Porno pustoszy Polskę?

Nie wiem dlaczego teraz, a dzieje się to co jakiś czas, „autorytety” z telewizji śniadaniowych i różnych fundacji biją na seksualny alarm. Temat stary jak świat a z racji przesadnej (na pokaz) religijności Polek i Polaków – niezmiernie dla nas samych wstydliwy.

Z edukacją seksualną dzieci nie było problemów do XVIII wieku. Wtedy te sprawy traktowano w sposób zupełnie naturalny. Wiek XIX przyniósł lęk wobec seksu, który trwa właściwie w Polsce do dziś. Wielu rodziców wyszło z rodzin, które swe dzieci edukowały poprzez przypowieści o „kapuście” i „bocianie”, co to lecąc gdzieś zabłąkał się i przyniósł braciszka lub siostrzyczkę – oczywiście bez ingerencji ich samych. W większości domów panuje na ten drażliwy temat mur milczenia. Alarm odzywa się, gdy jest za późno – bogobojna, pilnowana przez matkę córka zajdzie w ciążę z nastolatkiem, syn zarazi się chorobą weneryczną od jakiejś przygodnej „pani” lub gorzej, bo AIDS, dziecko trafi do szpitala po zamachu na własne życie, gdyż odkryło, że ma inne preferencje niż rówieśnicy…

Polska i Polacy bardzo negatywnie reagują na lekcje o wychowaniu seksualnym. Są one również krytykowane przez kler katolicki jako ingerowanie w tradycyjną polską rodzinę, która wychowała się na micie niepodległościowych zrywów, powstań, wojny i niezłomnych bojowników o zachowanie „normalności”.

Wszystko byłoby pięknie, gdybyśmy faktycznie byli normalni! Katoliccy nauczyciele, rezerwujący temat antykoncepcji wyłącznie do metod naturalnych, wprowadzają młody narybek w błąd, nie ukazując relacji obu płci. Przeżywanie pierwszych fascynacji, miłości, reagowanie na popędy, na płeć przeciwną – są emocjami nie do opanowania przez dojrzewający organizm. Wszelkie nakazy, zakazy i regulacje kończą się jak wszystko, co zakazane – szarą strefą.

Chłopcy od zawsze sięgali po podniety, związane z wizerunkiem zakazanej, nagiej kobiety. Sto lat temu były to fotografie lub nieme filmy, przedstawiające brykające rubensowskie falujące ciała. Prawdziwa rewolucja seksualna przyszła w latach 60. i 70. XX wieku. Bunt młodzieży przeciwko posłuszeństwu rodzicom i nauczycielom, rozwój sztuki, odkrywającej sfery przez lata ukrywane, używki, subkultury, ucieczki z domów, mieszkanie w komunach, gdzie często dochodziło do swobodnej wymiany partnerów. Kino zaczęło szokować swą wyrazistością i chęcią eksploracji rejonów do tej pory zakazanych. Kaligula – film amerykańsko-włoski z 1979 roku. Na kształt obrazu duży wpływ wywarł mecenat Boba Guccione, wydawcy erotycznego magazynu Penthouse. W filmie mamy ociekające perwersją orgie, dziwactwa i inne fetysze, którymi otaczał się szalony cesarz. W nieocenzurowanej wersji (150 minut PAL) film zawiera ostre sceny pornograficzne. Wielkie żarcie – film włosko-francuski, Marco Ferreriego. Film pokazuje, iż proza życia może nudzić zamożnych mężczyzn z klasy średniej tak bardzo, że skończyć swe doczesne życie chcą w sposób groteskowy. Zamykając się w wilii swój koniec uwieńczą obżarstwem aż do utraty przytomności i wyuzdanym seksem. (Cdn.)

Roman Boryczko,

czerwiec 2018

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*