Zdumiony świat na progu wojny. USA rozpoczęły III wojnę globalną

Wymykający się międzynarodowym standardom bezpardonowy atak USA na Syrię, przeprowadzony podczas wizyty prezydenta Chin, Xi Jinpinga, w USA –  jest wyraźnym szantażem wobec gościa. Obserwatorzy polityczni w Azji odebrali ten sygnał za oznakę wypowiedzenia światu kolejnej wojny globalnej. Przypomnijmy, że I i II wojna zostały sprowokowane przez USA w celu zniszczenia europejskich potęg kolonialnych, aby przejąć ich światową pozycję, natomiast w tej chodzi o zachowanie swojego miejsca,  pozycji głównej światowej satrapii. Jest też jasnym przekazem, że nazistowski reżim w USA w postaci wojny światowej widzi rozwiązanie wewnętrznych problemów, które lawinowo narastają. Decyzja została tam już podjęta.

Polityczny szantaż

Szybko rozwijające się Chiny w wielu dziedzinach wyprzedziły USA, natomiast w innych szybko Amerykanów doganiają. Ich rynek wewnętrzny ma znaczenie globalne i stale się rozwija. Natomiast w USA nazistowski reżim nie może sobie poradzić z narastającymi problemami, dlatego na wypadek wojny domowej organizuje obozy koncentracyjne. Liczne organizacje wolnościowe wskazują na coraz bardziej jaskrawe działania reżimu. Należy jasno wyartykułować, że ilość służb siłowych w USA wielokrotnie przekracza ich ilość w Sowietach za Stalina czy III Rzeszy Niemieckiej. Nazistowski reżim w USA jest najbardziej niebezpieczny i nieobliczalny na świecie. Zauważalny dystans europejskich polityków do władzy politycznej w USA wynika z narastających wewnętrznych problemów tego kraju. Wojna rasowa zbiera każdego dnia coraz krwawsze żniwo, a jej końca nie widać. Wręcz przeciwnie. Pauperyzacja narasta, a „eliciarze” obwiniają nie siebie, tylko obcych, czyli Japończyków, Chińczyków, Hindusów, Singapurczyków, Tajwańczyków etc. Z roku na rok narasta ilość ludzi bezdomnych. Powstaje coraz więcej miasteczek namiotowych i kempingowych na obrzeżach wielkich miast, tworzonych przez ludzi bez dachu nad głowami. Narastający proces upadku wielkich metropolii amerykańskich wynika z upadku tradycyjnego przemysłu, który opierał się na ludzkiej sile roboczej, a nie na automatyce. W usługach płace są niższe. Klasa średnia już dawno nie istnieje, o czym pisał na podstawie swoich badań jeden z największych amerykańskich socjologów, C. Wright Mills, okrutnie zamordowany przez spec-służby nazistowskiego reżimu 19. marca 1962 roku. Oczywiście upozorowano śmierć naturalną. Obecnie klasę, tak zwaną średnią, tworzą urzędnicy federalni i stanowi, którzy niczego nie mają wspólnego z realną klasą średnią poza wysokością zarobków, albowiem ta rzeczywista jest klasą produktywną w przeciwieństwie do urzędników, którzy tylko osłabiają państwo, przyczyniając się do dalszego upadku tego światowego giganta.

Od jakiegoś czasu w atlantyckich satrapiach występuje tendencja, aby bronić giganty przed bankructwem, łożąc pieniądze, siłą wyrwane z kieszeni przeciętnych ludzi, ciężko pracujących, ale jak długo może trwać ten prawnie usankcjonowany rządowy bandytyzm? Rządzący i finansjera boją się zasady domina, kiedy to jeden upadek pociąga za sobą inne. Atoli Chiny, Indie, Japonia czy Rosja już dawno brały ten wariant pod uwagę. Tak samo,  jak wynika z dokumentów, patrzą europejscy politycy, którzy dzięki tworowi politycznemu w postaci Unii liczą na odzyskanie pozycji politycznej wobec próżni, powstałej po niechybnym upadku USA.

Chiny uważnie obserwują sytuację wewnętrzną w USA i zdają sobie sprawę, że jest to kraj posiadający coraz bardziej nieobliczalną elitę, która od dawna nie liczy się ze swoimi niewolnikami, ale swoje porządki próbuje przenieść na grunt światowy. Ofiarą takiego podejścia są wszak Syria, Irak, Libia, Afganistan, Jemen i inne państwa. Elita władzy widząc przed sobą tylko detronizację, staje się nieobliczalna, zdolna do najpodlejszych czynów, o czym świadczy ludobójstwo w Iraku, Afganistanie, Libii, Jemenie, Syrii i krajach afrykańskich, popełnione przez nazistowski reżim USA.

Wyzwanie dla Chin jest ogromne, podobnie jak dla Rosji czy Indii. Jedynie mądra i inteligentnie prowadzona polityka może ocalić świat od zagłady w sytuacji tragicznej, albowiem kondycja USA jest coraz gorsza. Nowy program zbrojeń tego kraju, przeprowadzony na wzór sprzed II wojny globalnej za prezydentury Franklina Delano Roosevelta, świadczy o przygotowaniach wojennych na dużą skalę, podobnie jak to miało miejsce w roku 1938. Należy mieć na uwadze, że osobliwością cywilizacji atlantyckiej, do której należą zarówno Niemcy jak i USA, są właśnie dwa centra w postaci tych krajów. W cywilizacji brytyjskiej Zjednoczone Królestwo nadal stanowi jej centrum decyzyjne. Rywalizacja osiągnęła nowy poziom, albowiem Niemcy umiejętnie, krok po kroku jednoczyły państwa na europejskim kontynencie wokół siebie, aż w końcu utworzyły quasi-państwo w postaci Unii, która daje im lepszy start na pozycje światowego lidera. Polityka, umiejętnie prowadzona przez Niemcy, chowające swe imperialne cele pod płaszczykiem Unii, stanowi realne zagrożenie dla USA.

Walka pomiędzy euro a dolarem trwa od chwili powstania euro. Atak na euro poprzez Grecję, potem przez Hiszpanię, Portugalię, w końcu przez Italię – właściwie umocnił unijną walutę. Atak, przeprowadzony przez finansjerę z Wall Street na Deutsche Bank – jest bardziej dotkliwy dla unijnej, a przede wszystkim niemieckiej gospodarki, albowiem jego upadek spowoduje kryzys, który może zamknąć polityczny projekt pod nazwą Unia Europejska.

Także wojna na Bliskim Wschodzie, który niejako graniczy z Unią, także powoduje liczne problemy i zagrożenia, osłabiające ten twór polityczny, aby nie wybił się ponad USA. Owe kroki wynikają z nienawiści do Europy elity z Wall Street, która jest posiadaczem USA. Przeciętny Amerykanin jest u niej tylko niewolnikiem i nikim więcej.

Jest to wyraźna nauka dla Chin czy Indii, chociaż próba zabicia obywatela Indii w USA w ramach wojny rasowej, stanowi ostrzeżenie dla tego kraju, że interesy z nazistowskim reżimem niczym się nie różnią od niebezpiecznych związków w mafii.

Spotkanie prezydenta Xi z Trumpem w posiadłości w Mar-a-Lago w Palm Beach na Florydzie dowodzi również, że USA jest słabą kopią rzeczypospolitej z okresu magnackiego, która stanowiła model dla elity z Wall Street, wywodzącej się w większości z ziem koronnych i Wielkiego Xięstwa. Dobrym przykładem silnego oddziaływania kulturowego jest znak Rotschildów, będący żywą kopią herbu Korony Królestwa Polskiego, Białego Orła na czerwonym tle. Zatem model Rzeczypospolitej stanowi źródło badań nad współczesnym wydaniem USA.

Andrzej Filus

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*