80 miliardów kłamstw Pani Premier i zdegenerowanego rządu.

Pakiet_klimatyczny_Polsce_3723965Zwykły lud kupi nad Wisłą każde kłamstwo. Metody te przejete od Sowietów dzisiejsi „demokraci” wyssali z mlekiem matki jeszcze w tamtym ustroju zwanym w Polsce realnym socjalizmem. Właściwie transformacja od siermiężnej buraczanej rzeczywistości do luksusów rodem z państw arabskich niektórym przyszła z dziecinną łatwością.Liberałowie w basenie z drogim szampanem ,kawiorem i luksusowymi dziwkami czują się jak ryba w wodzie i wcale nie będą fundowac takich zbytków prostemu ludowi. A jak jakiś malkontent wkłada kij w mrowisko wysyła się seryjnego samobojcę- wtedy przypadkowo może się powiesic ,strzelic samemu w tył głowy ,lub nagle dom marudera wyleci z hukiem w powietrze…sic!Nieszczęścia się zdarzają!. Wczoraj postepowi liberałowie i konserwatysci służyli Leninowi dziś nucą Odę do radości – finałową kantatę z IX symfonii Ludwiga van Beethovena. Jeden chuj ,byle odpowiednia ilośc srebrników wesoło brzęczała w sakiewce –cel na dziś wydrenowac do kości Polską swołocz!. Podobno z tarczą wróciła premier Kopacz ze szczytu klimatycznego w Brukseli. Zachwycony wynikami jej negocjacji jest  jej dzis unijny mentor Donald Tusk, twierdząc że nie dałby rady uzyskać tyle co ona.Tylko że on sam na poprzednim szczycie klimatycznym właśnie wynegocjował dużo lepsze warunki ,ale to już historia. My, zwyczajni użytkownicy energii elektrycznej nie powinniśmy podzielać tej radości, bo nasze portfele już niebawem zaczną świecic pustkami co ucieszy sektor lichwiarskich pożyczek i pożyczek pod zastaw.Polska premier, zamiast zawetować cały unijny plan redukcji emisji dwutlenku węgla o aż 40 proc czym grzmiała przed szczytem, negocjowała tylko nasze ulgi, ale i tak mimo wszystko przyklepała spodziewany wzrost cen energii w Polsce. Argument, że „mogło być gorzej” proponuję zostawic panu Kraśce ,który jak lew broni w podobno publicznej telewizji POwskiej racji stanu.Wynikiem ustaleń szczytu jest redukcja emisji dwutlenku węgla o 40 proc. łącznie przez wszystkie kraje Unii Europejskiej do 2030 r. względem roku 1990. Dotychczasowe ustalenia zakładały „tylko” 20-procentową redukcję do 2020 r. Będziemy dostawać 40 proc. pozwoleń darmowych, ale pozostałe 60 proc. trzeba będzie już dokupić na aukcjach. Po dużo wyższej cenie. Już teraz Polska Grupa Energetyczna dokupuje uprawnień za 34 miliardy a jest ona połową emitentów sektora energetycznego. Te bagatela 80 miliardów trafią z naszej kieszeni do kieszeni koncernów energetycznych rodem z Francji i Niemiec.To zrobiliśmy dopiero interes wchodząc do tej europejskiej rodziny!Wpierw sypneli groszem na załatanie dziur w drogach ,które i tak łatają zagraniczne firmy by po kilku latach euforii rozpocząc odessanie polskich oszczednosci. Najtańszą energię uzyskiwaną z węgla (bo sam koszt wytworzenia to 75 euro/MWh. Najtańsza z metod produkcji prądu ze źródeł odnawialnych – wiatraki lądowe – daje koszt na poziomie 80 euro/MWh, czyli o tylko 7 proc. więcej od węgla)pogrzebujac w ruinie Górny Śląsk zastąpimy z lekkością motyla gazem z Rosji czy zdezolowanymi wiatrakami z Niemiec ,które to tak ochoczo stawiają i promują cwani PSLowcy. Srebrniki muszą się zgadzac! Obiecane Polsce przez Unię Europejską w ramach nowego pakietu klimatycznego korzyści gospodarcze są wyrażone tylko w pozwoleniach na emisję dwutlenku węgla do atmosfery. Zapis ustaleń Rady Europejskiej nie zawiera żadnych kwot ani sum pieniędzy, nazwy waluty „euro” ani symbolu €, ani odwołań do budżetu UE. Korzyści te mają na celu złagodzić straty i koszty radykalnej polityki ekologicznej. Jako największą taką korzyść przedstawiono – tylko ustnie – darmowe rozdawanie 40 procent pozwoleń przedsiębiorstwom energetycznym w Polsce aż do 2030 roku. Jako korzyść drugą – także ustnie – fundusz oparty o unijną rezerwę pozwoleń, wyliczony na 7,5 miliardów euro dla Polski. Wyliczony pod warunkiem stabilnej wysokiej ceny pozwoleń na rynku. Jedno i drugie pozwoliłoby polskiej energetyce – i innym sektorom gospodarki – dokonać wielkich inwestycji, zwiększających nowoczesność i wydajność. Zarazem łagodziłoby wzrost cen energii – od „prądu w domu” po bardziej zaawansowane formy konsumpcji.

Niezależnie od fajerwerków ,którymi strzelają w mediach sprzedajni propagandyści w przyrodzie nie ma nic za darmo. Co więc z tego że mamy jakąś pulę darmowych uprawnień, skoro elektrownie będą musiały także kupić coraz więcej pozwoleń po znacznie wyższych niż do tej pory cenach, a ponadto inwestować w nowe bloki energetyczne grube miliardy złotych.

Przecież to wszystko trzeba będzie wliczyć w ceny energii elektrycznej i cieplnej, a za chwilę URE zniesie jakiekolwiek ograniczenia w limitowaniu tych cen.

Ruszą więc one z kopyta i zapłaci za nie przemysł likwidacją miejsc w Polsce i przenoszeniem produkcji za naszą wschodnią granicę (tam pakiet nie obowiązuje), zapłacą także gospodarstwa domowe bo przecież domy i mieszkania trzeba ogrzać i oświetlić.

Pani premier Kopacz chyba jednak nie zdaje sobie sprawy, że sprzedała podstawowe interesy polskiej gospodarki i gospodarstw domowych.

 

Nie usłyszymy niestety tego z ust prezenterów w podobno „polskich” serwisach informacyjnych i nie podnoszą w tej kwestii larum główne siły polityczne w Polsce. Jedynie Zbigniew Ziobro z maleńkiej formacji Solidarna Polska  wytacza armatę strasząc Trybunałem Stanu –reszta cos tam mędzi pod nosem.

A teraz w krzywym zwierciadle ,by nie było smutno…

Polska może uzyc swojego  ASA schowanego w rękawie! Skutecznie ograniczamy przecież emisję CO2 naszą demografią! Do 2030 r. ma ubyć 1,3 mln obywateli. Daje to redukcję 786 tys. ton emisji CO2 rocznie!A jeśli jeszcze kilka razy tyle narodu wyjedzie z tego burdelu zwanego Polską to okaże się że wodę będziemy pic bezpośrednio z czystych rzek ,niepryskane jabłka jesc garściami z jabłonek a po niebie fruwac będą setkami tysięcy uratowane zagrożone gatunki ptactwa –tyle że w tym biblijnym Raju jak zwykle zostanie tylko dwoje ludzi Adam i Ewa…może Kopacz!

Amen

Roman Boryczko Październik 2014

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*