Koronawirus: dlaczego „wszyscy” się mylili?

Reakcja immunologiczna na wirusa jest dużo silniejsza niż wszyscy uważali

Oryginalny artykuł opublikowało 10. czerwca [2020 r.] szwajcarskie czasopismo Weltwoche. Jego autorem jest Beda M. Stadler, były dyrektor Institute for Immunology na berneńskim Universität Bern, biolog i Profesor Emeritus. Stadler jest ważnym profesjonalistą medycznym w Szwajcarii i lubi też używać prowokującego języka, co nie powinno zniechęcić nikogo do rozważenia wyjątkowo ważnych, poruszonych przez niego spraw.

Artykuł ten jest o Szwajcarii i nie sugeruje, że sytuacja na świecie jest identyczna. Opowiadam się za lokalnymi metodami, zgodnymi z lokalną sytuacją. I opowiadam się za szukaniem prawdziwych danych, a nie abstrakcyjnych. Sugeruję przeczytanie go do końca, bo Stadler zajmuje się tu kluczowymi sprawami o badaniu na Sars-CoV-2.

http://www.bibula.com/?p=115179

 

Koronawirus powoli się wycofuje. Co naprawdę wydarzyło się w ostatnich kilku tygodniach? Eksperci przeoczyli podstawowe związki. Reakcja immunologiczna na wirusa jest dużo silniejsza niż uważaliśmy.

To nie jest oskarżenie, a bezwzględne oszacowanie obecnej sytuacji. Mógłbym się spoliczkować za to, że na Sars-CoV2 zbyt długo patrzyłem spanikowany. Trochę denerwują mnie liczni moi koledzy immunolodzy, którzy dyskusję o Covid-19 zostawili wirusologom i epidemiologom. Uważam, iż nadszedł czas na krytykę niektórych z głównych i zupełnie mylących oświadczeń publicznych o tym wirusie.

Po pierwsze, mówienie o tym, że ten wirus był czymś nowym, było błędne. Po drugie, jeszcze gorsze było mówienie, iż ludność nie miała już jakiejś odporności na tego wirusa. Po trzecie, ukoronowaniem głupoty było twierdzenie, że ktoś mógł mieć Covid-19 bez żadnych objawów, czy nawet mógł przenosić tę chorobę bez żadnych widocznych symptomów.

Przyjrzyjmy się tym sprawom po kolei.

1.     Nowy wirus?

Pod koniec 2019 wykryto w Chinach koronawirusa, który uważano za coś nowego. Jednak kiedy zidentyfikowano jego sekwencję genową i nadano mu nazwę podobną do wykrytego w 2002 wirusa Sars, tj. Sars-CoV-2, to już wtedy powinniśmy się pytać w jakim stopniu ten wirus jest spokrewniony z innymi koronawirusami, które mogą wywołać chorobę u ludzi. Ale nie, zamiast tego dyskutowaliśmy, z którego zwierzęcia jako części chińskiego jadłospisu, mógł on się pojawić. W międzyczasie, jeszcze więcej ludzi uważa, że Chińczycy byli tak głupi, że uwolnili tego wirusa na siebie, w swoim kraju. Teraz, kiedy rozmawiamy o opracowaniu szczepionki przeciwko temu wirusowi, nagle widzimy badania pokazujące, że ten tzw. nowy wirus jest bardzo mocno spokrewniony z Sars-1, jak i z innymi koronawirusami, które dopadają nas co roku w formie przeziębień. Oprócz czystych homologii w sekwencji między różnymi koronawirusami, które mogą wywoływać choroby, naukowcy pracują obecnie nad identyfikacją wielu obszarów wirusa w taki sam sposób, jak identyfikują je ludzkie komórki odpornościowe. To już nie jest o relacjach genetycznych, a o tym, jak nasz układ odpornościowy postrzega tego wirusa, tj. które części innych koronawirusów można by potencjalnie wykorzystać w szczepionce.

Więc: Sars-Cov-2 w ogóle nie jest nowy, a tylko wirusem sezonowego przeziębienia, który się zmutował i znika latem, jak robią wszystkie wirusy przeziębieniowe, co teraz widzimy na całym świecie. Wirusy grypy mutują się znacznie bardziej i nikt nigdy nie powiedziałby, że nowy szczep wirusa grypy był zupełnie nowy. Wielu weterynarzy denerwowało to twierdzenie o nowości, bo oni od lat szczepią koty, psy, świnie i krowy przeciwko koronawirusom!

2. Bajka o braku odporności

Każdy twierdził, od WHO do każdego wirusologa na Facebooku, że ten wirus był szczególnie groźny, bo nie było nań odporności, gdyż był to nowy wirus. Nawet Anthony Fauci, najważniejszy doradca administracji Trumpa, zauważył na początku podczas każdego publicznego wystąpienia, iż niebezpieczeństwo wirusa polega na tym, że nie było nań odporności. Tony i ja często siedzieliśmy obok siebie na seminariach o immunologii w National Institute of Health w Bethesda, bo wtedy pracowaliśmy w powiązanych dziedzinach. Dlatego przez jakiś czas nie krytykowałem jego oświadczeń, gdyż był moim szanowanym kolegą. Pojąłem, że się mylę dopiero kiedy zdałem sobie sprawę z tego, że pierwszy dostępny na rynku test na przeciwciała [dla Sars-CoV-2] ułożono ze starego testu na przeciwciała do wykrywania Sars-1. Ten rodzaj testu ocenia, czy są przeciwciała we krwi osoby i czy przeszły one przez wczesną walkę z wirusem. Naukowcy nawet wyizolowali przeciwciała z lamy, które wykryłyby wirusy Sars-1, Sars-CoV-2, a nawet Mersa. Stało się też znane to, że Sars-CoV-2 miał dużo mniejszy wpływ na terenach Chin gdzie wcześniej szalał Sars-1. To jest jasny dowód, mocno sugerujący, że nasz układ odpornościowy uważa Sars-1 i Sars-Cov-2 przynajmniej po części jako identyczny – i że jeden wirus mógłby prawdopodobnie chronić nas przed drugim.

To wtedy zdałem sobie sprawę z tego, że cały świat po prostu twierdził, iż nie było odporności, a w rzeczywistości nikt nie miał gotowego testu, potwierdzającego to twierdzenie. To nie była nauka, a czysta spekulacja, oparta na przeczuciu, które wtedy każdy powtarzał. Do chwili obecnej nie ma żadnego testu na przeciwciała, który mógłby opisać wszelkie możliwe sytuacje immunologiczne, takie jak: jeśli ktoś ma odporność, to od kiedy, co wybierają neutralizujące przeciwciała i ile jest struktur na innych koronawirusach, które mogą tak samo dawać odporność?

W połowie kwietnia opublikowano pracę grupy Andreasa Thiela z Charité Berlin. Jest to praca 30 autorów, wśród nich wirusologa, Christiana Drostena. Pokazała ona, że u 34% osób w Berlinie, które nigdy nie miały kontaktu z wirusem Sars-CoV-2, odkryto odporność limfocytów typu T (T cell) (chodzi o innego rodzaju odporność, o czym piszę dalej). To oznacza, że nasze limfocyty, tzn. białe krwinki, wykrywają wspólne struktury, pojawiające się w wirusach Sars-CoV-2 i zwykłych wirusach przeziębieniowych i dlatego zwalczają oba.

Badanie Johna P. A. Ioannidisa ze Stanford University – zdaniem Fundacji Einsteina w Berlinie, jednego z 10 najbardziej cytowanych naukowców świata – wykazało, że odporność na Sars-Cov-2, mierzona w formie przeciwciał, jest dużo wyższa niż uważano wcześniej. Ioannidis na pewno nie jest teoretykiem spiskowym, który chciałby płynąć pod prąd; niemniej jednak teraz krytykuje się go, bo używane testy na przeciwciała nie były bardzo dokładne. Przez to jego krytycy potwierdzają, iż jeszcze nie mają takich testów. A poza tym, John P. A. Ioannidis jest tak poważnym ekspertem, że wszyscy niemieccy wirusolodzy razem wzięci są słabsi w porównaniu z nim.

3. Fiasko modelarzy

Epidemiolodzy nabrali się też na mit, iż ludność nie ma odporności. Oni też nie chcieli wierzyć, że koronawirusy były wirusami sezonowego przeziębienia, które znikną latem. W przeciwnym wypadku ich krzywizny modelowe wyglądałyby inaczej. Kiedy początkowe najgorsze scenariusze nigdzie się nie potwierdziły, niektórzy teraz dalej trzymają się modeli, przewidujących drugą falę. Zostawmy ich tym oczekiwaniom – nigdy nie widziałem dziedziny naukowej, dającej się tak wymanewrować. Ponadto, nie zrozumiałem jeszcze, dlaczego epidemiolodzy byli tak bardzo zainteresowani liczbą zgonów, a nie liczbą tych, których można było uratować. (Cdn.)

Beda M. Stadler

Tłumaczenie: Ola Gordon, LM (nieznaczne zmiany)

Za: http://dakowski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=28480&Itemid=53

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*