Rzeczypospolita

Wszyscy pokutujemy za to, że żyjemy… (4)

Obchody rocznicowe mamy już za sobą, a w świat idą z Polski znów niepokojące sygnały. Prawo i Sprawiedliwość po długich miesiącach sporu na linii rząd – Komisja Europejska wokół ustawy o Sądzie Najwyższym, ogłosiło całkowitą kapitulację. W Sejmie pojawił się projekt nowelizacji ustawy, która zakłada zmianę spornych zapisów, dotyczących przechodzenia sędziów SN w stan spoczynku. Sędziowie, którzy zostali przeniesieni w stan spoczynku, będą mogli powrócić do pełnienia funkcji, albo złożyć oświadczenie o woli pozostania w stanie spoczynku. Oczywiście dla twardego elektoratu PiS-u naszykowano komunikat, że to kolejny sukces rządu. W rzeczywistości to kolejna porażka po spektakularnej – w krótkim sporze z diasporą żydowską o ustawę Instytutu Pamięci Narodowej o karaniu tych, którzy szkodzą dobremu imieniu Polski w świecie. Decyzja rządu była fatalnym tchórzostwem. Była manifestacją słabości i upokarza nasz kraj. Polska wylądowała na kolanach pod dyktando nacisków Izraela i presji ze strony Stanów Zjednoczonych, wywieranej na RP. Wciąż przecież pozostał nierozstrzygnięty temat roszczeń żydowskich i uznania naszego kraju jako współwinnego zagładzie Żydów.
Polacy są pod lupą środowisk żydowskich a te piętnują każdą wypowiedź polskiego polityka. Nie daleko szukać – w rozmowie z Wprost premier Gliński żalił się na traktowanie PiS-u przez opozycję, porównując sytuację partii do Żydów. „Język, którym mówi się o PiS, ma wykluczać, unicestwiać, ma nas odczłowieczać, delegitymizować, mamy być traktowani jak Żydzi przez Goebbelsa. Ma wzbudzić do nas obrzydzenie. W opozycji byliśmy wykluczani, traktowani jak trędowaci. (…) Jesteśmy porównywani do faszystów, dyktatury, ja jestem określany jako cenzor, który przeprowadza stalinowskie czystki w teatrach itd.”. Okazuje się, że wypowiedź i osąd, traktujący osobistą ocenę ostrej walki politycznej, może mieć znamiona antysemickie! Opisała je w depeszy Żydowska Agencja Telegraficzna, Ha’aretz i izraelski Kanał 7, o sprawie donosi też The Washington Post. Do słów premiera Glińskiego odwołała się również ambasador Państwa Izrael, Anna Azari, która uważa, iż we współczesnej polityce nie można używać odniesień, dotyczących II wojny światowej. Oburzenie słowami wiceministra wyraził również Związek Gmin Wyznaniowych Żydowskich w Polsce. Prawo i Sprawiedliwość uwielbia głosić, że jest atakowane. A tymczasem nie wiem, czy była kiedykolwiek w Polsce partia tak agresywna werbalnie jak PiS.

Jej politycy atakują wszystkich nieustannie, posuwają się do najgorszych chamstw i kłamstw, ale jest to tylko poza, bo – jak widzimy – zachowanie to jest godne pinczerka, który głośno ujada a przestraszony chowa się do mysiej nory i nie ma żadnej dalszej koncepcji działania – choćby jak ze strachu ujadać dalej. „Totalna opozycja”, „zdradziecka morda”, „gorszy sort” – poziom Krystyny Pawłowicz i ex-komunistycznego prokuratora Piotrowicza. Do demolowania trzeba mieć charakter i charyzmę oraz odwagę i historyczną wizję zmian. Prawo i Sprawiedliwość „demoluje” wszystko na niby.

Jej politycy demolują ustrój demokratyczny, trójpodział władzy, sponiewierali Trybunał Konstytucyjny, zniewalają sądy a potem wywieszają białą flagę zaś prezes Jarosław Kaczyński grozi palcem. Na szczęście mieszkańców RP, politycy potrafią lokalnie dogadać się w imię rozwoju regionów i ręka rękę myje! W Bytomiu zawarto koalicję PiS-PO-Nowoczesna. Brawo Bytom.

By zakryć pasmo nieustających porażek i bezsilności na linii Polska – Izrael (USA), uderzono w media korporacyjne, które jakoby szczują widmem odradzającego się w RP nazizmu. Portal wPolityce.pl (jedna z tub obecnego układu władzy, bardziej płaszczy się przed nią chyba tylko wierchuszka SDP, bo już „doły” się buntują) dotarł do szczegółów śledztwa w sprawie „urodzin Adolfa Hitlera”, zorganizowanych w maju 2017 roku w lesie pod Wodzisławiem Śląskim.

W styczniu tego toku nagrania z neonazistowskiej imprezy ujawnił Superwizjer TVN. Po upublicznieniu reportażu ruszyło prokuratorskie śledztwo, do akcji wkroczyła ABW, policja i inne służby, a w świat za pośrednictwem mediów o niemieckim kapitale poszedł fałszywy przekaz, z którego wynikać miało, że w Polakach drzemie a wręcz uaktywnił się nazistowski bakcyl. Najlepsze jednak jest to, jak powstała ta prowokacja TVN-u. Dziennikarze pod przykryciem wnikają do środowiska stowarzyszenia Duma i Nowoczesność. To można jeszcze przełknąć, bo środowiska hermetyczne do pewnego stopnia są w stanie wpuścić i przedstawić swoje poglądy tak, by nie przekraczać granicy odpowiedzialności prokuratorskiej. Nie zapominajmy, że propagowanie poglądów, związanych z III Rzeszą jest w Polsce karane, dziwi tedy fakt, iż grupa neofaszystów na imprezę przebierańców wpuszcza dwoje sobie nieznanych ludzi, jak twierdzą PiS-owskie media – biorą za to dwadzieścia tysięcy, ale pod warunkiem, że na imprezie będzie tajemnicza kobieta. Dziennikarze pod przykrywką fotografują się na tle nazistowskich symboli, „hajlują” i mocno wypytują się o działalność grupy a sama grupa sprawia wrażenie, iż nie wie o co chodzi i klepie na lewo i prawo o swych marzeniach i celach.

Piotr Wacowski – operator telewizyjny, który wspólnie z Anną Sobolewską uczestniczył i nagrał maskaradę neonazistów oraz wspomniana p. Anna z pompą odebrali nagrodę Radia Zet. Zupełnie smutno skończyli „rekonstruktorzy”, bawiący się w nazistowskich żołnierzy, częstujący się torcikowymi swastykami i śpiewający „Za Ojczyznę i kraj 3 razy Zieg heil”. Mateusz S. oraz Adam B. nadawali się do tej maskarady idealnie i dziś siedzą w areszcie. Obaj byli zainfekowani subkulturą nazistowską, w 2009 roku skazani za przestępstwa rasistowskie, dalej niczego się nie nauczyli. Funkcjonariusze ABW znaleźli wtedy w mieszkaniu jednego z nich materiały z symbolami Trzeciej Rzeszy, mieli być też wplątani w planowanie zamachu z użyciem materiałów wybuchowych, ale się wywinęli. Dziś Prawo i Sprawiedliwość odczarowuje coś, co od początku do końca było ewidentną maskaradą.

Służby specjalne wnikliwie przyglądają się ruchom skrajnym (a jest ich w Polsce stosunkowo niewiele) i takie „nazistowskie dożynki” wnikliwie się monitoruje. Nie zdziwił bym się, by również w tym środowisku działał policyjny „kret”. Dzisiejsze rewelacje PiS-owskich mediów są tylko dalszą częścią kompromitowania się pseudo-dziennikarzy w ogóle. I jedni i drudzy nie odkryli niczego nowego, bo do dziś w każdym europejskim kraju znajdzie się do kilkuset twardogłowych miłośników Adolfa Hitlera, przyozdabiających dom w mundury, plakaty i pamiątki z czasów okupacji. Czasem ci opętani nienawiścią popełniają zbrodnie i idą za to siedzieć na długie lata, co nie oznacza, że problemu nie ma – ale również nie oznacza tego, iż działalność skrajnej prawicy może zagrozić obecnemu zdemoralizowanemu układowi partyjnemu.

***

Spinając moje słowa trzeba powiedzieć jasno. Układ politycznego cyrku wykrystalizował się tak, by stać się czytelnym dla obecnego zdemoralizowanego i zidiociałego odbiorcy papki, serwowanej nam przez polityków. Jest tylko jedna opcja – opcja miłości do Unii Europejskiej, Berlina i Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej, wykonywania wszelkich dyrektyw i rozkazów sił zewnętrznych a wręcz posuwanie się do drażnienia naszego groźnego sąsiada jakim jest Rosja (Fort Trump, za którego ewentualną budowę i stacjonowanie Amerykanów zapłaci Polska).

Opcja miłości fanatycznej, bezkrytycznej nie zważającej na konsekwencje, w postaci upadku własnej ojczyzny i pozostawieniu Polaków na zatracenie. Ta zdrada pod płaszczykiem patriotyzmu i suwerenności jest w rzeczywistości kroczącą katastrofą pod dyktando Berlina. Uczestnicy konferencji Parlamentaryzm między globalizacją a narodową suwerennością, zorganizowanej w środę przez Fundację Konrada Adenauera, usłyszeli słowa prawdy i apel Niemców ustami Angeli Merkel, że „Państwa narodowe powinny być obecnie gotowe do oddania suwerenności”.

O europejską integrację apeluje też prezydent Francji, Emmanuel Macron. Podczas wystąpienia w niemieckim parlamencie w miniony weekend wzywał on Francję i Niemcy do zacieśnienia sojuszu na rzecz „bardziej zjednoczonej” Europy i przyspieszenia reform UE oraz przeciwstawiał się ruchom nacjonalistycznym. Polsce zostawi się patriotyczne piosenki w śpiewniku, flagę i godło – ale nie do eksponowania – zostawią nam też naszą dumę i wiarę w Boga, który wobec bezsilności i tchórzostwa ludzi – niczego nie zmieni!

Roman Boryczko,

listopad 2018

 

(Visited 18 times, 1 visits today)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*