ODPUSTY – CZYM BYŁY I CZYM MIMO WSZYSTKO SĄ

 

Kogo może obchodzić temat jakiejś zaściankowej tradycji w świecie, pozbawionym jakichkolwiek wartości? Odpowiedź na to pytanie uzyskałem nie gdzie indziej, a na uroczystej odpustowej mszy świętej w kościele pod wezwaniem Matki Bożej Szkaplerznej w Gierałtowicach. Wsłuchując się w słowa homilii, w której znalazło się miejsce na historię życia patronki gierałtowickiej parafii, a także na współczesne nam czasy, nie zabrakło także miejsca na wspomnienia niedawno zakończonego turnieju piłkarskiego… Podczas kazania przetoczyło się przed moimi oczami życie – od wczesnych lat mojego dzieciństwa, po czasy, z którymi przychodzi mi się zmagać dziś.

Patronką gierałtowickiego kościoła jest kobieta i nasza duchowa matka, toteż ksiądz w swojej homilii wiele miejsca poświęcił kobiecie, matce, żonie, dziewczynie. Przypomniał jak bardzo ważna jest rola i miejsce kobiety, zarówno w rodzinie jak życiu społecznym. Ksiądz wskazał także, jak ważne jest dla nas zachowanie tradycji, bo przecież odpust, to nie tylko jeden  z symboli zachowania naszej wiary, ale także regionalne tradycje z tym świętem związane.

Często bywa, że w tym całym zgiełku, zaharowywaniu się niemal na śmierć, pogoni za pieniądzem, pozycją społeczną, zapominamy o rodzinie i bliskich. Zatem odpust to także okazja do spotkania z bliskimi, wspólny obiad, rozmowy, jakby zatrzymanie czasu, chwila oddechu i powrót do tego, o czym zapomnieliśmy. Nawet pierniki – wspomniał kapłan – mają tu swoje miejsce. Często jest tak, że dzieląc się z ciastkiem spoglądamy sobie w oczy zupełnie inaczej niż zwykle. Bywa, iż ze smutkiem stwierdzamy, że nie pamiętamy, kiedy z tak wielkim uczuciem na siebie spoglądaliśmy. Nagle idąc alejką pomiędzy straganami zauważamy, że jak dawniej trzymamy się za ręce. Tradycje mają to do siebie, iż wyzwalają w nas wszystko, co dobre, godne, może więc dlatego niektórym tak bardzo przeszkadza  zachowanie w pamięci tego, co ludzkie, piękne – chociażby dlatego tylko, że blisko związane jest ze stroną duchową…

Ksiądz w słowie bożym znalazł również miejsce na jakże świeckie zjawisko, jakim były mistrzostwa świata w piłce nożnej. Na przykładzie chorwackiego selekcjonera podkreślił, jak ważne jest zachowanie tradycji i wartości, wyniesionych z domu rodzinnego, kraju z którego wywodzą się nasze korzenie. Zlatko Dalić, kierujący reprezentacją Chorwacji, nie wstydzi się wiary i podkreśla często, że wszystko, co w jego życiu wydarzyło się godnego uwagi, ważnego – zawdzięcza Bogu. Niewielki kraj, w którym mieszka zaledwie 4,5 miliona mieszkańców (dane z roku 2007) potrafił wyzwolić z siebie potencjał, godny wielkiego mocarstwa podczas witania swoich sportowców, kraj, w którym nikt nie wstydzi się swojej wiary. Kraj ludzi radosnych, otwartych na Europę i świat. Społeczność potrafiąca, kiedy zajdzie tego potrzeba, w sposób otwarty i szczery wskazać swoje miejsce tak na arenie świata polityki w Europie jak i na świecie.

Chcemy, aby wszystko, co wiąże się z naszą tradycją, (a więc także odpusty parafialne),  zostało zachowane, aby wielkie święto parafii, było – jak dawniej – okazją do spotkania się z bliskimi, chociażby po to tylko, by przy świątecznym stole snuć plany na przyszłość, dyskutować na mniej lub bardziej ważne tematy. Niech pozostaną nie tylko w naszej pamięci odpustowe kolorowe jarmarki i karuzele, których latoś w Gierałtowicach zabrakło – bo tradycje to coś bardzo wielkiego. Bez nich pozostanie luka, której nic nie zdoła wypełnić.

Tekst i zdjęcia:

Tadeusz Puchałka

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*