Warto pogadać ze świętym Krzysztofem

Wakacje w pełni, a z tym okresem wiąże się czas wzmożonych wyjazdów. Warto wtedy pomyśleć o bezpieczeństwie – zarówno swoim jak osób, z którymi przyjdzie nam podróżować, a także tych wszystkich, co podobnie jak my, chcieliby bezpiecznie dotrzeć do celu. Sprawdźmy więc stan techniczny naszych aut. Zerknijmy do bagażnika, czy apteczka jest na swoim miejscu i  czy aby nie należałoby zakupić nowej gaśnicy. Wycieraczki, stan reflektorów, to wszystko drobne szczegóły, o jakich często zapominamy. Drobnostki te urastają jednak do sporych dramatów podczas długotrwałych podróży i często bywa, że zły stan tych podzespołów stanowić może nie tylko dla nas duże zagrożenie.

Warto także „pogadać” przed wyjazdem ze świętym Krzysztofem i taką okazję mieli zmotoryzowani wierni w niedzielę, 29. lipca w kościele pod wezwaniem Matki Bożej Szkaplerznej w Gierałtowicach. Ceremonii poświęcenia pojazdów dokonał po mszy świętej gość niezwykły, bo ks. Marek z Zambii. Dobrze jest mieć do kluczyków dołączony brelok z tym świętym, lecz należy pamiętać, że ma to sens dopiero wtedy, gdy w Niego wierzymy, bądź uwierzymy i trwać przy tym będziemy od początku do końca. W przeciwnym wypadku będzie to tylko jeden z gadżetów, dyndających przy samochodowej stacyjce. Pamiętajmy, iż święty Krzysztof z pewnością wstawi się za nami w potrzebie, warunkiem jest tylko wiara w Niego, lecz trzeba nam pamiętać także o tym, że nasz patron nie będzie za nas myślał, bo przecież po to Stwórca dał nam rozum, byśmy należycie z niego potrafili korzystać.

Kolejny piękny zwyczaj i kolejne tradycje, a przy tym jakże ważne – wydawałoby się na pozór drobne – szczegóły, które tej ceremonii towarzyszyły. Otóż podczas oczekiwania na przyjście kapłana z twarzy kierowców nie schodził uśmiech, nie widać było oznak zmęczenia czy zdenerwowania, choć żar już o godzinie ósmej rano lał się z nieba. Cóż to jest ten uśmiech? Grymas twarzy, nic więcej? Nieprawda! Serdeczność, miły przyjazny stosunek dla tej osoby obok nas, której nie znamy. Cóż – nie wypada teraz zachowywać się inaczej, bo już za chwilę będziemy świadkami ważnej nie tylko dla nas ceremonii… A może tak właśnie powinniśmy zachowywać się na co dzień, może takiego zachowania oczekuje od nas święty Krzysztof? Takie chwile są także czasem przemyśleń swoich zachowań. Zniecierpliwienie na czerwonym świetle, klakson wobec zbyt niepewnie zachowującego się kierowcy – to są chwile naszego zapomnienia, słabości, utraty wiary nawet. Kropidło księdza niech zadziała na nas także jak zimny prysznic, chwilę ocknienia z tego amoku, w jakim się często znajdujemy, bo wtedy pycha, buta, biorą górę nad rozsądkiem rozwagą i pokorą. I to w tym czasie często dochodzi do bardzo przykrych zdarzeń na drodze.

Dobrego wypoczynku, dużo słońca i szczęśliwego powrotu do domu z brelokiem św. Krzysztofa przy kluczykach i modlitwą do Niego po drugiej stronie tego szczególnego medalika.

PS. Pozdrawiamy wiernych także w Zambii. Z Bogiem, Czarna Afryko.

 

Foto i tekst:

Tadeusz Puchałka

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*