Wiersze Damiana Sawy
Autor o sobie:
urodziłem się w 1989 roku w Krynicy Zdroju. Obecnie mieszkam w Bieszczadach, w Ustrzykach Dolnych, tutaj też zaczęła się moja przygoda z pisaniem, piszę bowiem od 3 lat. Wiersze zamieszczam na wielu forach internetowych. Od jakiegoś czasu zrezygnowałem z pseudonimów i tworzę pod własnym imieniem i nazwiskiem. Na koncie mam debiutancki tomik wierszy „Za głosem serca”.
Nie uczestniczę w konkursach poetyckich z różnych względów, przede wszystkim dlatego, iż poezji nie tworzy się dla nagród i myślę, że ta zasada obowiązywać będzie mnie do końca.
Wiersze oddają na pewno część mojej duszy, staram się pisać ambitne, dojrzałe teksty, które pozwolą czytelnikowi zagłębić się w nich i odkryć coś nowego. Często wracam do napisanych wcześniej utworów, by móc jeszcze raz przeanalizować treść oraz słowa, jakich użyłem.
Za plecami
księżyc pomarszczył się i udaje starca
cwaniak
chciałby nauczyć nas dojrzewania
Alicja łamie gałęzie drzew
nie potrzeba rytualnych tańców ani laleczek voodoo
jeśli o to chodzi
nie ma nawet śmierci
jedenastoletni Piotrek ze śladami po maszynce do golenia
zaciska pieści
i przysięga że kiedyś wróci po ukochaną
no co
scenariusz wymyślili rodzice
czas rozdać słodycze szable książki
zmieniać kształty
później tygodniami oddychać w innym wymiarze
jakby przez respirator
to była krótka liściasta jesień
papierowy samolot uderza w trzepak
Tak bardziej
trzeba się jeszcze uprzeć że to wróci
więc się upieram i powtarzam wróć
możesz spokojnie eksponować usta
i tak nie dorosłaś
nawet do najmniejszych wypowiedzianych słów
więc dzisiaj nie pozwolę ci wrzeszczeć
mam wiele dowodów na to że istniejesz
choćby palone ziarna maku w rozpuszczonych włosach
wiem to jeszcze nic pewnego
wszystkie te historie i kategoryczne wiersze
póki co życie wytrąca prędkość
na pewno masz jakieś uwagi
ale na tę chwilę wystarczy zmienić płaszczyznę
przestać udawać
Ostatni przegrany
chciałbym znów
zasypywać piaskiem opadające liście
później całą noc myśleć czy zmienią kolor
ty pewnie nie pamiętasz – jak zawsze zresztą
to było wiele dni i batalii
zwycięzcy przegrani ale nigdy śmierć
rycerze z połamanymi patykami
ubrani w przydługawe koszule ojców
po drugiej stronie
dwa okopy flaga ze starego prześcieradła
wrogowie patrzący sobie w oczy
nie da się zrozumieć tego widoku
bo kiedy teraz pustka wypełnia nasze podwórko
a ty leżysz sto metrów od domu
mam wrażenie
że wtedy na tym realnym polu bitwy mogłem podać ci dłoń
Grudniowe popołudnie
umieram a ty uparcie wmawiasz że to dopiero początek
tyle może się jeszcze zdarzyć
złamania kończyn po nieudanym lądowaniu
wiersze jeden dwa
a każdy lepszy o każdym lepiej się wspomina
to nie prawda że ten rok był zły
chwile przelatują jak głodne gołębie
nie znamy imion ani nazwisk
są tylko miejsca niewinne całusy
pierdolenia o dupie Zośki albo każdej innej
umieram a ty malujesz rzęsy
inaczej niż poprzednio wyznajesz miłość
po czym trzymasz w rękach ulubioną sukienkę
jest zimno więc szybko pytasz
kochanie ta będzie pasować
powoli (nie)odpowiadam
Na skróty
od nowa co wieczór nastawiam zegary przesuwam meble
bardziej do ściany niż do Boga
składam ręce z fragmentami życiorysu
wczoraj na parapecie widziałem muchę
drżała z zimna
nie miałem odwagi wpuścić jej do domu
może człowiek tak właśnie ma
wsłuchuje się w cierpienie
po czym stwierdza że niewiele da się zrobić
Damian Sawa
Gratuluję, Panie Sawa. Jesteś Pan Wybrańcem Geniusza-a tym być niełatwo. Jesteś Pan także krewnym Baczyńskiego. Którego stopnia? To nieważne…
Pozdrawiam serdecznie i roku dosiego życzę.
Alfred Bartylla-Blanke
Panie Alfredzie, prawdę mówiąc to jestem w szoku po przeczytaniu tego komentarza. Bardzo dziękuje za takie słowa, które nie tyle co sprawiają że obrastam w piórka ale na tych skrzydłach pozwalają wzbić się w powietrze, ponad wszystko…
Krewny Baczyńskiego? Hm… Nic mi o tym nie wiadomo:)
Pozdrawiam również i szczęśliwego roku życzę.
Przecież nie powiem, że sie nie znamy. Znamy się i to są moje ulubione wiersze Damiana. Będzie wielki.
Świetne teksty. Do zaczytania!Do zamyślenia. Do przemyślenia!
Niezwykłe to teksty! Świadczące o wielkiej wrażliwości i niebywałym talencie. Masz swój własny niepowtarzalny styl. Jestem urzeczona od chwili, gdy pierwszy raz zetknęłam się z Twoją twórczością, Damianie… i to urzeczenie trwa niezmiennie do tej pory. Widać, z jaką swobodą i naturalnością operujesz słowami, a przy tym żadne z nich nie jest chybione! Chylę czoła…
Wróciłem by znów je przeczytać! Są świetne! Nie nudzą, cały czas świeże narracją, sposobem pisania!
Można się zakochać … :*
wspaniałe
Zdobywając życie daj się ponieść marzeniom a one niech poprowadzą Cię w wir szczęścia i euforii. Życzę Tobie najlepszego …