Zrób to sam, czyli Polska to nasze dzieło pospólne, a nie piaskownica politycznych klaunów i „gajzeciarzy”!

Dzięki, Zbyszku, za komentarz (http://www.siemysli.info.ke/nienawisc-milosc-zlo-dobro-czyli-lekcja-smolenska-2/#comment-55418), ale nieopatrznym by było odpowiedź pomieścić jeno w domenie komentarzy, dajmy jej większy rozrzut informacyjny! Trzeba więcej i głośniej, bowiem w Twym komentarzu jest podane wszystko do zrozumienia oczywistego mechanizmu: „Takie będą Rzeczpospolite, jakie ich młodzieży chowanie”, tak za Andrzejem Fryczem Modrzewskim, myślicielem renesansowym i Janem Zamoyskim z aktu erekcyjnego Akademii Zamojskiej, tak historycznie… A już patrząc na naszą rzeczywistość Rzeczpospolitej o niedoprecyzowanym numerze, to stwierdzić należy, że chowanie młodzieży jest na tym poziomie, co chowanie drobnych po kieszeniach i zwłok w grobach, nie lepiej!

To nasze narodowe horrendum, bowiem nie jest produkowana kasta „wykształciuchów”, jak za PRL, ale falanga „przetwarzaczy słusznej informacji”, całkowicie biernych w kreowaniu myśli własnej i wizji naukowych, „dobra zmiana” po przyspawanych do foteli ich „bakałarzy” byłych TW i członków, czasem ważnych, PZPR np. prof. Reykowski toczył z komuchami okrągły stół, na ten i tamten przykład, co idzie z góry, jak lawina pacyfikująca rozum!!! Rośnie mam pokolenie wycięte z protezy umysłowej dla „kondotierów intelektualnych”, czyli „Gajzety Wybiórczej”, słuchaczy nie wykładów, a polskojęzycznej instrukcji, jak zawiadować sprawnie, aby tubylcy znad Wisły zawsze kornie i bez szemrania zbędnego budowali dobrostan koniunktur banksterskich (zadbał już o to Jaruzel, dogadując się z niejakim Czerwonym Tarczownikiem, czyli Rotschildem, w mieście New York, AD 1986) w kraju Polską zwanym, choć realnie to już Bolanda, nieprawdaż?

Tak pokolenie czytelników “Gazety Wyborczej” postrzega artysta (grafika Pawła Kuczyńskiego)

Skład personalny „getta akademickiego” wygląda następująco: kandydaci na „przetwarzaczy słusznej informacji”, strażnicy owego procesu i okupanci foteli, rozdający nominacje i izolujący swe „naukowe domeny” od realiów życia społecznego, a genetycznie, to swołocz komusza! W „gettcie akademickim”, które ma taki udział w duchowym i kreatywnym życiu naszego Kraju, jak borsuk w budowie Wielkiego Muru, ale nie tego kraju, bowiem „ten kraj” jest właśnie ich, studenci produkują, zgodnie z instrukcjami, taki właśnie „stolec intelektualny”, jak podałeś Zbyszku w linku! To tragedia, to anihilacja ducha i rozumu, to s(a)tan aktualny, ale nie definitywny! A co czynić w obliczu tego stanu krytycznego! Ano: „Plwać na skorupę i zstąpić do głębi!”. Plwać na urządzenie dystrybucji kultury pod zwierzchnością klanów politycznych, czasem „cinkciarskich”, teraz „ministranckich”, ale generalnie blokujących – dotychczas skutecznie – powstanie rzeczywistych elit duchowych i intelektualnych w Polsce. Wystarczą im bowiem własne „elyty partyjne”, jak radośnie wyartykułował pan Pawlak, chłopoman dekoracyjny, parobek banksterski, tak! A zstąpmy do głębi naszej potencji duchowej, tradycji narodowej, ale nie wspartej „desantem watykańskim”, ale doświadczeniem politycznym i intelektualnym Polski Jagiellonów, co wzorem urządzenia demokratycznego i wielokulturowości niedościgniona jest do dziś dla biurokratów UE spod gwiaździstej flagi… Zstąpmy do „ojczyźnianego tygla duchowego”, do skarbnicy wiedzy, wynalazczości i mądrego urządzenia Rzeczpospolitej, ot co!

A kto ma dokonać tego zstąpienia? Proste, jak linia horyzontu – każdy z NAS, Polaków, zaś Psubraci niech pomnażają pogłowie ludności tubylczej bez głosu i godności, bowiem – „każdemu wedle zasług”! Rewolucję świadomości społecznej, duchowego odrodzenia, zaczynamy od SIEBIE, od tworzenia cegieł z serc i umysłów uformowanych, z których to zbudujemy Ojczysty Dom, bowiem tylko On zastąpić może karykaturalną wycinankę z „gajzety”, ot co! Czy tak się stanie? A jaka jest alternatywa, czekanie, jak kania na deszcz, czy własnoręczne (własno-rozumowe, świadomościowe) wykreowanie rzeczywistości polskiej! Mądry zna odpowiedź, głupi czeka na suflerkę „naczelnego rabina medialnego”.

Nowy kształt Polski, a nie „pookrągłostołowy bukszpan”, może i musi być pochodną starań obywatelskich, ich duchowego potencjału, ich kreatywności i odpowiedzialności z dobro wspólne, a tak zręcznie i skutecznie uczynieni tego, bez palenia opon, bez wuwuzeli, bez KODchodów zwłaszcza, ale dyskusyjnie, ofertowo, petycyjnie, aby rządzący wyszli z „politycznej piaskownicy” i przypomnieli sobie, że państwo to „spółdzielnia usługowa dla obywatela”, ot co! To nasza „praca u podstaw”, nasze dzieło pospólne, a nasze będą jego owoce! Dość już May serwowanych na śliwek-robaczywek! I to wszystko, reszta będzie „Domem Polskim”, lub „szałasem w Bantustanie”. A jak się zdarzy? A no tak: dobrze, jeśli będziemy mieć nie wolnych, a szybkich mularzy! Źle jest teraz! Amen.

Antoni Kozłowski vel AntoniK vel Wilk Miejski

One thought on “Zrób to sam, czyli Polska to nasze dzieło pospólne, a nie piaskownica politycznych klaunów i „gajzeciarzy”!

  • 21/04/17 o 08:58
    Permalink

    Przetwarzacze słusznej informacji – pięknieś wypalił, mniam. Ale juści – dramat, Gdańsk ogarnia już kataklizm intelektualny, to, co się tu dzieje jest zaiste przerażające, intelektualne dno, całkowite przeinaczenie i zanegowanie i tej dalszej historycznie i tej bliższej tradycji gdańskiej myśli. Ale – już niedługo o tym napiszę articla, bo jako rzekłeś w kommencie nie da się i nie wypada. A szykują się rzeczy ważne – jak choćby dzisiejszy wernisaż wystawy sztuki lat 80 – na który miasto przewidziało wręczenie nagrody Prezydenta Gdańska pani Julicie Wójcik. Kolejny akt ordynarnego zawłaszczenia. Gdy się o tym dowiedziałem – odechciało mi się tam iść, ale pójdę i zrelacjonuję Szanownym Państwu Czytelniczkom i Czytelnikom portalu Się Myśli.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*