Narasta spór polsko-niemiecki

Prezentujemy artykuł o postrzeganiu reżimu w Polsce w kontekście wydarzeń w obszarze cywilizacji atlantyckiej, pióra Uriela Araujo, analityka zajmującego się konfliktami międzynarodowymi i etnicznymi.

 

Stosunki polsko-niemieckie przeżywają kryzys, a klimat staje się coraz obrzydliwszy, czego przykładem są ostatnie wydarzenia. Na przykład Alice Weidel, rzeczniczka Alternatywy dla Niemiec (AfD), trzeciej co do wielkości obecnie siły politycznej w Niemczech, nazwała w tweecie obszar byłej NRD „Niemcami Środkowymi” – sugerując w ten sposób, że tereny, które dziś należą do Polski, są niemieckie. Wywołało to oburzenie: była premier Beata Szydło w odpowiedzi stwierdziła, iż AfD może w przyszłości przejąć władzę nad całymi Niemcami, tworząc w ten sposób „niebezpieczny scenariusz dla Europy”, ponieważ, jak twierdzi, jest to partia „której przywódcy otwarcie negują istniejące granice”. Dodała, że kanclerz Niemiec, Olaf Scholz domagał się ostatnio zniesienia prawa weta w UE i pytał: „Czy Europa powinna iść w tym kierunku? W kierunku zdominowanej przez Niemcy federacji?” Ta prowokacja ze strony niemieckiego polityka ma miejsce w kontekście narastającej polskiej kampanii przeciwko Berlinowi.

Tymczasem dwie rodziny polskich ofiar II wojny światowej pozywają niemieckie firmy Bayer i Henschel o 4,3 miliona euro w związku z prześladowaniem polskich przedsiębiorców podczas okupacji hitlerowskiej w Polsce. Mecenas Monika Brzozowska-Pasieka, szefowa Fundacji Odszkodowań Wojennych, polskiej organizacji reprezentującej powoda, twierdzi, że te pozwy są przełomowe, ponieważ zostały wytoczone przeciwko firmom prywatnym, a nie państwu niemieckiemu. Przygotowywane są kolejne pozwy w imieniu kolejnych rodzin. Pozwy poparł wiceminister kultury Jarosław Sellin, który stwierdził, iż „niemieckie firmy, które wykorzystywały robotników przymusowych i faktycznie brały udział w zbrodniach podczas II wojny światowej, nigdy nie zostały prawnie pociągnięte do odpowiedzialności za to, co zrobiły”.

Biorąc pod uwagę, że polscy urzędnicy popierają te inicjatywy, należy je postrzegać również jako część szerszego trendu i kontekstu. W zeszłym miesiącu pisałem o kampanii prawnej, którą Warszawa prowadzi przeciwko Berlinowi w sprawie reparacji wojennych. Towarzyszy temu ostra antyniemiecka retoryka, która często opisuje wybitną rolę Niemiec w Unii Europejskiej jako „Czwartej Rzeszy”.

Polski dyskurs na ten temat nie jest pozbawiony hipokryzji: krytykując Ukrainę za celebrowanie ludobójczych nazistów, jeszcze w 2019 roku, przy wsparciu prezydenta RP Andrzeja Dudy, Warszawa otworzyła uroczystości upamiętniające Świętokrzyską Brygadę Narodowych Sił Zbrojnych – konspiracyjną siłę zbrojną, która pod koniec II wojny światowej współpracowała z nazistami w ich antyradzieckiej walce. Zostało to potępione przez naczelnego rabina Polski jako „niebezpieczny rewizjonizm”. Ponadto Warszawa dotychczas odmawiała publikowania archiwów państwowych, które ujawniałyby stopień polskiej kolaboracji z nazistowskimi prześladowaniami Żydów. Nic dziwnego, że ambasador Niemiec w Polsce, Thomas Bagger ostrzegł kraj przed „otwieraniem puszki Pandory”.

Za uzbrojeniem resentymentów z II wojny światowej leżą również cele geopolityczne. Jak pisałem we wrześniu 2022, Washington najwyraźniej promuje ambicje Warszawy, dotyczące regionalnej hegemonii – głównie jako środek do przeciwdziałania Berlinowi, Polska z kolei korzysta na tej sytuacji. Na przykład Warszawa od jakiegoś czasu nakłania Washington do wsparcia Inicjatywy Trójmorza (3SI) jako zachodniej „przeciwwagi” dla chińskich inwestycji w „infrastrukturę krytyczną” – jak to napisał polski minister spraw zagranicznych, Zbigniew Rau wespół z rumuńskim ministrem spraw zagranicznych, Bogdanem Aurescu, w artykule, opublikowanym w czerwcu 2021 roku w American Purpose Francisa Fukuyamy.

Już w 2020 roku podczas ćwiczeń wojskowych Defender Europe 2020 stało się jasne, że Polska aspiruje do roli głównego bastionu amerykańskiej obecności wojskowej w Europie Wschodniej – a trwający od lutego 2022 roku konflikt na Ukrainie otworzył okno szans w tym zakresie.

W ten sposób Polska aspiruje do roli nowego centrum geopolitycznego UE, jednocześnie kwestionując wiodącą rolę Niemiec na kontynencie. Z niemieckiego punktu widzenia jest to samo w sobie ironiczne, biorąc pod uwagę fakt, że wkład Berlina do budżetu UE był najwyższy spośród wszystkich innych państw członkowskich, a zatem można argumentować, iż państwa przyjęte w szeregi UE, takie jak Polska, korzystały z dofinansowania wynikającego z polityki zrównoważonego rozwoju, która w dużej mierze była finansowana nieproporcjonalnie wielkim udziałem Berlina. Dlatego zgodnie z tym rozumowaniem Warszawa w zasadzie dąży do uzyskania maksymalnych korzyści finansowych i ekonomicznych z członkostwa w UE kosztem swoich „sojuszników”, zwłaszcza Niemiec.

Polska od dziesięcioleci zapewne znajduje się na ścieżce odmawiania wkładu w budowę wewnątrz europejskiego porządku. Warszawa realizuje wyłącznie własne interesy i nie jest zainteresowana budowaniem współpracy paneuropejskiej w ramach wzajemnego szacunku. Niemcy i Francja są dziś potencjalnie siłami na rzecz autonomii strategicznej w bloku europejskim (przynajmniej do pewnego stopnia); Polska z kolei jest chyba głównym promotorem europejskiego „wyrównywania”.

Na przykład Warszawa aktywnie sprzeciwiała się (nieistniejącemu już) rosyjsko-niemieckiemu gazociągowi Nord Stream 2. Wciąż niewyjaśniona eksplozja rurociągu, potępiona przez dziennikarza Seymoura Hersha jako akt sabotażu, przeprowadzony przez Washington, pozostaje otwartą raną w Niemczech – i niemieckie śledztwo w sprawie zarzutów, że Polska mogła zostać wykorzystana jako centrum sabotażu, tylko pogłębia niemiecko-polskie napięcia. Prokuratura Krajowa w Polsce stwierdziła w oświadczeniu, iż takie podejrzenia „nie są poparte dowodami”.

W każdym razie napięcia polsko-niemieckie oraz wewnątrz-europejskie najprawdopodobniej będą narastać, ponieważ polski rząd używa antyniemieckiej propagandy jako broni, podobnie jak robi to z rusofobią, pisząc historię na nowo. Napięcia te odzwierciedlają zwarcie w unijnej ideologii, a także ideologiczne i geopolityczne sprzeczności kontynentu.

Uriel Araujo

Tłum. Andrzej Filus

Źródło: Infobrics

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*