Czarny Czwartek 1970 roku
Ośmioletnie rządy Platformy Obywatelskiej odsunęły tragiczne daty narodu polskiego na dalszy plan. Dla ekonomistów i banksterów liczyły się tylko słupki, cyfry i gigantyczne zyski, wywożone za granicę. Do tego “republika kolesiów” potraktowała nasz kraj jak prywatny folwark, z którego każdy zainteresowany może coś uszczknąć. Ci, którzy mieli w roku 1970 marzenia o wolności, życiu w prawdzie, poszanowaniu tego – co wspólnie wypracowane po Okrągłym Stole i po tym, co działo się później – srogo się zawiedli. Dziś Polska pod parasolem III Rzeszy bis, straciła suwerenność polityczną, ekonomiczną, gospodarczą – ale również i historyczną. Nadal musimy słuchać się i żyć pod dyktando innych totalitaryzmów, a dziś takim są globalizacja i pieniądz. Wytyczne z Brukseli nakazują komunistów szanować, ponieważ gentelmani zawartych paktów dotrzymują!
Niezwykle mocne i antykomunistyczne przemówienie Andrzeja Dudy w Gdyni podczas rocznicy masakry na Wybrzeżu w grudniu 1970 r.
‘‘Wstyd za tę III RP, która z honorami wojskowymi i państwowymi pochowała większość oprawców z 1970 roku. Wstyd, zwyczajnie wstyd. Doszliśmy do Polski, która jest cały czas kulejąca, dlatego oprawcy odeszli bezkarni. Dzisiaj ze wstydem pochylam głowę nad tą III RP. Stocznię zlikwidowano, a nie ukarano sprawców masakry. III RP nie zdała egzaminu sprawiedliwości, uczciwości, elementarnej przyzwoitości i gospodarności. To trzeba będzie naprawić. To wielkie zadanie na przyszłość.”
17. grudnia 1970 r. w Gdyni wojsko otworzyło ogień do robotników, idących do pracy. Był to najkrwawszy dzień strajków na Wybrzeżu. Tego dnia w Gdyni zginęło 18 osób, a w Szczecinie 12. To właśnie o tych wydarzeniach opowiada słynna “Ballada o Janku Wiśniewskim”. Niepokoje rozpoczęły się po radiowo-telewizyjnym przemówieniu Władysława Gomułki z 12. grudnia, podczas którego ogłosił drastyczne podwyżki cen artykułów spożywczych, opału, wyrobów włókienniczych, obuwia, mebli, motorowerów i motocykli. Pierwszy związany z tym protest odbył się 14. grudnia w gdańskiej Stoczni im. Lenina.
Tytułowym Jankiem był w rzeczywistości Zbigniew Godlewski. Zdjęcie przedstawiające idący ul. Świętojańską pochód, niosący na drzwiach ciało zabitego wraz z zakrwawionymi polskimi flagami, stało się symbolem Czarnego Czwartku.
Tragiczne wydarzenia w Gdyni rozpoczęły się na przystanku kolejki miejskiej Gdynia-Stocznia. Mimo ogłoszeń o przerwaniu pracy w stoczni oraz nawoływań do powrotu do domów, stoczniowcy wciąż gromadzili się na peronie. Gdy zebrało się ich ponad 3 tys., ruszyli w stronę stoczni.
Na drodze stoczniowców stanęli żołnierze i policjanci. Po pierwszym strzale ostrzegawczym wojsko otworzyło ogień do robotników. Padło wtedy 11 zabitych: Brunon Drywa, Zbigniew Godlewski, Jan Kałużny, Jerzy Kuchcik, Stanisław Lewandowski, Zbigniew Nastały, Józef Pawłowski, Ludwik Piernicki, Jan Polechoński, Zygmunt Polito i Stanisław Sieradzan.
Po masakrze pod stocznią rozpętały się całodniowe walki uliczne. Na protestujących zrzucano ze śmigłowców pojemniki z gazem łzawiącym, według niektórych przekazów – nadal strzelano. Zginęło jeszcze 7 osób: Apolinary Formela, Zygmunt Gliniecki, Jerzy Skonieczka, Marian Wójcik, Zbigniew Wycichowski, Waldemar Zajczonko i Janusz Żebrowski.
17. grudnia 1970 r. do starć z wojskiem doszło również w Szczecinie. W obliczu próby użycia siły przez mundurowych, pracownicy Stoczni im. Adolfa Warskiego oraz kilku innych zakładów podpalili gmach KW PZPR. Próbowali zdobyć szturmem także Komendę Wojewódzką MO, Wojewódzki Urząd Śledczy i budynek PMRN.
W wyniku starć z wojskiem 17. grudnia 1970 roku w Szczecinie zginęło 12 osób: Stanisław Kamać, Jadwiga Kowalczyk, Daniel Kućma, Henryk Perkowski, Edward Prysak, Zbigniew Semczyszyn, Michał Skipor, Waldemar Szumiński, Julian Święcicki, Zygmunt Toczek, Wojciech Woźnicki i Janusz Wrzodak.
Nie minął miesiąc od uformowania rządu, a na ulice tłumnie opłacani przez zainteresowane siły (korporacje i banki) wychodzą przeciwnicy przywilejów, proponowanych przez Prawo i Sprawiedliwość. “Legenda” Solidarności bez ogródek nawołuje do rozpisania nowych wyborów w Sejmie oraz zmiany prezydenta, który został wybrany w demokratycznych wyborach.
Okazuje się, iż dotychczasowym dorobkiem tzw. Komitetu Obrony Demokracji jest drastyczny wzrost poparcia dla wylansowanej na główne stronnictwo opozycyjne .Nowoczesnej. Partia Petru uzyskałaby głos blisko 31 proc. ankietowanych. Wyprzedziła PiS o ponad dwa proc. Z najgorszym od lat wynikiem, na trzecim miejscu, uplasowała się Platforma Obywatelska — poparcie dla tej partii wyraziło 14,4 proc. badanych. Kilka medialnych kłamstw, paszkwili wypisywanych na etacie przez opłaconych hejterów wystarczyło, by chęć zmian zniweczyć kosztem podarowania głosu kliki kłamców, oszustów i złodziei – na głowę bijących “amatorów” z Platformy Obywatelskiej. Jeśli Prawo i Sprawiedliwość rzeczywiście „roztrwoniło swój potencjał politycznej przewagi”, a jej zastępy będą kruszeć, czeka Polskę eksperyment na miarę “planu Balcerowicza”. Powrót liberałów rychło okaże się zapewne jeszcze bardziej brutalnym doświadczeniem niż antydemokratyczne akrobacje Prawa i Sprawiedliwości. PO i .Nowoczesna, zawiązawszy pewną wszak koalicję, uzyskałyby większość konstytucyjną, co otworzy drogę do faktycznej realizacji ekonomicznych postulatów partii neoliberalnych i grozi ekonomiczną, socjalną i kulturową zapaścią, przy której rok 1989, podobnie jak rządy triumwiratu Buzek-Balcerowicz-Bauc, wydadzą się nam łagodną błahostką.
Część materiałów ze stron –
http://o2.pl/czarny-czwartek–lat-od-tragicznych-wydarzen-na-wybrzezu