu. Teoretycznie, ta koalicja mogłaby być utworzona i z Konfederacją i z Trzecią Drogą, i z Lewicą. Teoretycznie…

Żadna z partii opozycji nie zamierza negocjować z PiS-em. Od koalicyjnej współpracy odżegnuje się też Konfederacja. Giertych, Gowin – którego Prawo i Sprawiedliwość doprowadziło do depresji, leczonej w psychiatryku, no i nieboszczyk Lepper, którego „samobójstwo” jakoś nie może doczekać się wyjaśnienia. Tak kończą się związki Kaczyńskim. Coraz częściej z ul. Nowogrodzkiej, gdzie mieści się siedziba PiS-u, dochodzą natomiast głosy, iż przekazanie władzy nie będzie łatwe i szybkie. Partia rządząca, według doniesień mediów, będzie chciała przedłużyć ten proces. Jarosław Kaczyński jest rozgoryczony tym, że „głupi, ciemny, roszczeniowy naród” nie zrozumiał właściwie, iż PiS i on sam, jako wódz i motor napędowy „dobrej zmiany” było darczyńcą a nie po prostu  policjantem, jednocześnie zabierającym je tym, którzy ciężko pracowali, dając często patologii, robiącej z tych środków źródło nieustającej alkoholizacji.

„Niebieskie ptaki” i Ukraińcy w liczbie iluś milionów byli wniebowzięci pod parasolem i ochroną Kaczyńskiego. Polskie samotne matki nie głosowały obiema rękami za PiS-em. Nadal nie ściąga się alimentów od nieuczciwych ojców, w majestacie prawa można latami migać się od niepłacenia alimentów, a na koniec ogłosić np. upadłość, bo przyszła pandemia, czy inna upadłość konsumencka. Fundusz alimentacyjny również zawiódł, bo dotyczy w szczególności tylko osób niepracujących, bo nawet zarabiając najniższą krajową przekracza się magiczną cyfrę, stanowiącą próg dochodowy.

Kolejna kwestia to obiecywane 500 plus na każde dziecko. W naszym kraju każde oznacza drugie, pod warunkiem, że to pierwsze nie ukończyło 18 lat, a gdy akurat dziecko ukończy magiczne 18 lat, młodsze dziecko nie otrzymuje świadczenia 500 plus. PiS stracił głosy wyborców, którzy nie odczuli polityki dobrej zmiany na tle innych ludzi pracy, np. z samotnej idylli Miasta Stołecznego Warszawy. To ci, którzy nadal są zatrudniani na śmieciówkach. Jest to duża grupa – prawie 2 mln pracowników. Z tego 800 tys. jest zatrudnionych na najgorszej, nieoskładkowanej śmieciówce o dzieło. Ci z PiS-u i innych partii konserwatywnych, którzy zajęli intratne finansowo stanowiska zapomnieli, ile w Polsce funkcjonuje agencji pracy, oferujących „pracę tymczasową, często na kilka lat”. PiS przegapił ten elektorat, zapomniał o tej armii pracowników, ale oni pamiętali i widzieli, że są dyskryminowani i na rynku pracy pozbawieni praw pracownika. Bez płatnych wakacji, bez szans na emeryturę, rentę wypadkową, rentę pośmiertną dla ich dzieci, bez ubezpieczenia zdrowotnego, bez liczonych lat pracy do emerytury, bez funduszu socjalnego w pracy jak 13-stka, nagrody jubileuszowe, dotacje do wczasów, itd. To współcześni niewolnicy na rynku pracy traktowani we własnym kraju gorzej niż zatrudnieni na uczciwej umowie obcokrajowcy (Ukraińcom z agencji pracodawcy bardzo szybko oferują umowy o pracę), którzy w naszej Ojczyźnie wypracują sobie emerytury, a Polacy będą żebrać na starość.

Beznamiętne zamknięcie gospodarki podczas tzw. pandemii Covid-19 porównałbym do odcięcia serca od narządów wewnętrznych przedsiębiorstwa. Stosując się do zaleceń Washingtonu obecni na miejscu decydenci partyjni PiS-u niższego szczebla przeszli samych siebie w byciu „idealnymi sługami’’ wielkiego kapitału. Najwięcej ponadwymiarowych zgonów, brak służby zdrowia i ogólny chaos oraz elektroniczny i zamordyzm służb mundurowych wobec szarego obywatela. Pomoc, jaką tak bardzo chwaliło państwo, iż została przekazana przedsiębiorcom, była rekompensatą rzadko – nie więcej niż 20% ponoszonych kosztów – a każdego trzymają umowy i pożyczki, nie wspominając już o utraconych dochodach. Wprowadzenie Polskiego Ładu i włożenie z dnia na dzień milionom Polakom ręki do kieszeni, aby z dnia na dzień za pomocą skompilowanej struktury narzucić prawie 25% podatek, było gwoździem do trumny PiS-u, partii, która rozbroiła Polskę na rzecz Ukrainy, rozdała około 100 miliardów lekką ręką Ukrainie i Ukraińcom, obciążając długiem wszystkich Polaków, naraziła kraj swoim butnym zachowaniem (innym od zachowania pozostałych członków NATO) na ataki odwetowe Białorusi i Rosji, nawet nie pytając się samych zainteresowanych (czyli Suwerena, czytaj Narodu) o zgodę!

Skrajni liberałowie nie mieli nigdy pomysłu na Polskę. To są pospolici szulerzy, malwersanci, zwolennicy powszechnej prywatyzacji, a i często i złodzieje, mijający szerokim łukiem wszelkie daniny społeczne i pochylanie się nad niedolą soli tej ziemi, czyli „klasy pracującej”. Dla przeciętnego Kowalskiego zderzenie z „nowym” „starym” Tuskiem może być szokujące. Wrócą stare upiory pracy za 5 zł za godzinę? Może tak i będzie po wprowadzeniu magicznego euro?

Czas pokaże!

Roman Boryczko,

 październik 2023 

One thought on “Orzeł wylądował, czyli tydzień po wyborach w Polsce

  • 23/10/23 o 19:23
    Permalink

    Wrócą, wrócą – te i inne pomysły POkemonów z czasów planu Balcerowicza. Dlatego była potrzebna wściekła nagonka na referendum, bo chodziło przede wszystkim o 1. pytanie. Znów będzie rozkradane i sprzedawane mienie państwowe za psi grosz – przede wszystkim niemcom. I nadal będzie osłabiana armia i resorty siłowe, jak w latach 90. ub. stulecia.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*