Bargłówka – ostatnie westchnienie mijającego lata (2)

Sabina Widera

Jest mieszkanką Bargłówki. Swoją przygodę z końmi rozpoczęła w wieku 7 lat. Z czasem, można powiedzieć, znajomość ta stała się trwałą i nierozerwalną, a z całą pewnością stała się częścią jej życia. Nie wypadało mi pytać o wiek, dość powiedzieć, iż jest młodą osobą, i aż trudno uwierzyć, że mogła w dotychczasowej karierze zdobyć tyle ważnych nagród i wyróżnień, o których nie chciała wspominać, w końcu jednak się udało.

NASZA MISTRZYNI Z BARGŁÓWKI – SABINA WIDERA

W swojej dotychczasowej karierze zdobyła prestiżową nagrodę na Indywidualnych Mistrzostwach Europy w kategorii Pole bending youth, w tej samej kategorii uczestniczyła w Międzynarodowym Pucharze Polski, organizowanym w katowickim Spodku (2010). Zdobyła także II Wicemistrzostwo Europy Centralnej w Karpaczu. Wielokrotnie zdobywała też wysokie laury we wspomnianej wcześniej kategorii Pole bending na Mistrzostwach Polski. Obecnie nie startuje, ale nie zerwała ze sportem, gdyż trenuje młodych zawodników. Na zawodach w Bargłówce startowała jedna z jej podopiecznych – Karolina Klyszcz na koniu Dragon i podobnie jak jej trenerka – i ona (mimo bardzo młodego wieku) zaliczyła już na swoim koncie sporo znaczących sukcesów.

 

Szymon Wierzchosławski

Urodzony w Zabrzu-Rokitnicy. Mówi się – wspomina mój rozmówca – że na koniu zacząłem jeździć na długo przedtem, nim zacząłem chodzić. Wychowany, jak wspomina, przy stadninie koni na rodzinnym rancho, zżył się z tym zwierzęciem nierozerwalnie, do tego stopnia, że koń stał się nie tylko sensem jego życia i pasją, ale także zawodem. Już na samym początku naszego spotkania zorientowałem się , że mam do czynienia z gwiazdą tego sportu najwyższej światowej miary, okazuje się bowiem, że mój rozmówca jest 2-krotnym Mistrzem Europy w ujeżdżaniu byków oraz koni, jest także kilkunastokrotnym Mistrzem Polski w konkurencjach Western i Rodeo.  Od 15 lat zawodowo ujeżdża byki. W Mekce tego sportu, czyli w Stanach Zjednoczonych Ameryki, zdobył nagrody w 2 konkursach wyżej wspomnianej kategorii, jest także komentatorem Polsatu Sport podczas audycji, związanymi z ujeżdżaniem byków.

O koniach może opowiadać bez końca. Na pytanie jak wygląda jego trening wydolnościowy, odpowiada bez zastanowienia: Mój trening to praca na rancho, a tak naprawdę to najważniejsza jest głowa, a więc psychika, dopiero na drugim planie – moim zdaniem – należy stawiać siłę i wydolność fizyczną. Obcowanie z koniem niczym nie różni się od kontaktów z ludźmi. Koń czuje podobnie jak my, cierpi wewnętrznie tak samo jak ludzie i podobnie jak my bywa złośliwy. Ma swoje dobre i złe dni, swoje humory i nastroje. Problem polega na zrozumieniu jego języka, którym bez wątpienia z nami rozmawia, lubi też słuchać, dlatego ważne jest abyśmy z nim rozmawiali, między innymi także dzięki temu staniemy się jego zaufanymi partnerami. Koń skoczy za nami w ogień, trzeba tylko potrafić go do tego przekonać, ale co może najważniejsze – ważne abyśmy potrafili zaskarbić sobie jego uczucia i zaufanie, które w konsekwencji pozwolą na poświęcenie się dla nas.

Koń wymaga stałej, także czułej opieki, to pochłania dużą część czasu, jednak zwierzę potrafi docenić nasz wysiłek i kiedy nadejdzie pora, da w zamian z siebie wszystko, co w jego mocy. Ważne abyśmy potrafili dostrzec i docenić jego starania, ale też niepowodzenia. Koń cierpi z powodu źle wykonanego przez siebie zadania, oczekuje od nas pocieszenia, o tym nie wolno nam zapominać. Poza pracą zawodową, moim zadaniem jest zaszczepianie w młodych ludziach miłości do tego zwierzęcia – młodych na zawodach przybywa, więc także ta praca naszego mistrza – jak widać na materiale zdjęciowym – nie idzie na marne. Dziś nasz mistrz mieszka w Małopolsce lecz z Górnym Śląskiem nie zerwał kontaktu, miło było poznać postać tak znaczącą, nie tylko dla sportu. Od redakcji wypada tylko życzyć dalszych sukcesów.

 

Natalia Stokłosa

Podczas tych prestiżowych zawodów nie zabrakło także silnych akcentów z gminy Gierałtowice.

Natalia jest mieszkanką Chudowa i reprezentowała KS Folwark Chudów. W siodle od 10 lat i podobnie jak pozostali uczestnicy, także Natalia mimo młodego wieku, zanotowała wiele sukcesów na swoim koncie. Niestety zabrakło czasu na dłuższą rozmowę, szukajcie Natalii w Chudowie. Z pewnością  będzie już niebawem obecna na Hubertusie pod zamkiem, tam postaramy się o szerszą wypowiedź naszej reprezentantki.

NATALIA STOKŁOSA Z CHUDOWA

Nie byłoby z pewnością wielu takich i jej podobnych imprez bez przychylnego spojrzenia lokalnych władz. Dobrze się stało, że pani burmistrz Ewa Waliczek, jako gospodarz tej niezwykle ciekawej z wielu powodów gminy, znalazła czas. Była obecna na zawodach i z podziwem przyglądała się sportowym zmaganiom wszystkich zawodników. Na koniec  uczestnicząc w rozdaniu nagród dziękowała każdemu z uczestników.

MAREK CZERWIŃSKI – WŁAŚCICIEL RANCHA U MARKA ZE SWOIM PUPILEM. WSZYSTKO Z MIŁOŚCI DO KONI…

Nagrody, puchary to wszystko jest ważne, zadowolenie każdego z zawodników i radość koni, o zwierzętach bowiem nie zapomniano i każdy z nich także został odpowiednio udekorowany. Godne uwagi i bodaj najważniejsze jest chyba to, że jest taki ktoś jak Marek Czerwiński, który wszystko to robi z miłości do koni i pasji do tej dyscypliny sportu, a dzięki temu jego Rancho u Marka i Bargłówka  są także jedną z wizytówek naszego regionu.

Foto i tekst:

Tadeusz Puchałka

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*