Spojrzenie od środka na Rosję Putina

Świat zachodni popada w spiralę społecznego, kulturalnego, politycznego i duchowego bankructwa. Naturalnie, zniechęceni mieszkańcy atlantyckiego świata, porzuceni przez własne obłąkane i oderwane od rzeczywistości rządy, szukają gdzie indziej kraju, który nadal broni tradycyjnych wartości i chroni swoją suwerenność przed długimi mackami globalizmu.

Dla wielu tym krajem jest Rosja – i nie bez powodu. Bezduszna wojna informacyjna (która obecnie przekształciła się w prawdziwą wojnę na Ukrainie) przeciwko Moskwie stwarza wrażenie, że Federacja Rosyjska jest oblężona, ponieważ jako jedyny naród stoi na drodze globalistycznych machinacji, terroryzujących świat.

Niestety, skrajne, polaryzujące poglądy, którymi są karmieni ludzie atlantyckiego świata na temat Rosji, pozostawiają niewiele miejsca na niuanse, a anglojęzyczne komentarze na temat polityki rosyjskiego rządu lub obecnej trajektorii cywilizacji Rosji rzadko kiedy zawierają jakąkolwiek głębię. Mieszkając w Rosji przez prawie dziesięć lat, chciałbym przedstawić krótki zarys argumentów za i przeciw poglądowi, iż ludzie cywilizacji atlantyckiej powinni uważać Moskwę za sojusznika lub przynajmniej światełko nadziei w tych głęboko niepokojących czasach.

 

BASTION PRZECIW ZDEPRAWOWANIU?

Rosjanie są w zasadzie społecznie konserwatywni, a życie, jakie prowadzą, jest na ogół znacznie bardziej konserwatywne i tradycyjne niż to, które można znaleźć na dużych obszarach cywilizacji atlantyckiej. W Rosji obowiązują przepisy, zakazujące propagandy LGBTQ+ (publicznego promowania homoseksualizmu wśród nieletnich), a Duma Państwowa przyjęła niedawno ustawę, zakazującą operacji zmiany płci. W 2012 roku moskiewski sąd nałożył 100-letni zakaz organizowania parad gejów w mieście.

W Rosji panuje również bardzo niska tolerancja dla wszelkiego rodzaju „aktywizmu”, finansowanego przez organizacje pozarządowe – jak Sorosa – ściganie kobiecego zespołu punkowego po zbezczeszczeniu przez niego moskiewskiej katedry Chrystusa Zbawiciela w 2012 roku jest dobrym przykładem tej rozsądnej postawy. Warto zauważyć, że Rosja dość poważnie podchodzi do przepisów, dotyczących agentów zagranicznych i dlatego zakazała, albo nałożyła surowe ograniczenia na organizacje, które starają się promować „atlantyckie wartości” w Federacji Rosyjskiej.

W rzeczywistości można śmiało powiedzieć, że znaczna część „przebudzonej” (woke) kultury, jaka obecnie dręczy świat atlantycki – zwłaszcza w szkołach, na uniwersytetach i w miejscu pracy – nie istnieje w Rosji.

Rząd poprzez różne inicjatywy promujące prawosławie, a Rosyjska Cerkiew Prawosławna ma bardzo bliskie relacje z Kremlem. Było to zarówno błogosławieństwem, jak i przekleństwem. Na przykład w czasie „pandemii” Kościół wprowadził szereg wysoce niepopularnych przepisów, obejmujących ograniczenie nabożeństw i nałożenie na parafian obowiązku noszenia masek, choć zasada ta rzadko była egzekwowana poza dużymi miastami.

W Rosji istnieje wiele popularnych chrześcijańskich kanałów telewizyjnych, w tym Spas, a także serwisy informacyjne, broniące wartości chrześcijańskich. Na przykład Cargrad to największe prochrześcijańskie media „głównego nurtu”, ale jest ich kilka. Mniej więcej w ciągu ostatniej dekady w Rosji miało miejsce prawdziwe odrodzenie chrześcijaństwa. W 2019 roku patriarcha Cyryl ujawnił, że w ciągu ostatnich 10 lat zbudowano 30 000 kościołów.

Nauka w domu jest w Rosji legalna i nadal istnieje tradycja samowystarczalności – czego chyba najlepszym przejawem jest ogródek warzywny przy daczy, którą ma prawie każdy Rosjanin (lub jego babcia).

Na arenie międzynarodowej Moskwa w dalszym ciągu wzmacnia więzi gospodarcze i polityczne z rosnącą listą krajów, które mają dość nakazów Washingtonu. Sojusz BRICS [Brazylia, Rosja, Indie, Chiny, Republika Południowej Afryki] zasygnalizował nawet, że może wdrożyć własną walutę, co stanowi bezpośrednie wyzwanie dla hegemonii dolara amerykańskiego i warto będzie ujrzeć, jak ta inicjatywa się potoczy.

Ale tym, co czyni Rosję naprawdę wyjątkową, to jej bogata tradycja kulturowa i duchowa. Prawdopodobnie nie ma drugiego kraju na Ziemi, który miałby tak duży niewykorzystany potencjał. Podobnie jak Stany Zjednoczone, jest to rozległy kraj o niemal nieograniczonych możliwościach – w dużej mierze bez degradacji społecznej, promowanej przez Washington i jego wasali. (Cdn.)

 

Riley Waggaman

Tłum. Andrzej Filus

Źródło: AFP

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*