Jadą wozy kolorowe… Wybory w Polsce i USA (3)

Prezydent USA nigdy nie krytykuje agresywnej polityki Rosji, wyraża podziw dla prezydenta Władimira Putina i opowiada się za współpracą z Moskwą w Syrii w celu utrzymania u władzy reżimu prezydenta Baszara el-Asada. Uzależnia amerykańskie gwarancje bezpieczeństwa dla sojuszników, wynikające z ich przynależności do NATO, od tego, czy zwiększą nakłady na zbrojenia.

Gdy jedno państwo likwiduje szefa wywiadu innego państwa, to doświadczenie historyczne każe nam przypuszczać, że wojna wisi na włosku. Generał Qassem Soleimani (dowódca elitarnej jednostki Al Kuds) zginął dlatego, że organizował przez lata ataki na amerykańskie cele, był winny śmierci amerykańskich wojskowych, stał się jedną z najważniejszych postaci irańskiej polityki i żywą legendą w swoim kraju. Donald Trump jest wyjątkowo nielubianą figurą w Iranie, odkąd wycofał się z porozumienia nuklearnego i sprawił, iż wróciły dotkliwe dla Irańczyków sankcje ekonomiczne. Bliski Wschód do dziś nie ustabilizował się po amerykańskiej napaści na Irak. Może poza wyjątkiem Syrii, której władzom pomogły właśnie Iran, Liban i Rosja – stąd dziś rząd prezydenta Bashara al-Asada kontroluje prawie cale terytorium Syrii. W Libii dalej trwa wojna domowa. W 38-milionowym Iraku, który po napaści USA rozpadł się na 3 części, trwa polityczna rywalizacja szyitów, sunnitów i Kurów. Iran ma ambicję przywracania stabilizacji w regionie. Bardzo irytuje to skrajnie prawicowy rząd w Izraelu, okupujący od ponad 50 lat ziemie Palestyńczyków, Syryjczyków i Libańczyków, rząd, który buduje dla Żydów „Wielki Izrael”. Po obaleniu reżimu szacha Rezy Pahlaviego w 1979 roku Iran stal się Republiką Islamską  o niebo bardziej demokratyczną niż wszystkie reżimy wyznaniowe w regionie. USA, Arabia Saudyjska i Izrael czekają na ruch ajatollaha Al Chamenei, człowieka nr 1 w Iranie.

Amerykanie „zaniepokoili się” co się dzieje z dyktatorem Korei Północnej, Kim Dzong Unem. Wobec okresu „ogórkowego”, kiedy to świat jest zajęty walką z wirusem Covid-19, korporacyjne media światowe obiegła wiadomość o operacji serca i śmierci władcy absolutnego. USA wysłały nad terytorium Korei Północnej pięć samolotów zwiadowczych: trzy Beechcraft RC-12 Guardrail, jeden E-8C Joint Star i jeden EO-5C Crazy Hawk – służące do przechwytywania komunikacji elektronicznej. Kilka dni temu przywódca Korei Północnej Kim Dzong Un po raz pierwszy od 11. kwietnia pojawił się publicznie. Świat zaniepokoił się zwłaszcza 15. kwietnia, gdy po raz pierwszy od objęcia władzy w 2011 roku Kim nie został pokazany w relacjach oficjalnych mediów z obchodów rocznicy urodzin jego dziadka, założyciela komunistycznej KRLD – Kim Ir Sena.

Amerykanie mają z Koreą Północną wielki kłopot, bowiem jest to państwo niepodległe. Rothschild Group – rodzinna firma banksterów – nie posiada udziałów zaledwie w kilku bankach na świecie. Są to Białoruś, Libia, Iran, Korea Północna, Afganistan i Sudan. Donald Trump wielokrotnie szantażował Kima, że jeśli nie zdenuklearyzuje kraju to ryzykuje, iż „straci wszystko”. Kim Dzong Un, człowiek wykształcony w Europie i obyty w świecie, zna historie m.in. Saddama Husseina, czy Muammara Kaddafiego i wie, że wszelkie negocjacje z USA zaprowadzą go do grobu!

Wenezuela dysponuje największymi na świecie rezerwami ropy naftowej. To  ponad 303 miliardy baryłek, czyli więcej, niż USA i Kanady razem wzięte. Dla porównania Arabia Saudyjska, uważana za naftowego potentata, dysponuje zasobami w wysokości 266,2 mld baryłek, natomiast cała Europa (w tym także Norwegia) ma do dyspozycji „zaledwie” 7,9 mld baryłek. Problem tkwi w tym, iż przestarzała infrastruktura  jest niewydolna. Amerykański pomysł na Wenezuelę to „pokojowy” przewrót wojskowy (z tysiącami zabitych w tle). Juan Guaido – figurant, mason i pajac USA, uznany przez Stany Zjednoczone tymczasowym prezydentem Wenezueli, ogłosił niedawno plany, związane z odbudową przemysłu naftowego. Nogami przebierają działające ciągle w Wenezueli Baker Hughes, Weatherford International, Schlumberger, Chevron oraz Halliburton – które starają się być pierwsze w niesieniu nowych technologii. Prezydent Wenezueli, Maduro, na początku grudnia 2019 poinformował po powrocie z Moskwy, że Rosja i Wenezuela podpisały porozumienia o wartości 5 mld dolarów, które zaowocują zwiększeniem produkcji ropy naftowej. Chińczycy pożyczyli Wenezueli ok. 70 miliardów dolarów, z czego większość spłacona ma zostać w ropie naftowej. USA znów zostało postawione pod ścianę. Jedynie, co mogło zrobić, to ostatnimi dniami oskarżyć prezydenta Maduro oraz kilku jego najbliższych współpracowników o „terroryzm narkotykowy”.

Przypomnijmy, że terroryzmem ekonomicznym ze strony USA są ciągle co i nowe sankcje gospodarcze, nakładane na ten kraj! Nicolas Maduro utrzymuje się u władzy dzięki wojsku (również kubańskiej służbie bezpieczeństwa), tajnej policji i milicjom ludowym, utworzonym przez biedotę. Plan USA na przywrócenie tam „demokracji” jest tak: Maduro ustępuje a kontrolowane przez opozycję Zgromadzenie Narodowe miałoby natomiast „wybrać inkluzywny rząd tymczasowy, który byłby do zaakceptowania przez najważniejsze formacje polityczne”, a potem nadzorować wybory pod koniec 2020 roku. Co ciekawe, Nicolas Maduro teoretycznie mógłby wystartować w wyborach. Dla prezydenta niepodległego państwa to wszak kusząca propozycja, czyż nie..? (Cdn.)

 

Roman Boryczko,

maj 2020

Na zdjęciu: pomnik gen. Soleimaniego w libańskiej wiosce Maroun al-Ras, wzniesiony przez Hezbollah

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*