Pijemy i sami nabijamy siebie w butelkę! (2)

Niestety, nadużywany alkohol wcale nie staje się dla człowieka przyjacielem i lekarstwem a najgorszą zmorą, która sprowadza go do roli bezwolnego, upadłego lumpa, niszczącego życie własne i często swojej rodziny. Po czerwone wino sięgamy, bo pomaga „na serce”, piwo świetnie działa w upalne dni a zbawienne jest na nerki, mocniejsze alkohole mają leczyć „doła”. Upicie wcale jednak nie rozwiązuje problemów i nie uspokaja! Człowiek pijany ma niską zdolność osądu, charakteryzują go zanik krytycyzmu i precyzyjnego myślenia. Nawet niewielkie dawki alkoholu, nie wywołujące widocznych zmian w zachowaniu się człowieka, powodują zaburzenia reakcji wzrokowej, słuchowej, pogarszają też precyzję ruchów. Zaburzone jest więc precyzyjne myślenie, logiczne rozumowanie, prawidłowy osąd. Upośledzona zostaje tzw. uczuciowość wyższa, właściwa podobno tylko człowiekowi. Obejmuje ona: etykę, moralność, poczucie więzi rodzinnych, międzyludzkich, narodowych. Dochodzą do głosu instynkty i popędy, prymitywne zachowania.  Coraz więcej osób, szczególnie w okresie licealno-studenckim, nadużywa alkoholu, nie zdając sobie sprawy z konsekwencji tych działań. Potem piją w pracy, w domu, szukając tylko okazji…

Mimo wszystko należy jednak pamiętać, że alkohol jest bardzo niebezpieczny: przede wszystkim zabija rocznie więcej ludzi niż wszystkie inne używki (wyłączając papierosy)! W Polsce, wg Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, straty spowodowane piciem wynoszą ok. 25 mld zł rocznie, czyli prawie pięciokrotnie więcej niż wpływy budżetowe ze sprzedaży trunków! Człowiek uzależniony od alkoholu jest mniej wydajny w gospodarce, zupełnie nieprzydatny społecznie i sam wyklucza się z życia w rodzinie. Mimo bycia konsumentem, dzięki któremu idą wpływy do budżetu jest zarazem jego utrapieniem. Problem z nadużywaniem alkoholu dotyka także polskich nastolatków. Dzieci z podstawówki w badaniach przyznają, iż choć raz się upiły do nieprzytomności! 15-latkowie i 16-latkowie najchętniej wybierają piwo. Aż 84 proc. badanych przyznało, że piło już alkohol mocny. Zaawansowaną chorobą alkoholową dotkniętych jest ok. 900 tys. osób, z czego najwyżej 10 proc. zdecydowało się na leczenie. Znajdujemy się w światowej czołówce narodów, nadużywających alkoholu. Wyprzedzają nas tylko Rosja i Białoruś. Statystyczny Polak wypija dwukrotnie więcej niż wskazuje światowa średnia! Około 12 procent populacji RP nadużywa alkoholu, ilu pije dla kurażu – nie zliczył jeszcze nikt…

Wielcy tego świata patrzą jednak na Polaków i nie tylko przez pryzmat własnych osobistych korzyści, które objawiają się w postaci zysków i wpływów, płynących strumieniem do kasy koncernów. Polska to trzeci – po Niemczech i Wielkiej Brytanii – producent piwa w Unii Europejskiej. Jest to również czwarty w UE rynek pod względem spożycia piwa per capita – statystyczny Polak wypija rocznie 98 litrów złocistego trunku. W ostatnich latach obserwowana jest znacząca zmiana trendów konsumenckich na polskim rynku browarniczym. Udział alkoholi premium wzrósł w 2018 r. o 10 proc. względem roku poprzedniego, trunków klasy klasy mainstream o 1 proc. a udział alkoholi z najniższej półki cenowej spadł o 4,8 proc. względem 2017 r.

Najszybciej rosną spożycie wina oraz whisky, jednak wciąż prawie 50 proc. wartości rynku alkoholowego w Polsce stanowią napoje niskoalkoholowe – piwa, cydr i drinki, ok. 42 proc. to alkohole mocne – wódki, whisky, rum, brandy, gin, a tylko za ok. 9 proc. wartości odpowiadają wina i likiery. Alkohol w Polsce stanowi w ujęciu wartościowym ponad 1/5 całego rynku FMCG (Fast-Moving Consumer Goods –produkty sprzedawane często i po względnie niskich cenach), wartego w 2018 r. ponad 180 mld zł. Wartość sprzedanego piwa wyniosła w 2018 r. ponad 16 mld zł, wódki – ponad 11 mld zł, zaś wina i whisky – po ok. 2 mld zł. Jednak z racji tego, że większość polskiego przemysłu spirytusowego została sprywatyzowana, kraj zyskuje dzięki konsumpcji tylko podatek akcyzowy. Wpływy z VAT wynoszą 4,4 mld zł, a z tytułu PIT, CIT, opłat pracy (podatki, ZUS) oraz zezwoleń na obrót hurtowy i detaliczny sięgają około 1,3 mld zł. Łącznie daje to ponad 13 mld złotych. Branża ma też duży wpływ na rynek pracy – około 100 tys. miejsc pracy związanych jest pośrednio z przemysłem spirytusowym mającym duże znaczenie m.in. dla rynku zbóż, sektora maszyn rolniczych i nawozowego. Co istotne, firmy kooperujące z przemysłem spirytusowym tworzą miejsca pracy poza głównymi ośrodkami miejskimi, często w regionach narażonych na duże bezrobocie. (Cdn.)

 

Roman Boryczko,

sierpień 2019

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*